—- Maaav - zaśpiewał swoim melodyjnym głosem Nox, jednocześnie pukając do jej pokoju
- Mavuś no dalej wstawaj albo sam tam wejdę.
Nox! - krzyknęła Mavra zza drzwi - Poczekaj że chwilę, uczeszę się i już wychodzę - Nox jednak jak to Nox nie posłuchał i wparowała z impetem do pokoju.
- Ja je uczeszę! Proszę Mav daj mi się nimi pobawić!
- Ehh.. Okej okej już, masz tu grzebień i zrób mi kucyka.
- Dziękuję ma'am - Nox wyszczerzył się do swojej dziewczyny i przystąpił do pracy. Kochał włosy Mav dlatego że swoje własne dawno temu już ściął do brody, teraz kiedy jeszcze nie zostały ułożone wlatywały do oczu i przysłaniały je jak ciężka kurtyna, pomimo tego Nox uznawał to za atut, przecież dzięki temu przeciwnik nie wie na co patrzy a dzięki temu nie spodziewa się kolejnego ruchu.
- Twoje włosy są najlepsze wiesz?- Ah tak co jest w nich takiego niesamowitego hm?
- Są jak złoty jedwab, mieniący się w słońcu i oślepiający wszystkich wokół!
Mavra lekko się zaśmiała z rozmarzenia Noxa, ale to właśnie za to go kochała, za te niekończące się pomysły, za wyobraźnię pobijającą wszystkich mistrzów strategii, za bujanie w obłokach a jednoczesne umiejętności zarządzania prawdziwym oddziałem. Wpadła w ten związek po uszy i za nic nie chciała się stąd ruszyć. Nox w końcu zrobił Mavrze kucyka i już mieli się zbierać na zajęcia kiedy nagle Nox mocno Mavrę przytulił. Wtuleni w siebie lekko kołysali się na boki w uspokajającym tempie. Mavra jako lekko niższa położyła głowę na klatce Noxa idealnie w miejscu jego serca, wsłuchała się w jego bicie, przymknęła oczy i lekko podniosła kąciki ust. Kochała takie poranki.
—