One-shot Hakkai

532 37 13
                                    

A/N: Ostrzegam, może być trochę nsfw :)

***

Siedziałam wraz z Yuzuhą w salonie, w domu rodzinnym Shiba, i oglądałyśmy razem jakiś film romantyczny, który leciał aktualnie w telewizji. Aktualnie była scena kłótni pomiędzy zakochanymi, gdy nagle skończył się popcorn.

— Oi Yuzuha, popcorn się skończył. Idę dorobić. — wstałam z kanapy, i od razu poczułam, jak coś mi strzela w kręgosłupie, i w kolanie. — Ała, chyba się starzeje. — mruknęłam, a dziewczyna zachichotała. Zgarnęłam miskę, i skierowałam się w stronę kuchni.

Sięgałam właśnie po paczkę popcornu, gdy usłyszałam charakterystyczny trzask drzwi wejściowych, i po chwili usłyszałam, głos mojego chłopaka.

— Wróciłem!

Włożyłam do mikrofalówki paczkę z kukurydzą, i ustawiłam grzejące pudełko, na cztery minuty, i skierowałam się w stronę salonu. W tym samym momencie przekroczyłam próg pomieszczenia, co Hakkai, i gdy po przywitaniu się, popatrzyliśmy na telewizor, od razu odwróciliśmy wzrok, spalając buraka, a to tylko dlatego, że była bardzo wybujała scena erotyczna. Najwyraźniej główni bohaterowie, postanowili pogodzić się, w dość intymny sposób.

— Yuzuha, przestań się tak patrzeć, bo Ci ślina cieknie z ust. — powiedziałam do niej, a ona tak jakby obudziła się z transu, szybko przełączyła program. — Ah, ta dzisiejsza młodzież, tylko o jednym myśli. — pokręciłam głową z dezaprobatą, i się delikatnie zaśmiałam.

— Hej! Przypominam Ci, że ja jestem starsza! — krzyknęła pokazując na mnie palcem. — A poza tym, był ładny aktor, i się zapatrzyłam na niego. — usprawiedliwiła się.

— Tak, tak. — machnęłam lekceważąco dłonią, i poszłam w kierunku kuchni, ponieważ mikrofalówka wydała charakterystyczny dźwięk oznajmiający, że czas się skończył.

Chwyciłam za róg opakowania, i szybko go rzuciłam na blat, ponieważ był gorący. Czekając aż trochę ostygnie, oparłam się tyłem o blat, i obserwowałam chłopaka który aktualnie wszedł do pomieszczenia, po czym podszedł do mnie, a ja się do niego przytuliłam.

— Ne, Hakkai?

— Hm?

— Mogę dziś u Ciebie spać?

— Jeśli chcesz.

— Dziś idę na noc do znajomej, więc jak będzie robić, to o czym myślę, to się zabezpieczcie, bo jestem jeszcze za młoda, by zostać ciotką. — powiedziałam dziewczyna, która weszła nagle do kuchni, i przy okazji sprawiła, że razem z chłopakiem strzeliliśmy buraka.

— Yuzuha, tobie już na dziś starczy, oglądania romansideł. — powiedziałam cała zażenowana. Gdy popatrzyłam na chłopaka, ten stał nieruchomo, i chyba nawet nie oddychał. — Hakkai? — zero reakcji. — Widzisz? Zniszczyłaś mi chłopaka, a sobie brata.

— Zaraz mu przejdzie. A teraz życzę miłej zabawy, ja się zbieram. — na odchodne puściła w moją stronę oczko.

— Z kim ja żyję? — mruknęłam sama do siebie.

***

Właśnie kończyłam oglądać wraz z chłopakiem, chyba już czwarty film, albo piąty, nie wiem skończyłam liczyć po drugim. 

— Nie chce Ci się spać (T/I)?

— Nie za bardzo, a tobie?

— Troszeczkę. — odpowiedział i ziewnął, więc widząc że chce mu się spać, sięgnęłam po pilot i wyłączyłam telewizor, po czym pociągnęłam chłopaka do pozycji stojącej, i zaprowadziłam go do jego pokoju.

— Połóż się już, ja tylko skoczę do łazienki się ogarnąć. — I ruszyłam w stronę łazienki, wcześniej zgarniając koszulkę chłopaka, bym mogła w niej spać.

Umyta i przebrana, wróciłam do pokoju, i mogłam zauważyć że chłopak położył się z brzegu łóżka, więc ja muszę spać od strony ściany, więc chcąc przejść na moją połowę, musiałam przejść nad chłopakiem, co oczywiście uczyniłam, ale w trakcie wykonywania tej czynności, moja noga zaplątała się w koc, przez co straciłam równowagę, i wylądowałam na chłopaku, w dość dwuznacznej pozycji, czyli; siedziałam mu na biodrach, oraz dłońmi podpierałam się o jego tors.

— Co ty robisz (T/I)?

— Wywróciłam się. — powiedziałam, i poprawiłam się, dalej siedząc na chłopaku.

— Nie rób tak proszę. — dalej starałam się wygodniej usiąść, ponieważ coś wbijało mi się w tyłek.

— Boże Hakkai, co ty masz w tej kieszeni?

— Ja nie mam kieszeni w tych spodniach. — odpowiedział, a mi dłuższą chwilę zajęło zrozumienie, o czym do mnie mówi. Gdy zrozumiałam co to, walnęłam chyba największego buraka w moim życiu. 

— Czyli to jest...?

— Mhm.

— O mój Boże. — powiedziałam, i zeszłam z chłopaka, i po popatrzeniu się w tamtą stronę, mogłam zobaczyć wybrzuszenie. — Przepraszam, nie chciałam, no wiesz. — wskazałam palcem w tamtą stronę.

— Idę do łazienki. — i ruszył w kierunku, wcześnie wspomnianego przez niego pomieszczenia. Po chwili usłyszałam puszczoną wodę w prysznicu.

Wiedząc że chłopak raczej przez dłuższy czas nie wróci, więc położyłam się, i starałam się zasnąć, ale towarzyszące zażenowanie mi na to nie pozwalało, więc wstałam, i poszłam w kierunku łazienki, ponieważ postanowiłam podjąć decyzję, która popchnie nasz związek dalej. 

I chyba każdy wie, jak to się mogło skończyć.

Preferencje - tokyo revengersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz