III

5 3 3
                                    

Nie powiem.. Byłam trochę podirytowana.. Kwiaty? Ale gdzie jakiś kontakt.. Cokolwiek.. Zaczyna mnie to doprowadzać do szału, co to za zagrywka.. Chociaż.. Mam nadzieję, że niedługo sama się dowiem od kogo one są.. Skąd ta osoba ma mój adres.. Moje myśli wróciły do wczorajszej sytuacji..
"- Weźcie i idźcie prosto, dzielnica dalej i będziecie przy bloku, na drugim piętrze mieszkanie 16b to moje, rozpakujcie się i..."
Sama nie wiem.. Z przemyśleń wyrwały mnie dziewczyny:

- Dobra pokazuj co tam jest.. - Sophie wyrwała mi kwiaty z rąk.

- EJ! - krzyknęłam i śmiejąc się zaczęłyśmy się gonić po całym mieszkaniu, niczym małe dzieci.

Dziewczyna w pewnym momencie zatrzymała się będąc zdala ode mnie i przemyślała wszystko.

- Vicky.. - spojrzała na mnie. - Co tu się.. Boże, przecież on do ciebie.. O mój Boże..! - przyknela dziewczyna szczerze będąc bardziej podekscytowaną niż ja.

- Dobra, dobra. Chłopak jest po prostu miły, to się ceni. - odpowiedziałam obojętnie i zabrałam kwiaty z jej rąk chociaż sama tak naprawdę nie byłam pewna kto je potajemnie przysłał.

Poszłam odłożyć je do wazonu na blacie. Z tyłu słyszałam jedynie ciche szepty dziewczyn. Wyjrzalam przez okno i zobaczyłam rażące mnie w oczy piękne słońce. Spojrzałam również na chodnik. Widziałam wiele osób spieszących się a to do pracy, to do szkoły. Nagle moją uwagę zwrócił chłopak w blond włosach.. Po wczorajszej przygodzie rozpoznałabym go wszędzie. Nie mówiąc nic dziewczyną ruszyłam jak najszybciej po klatce schodowej pędem wychodząc z budynku, nie było to łatwe. Skontuzjowana kostka z każdym ruchem bolała coraz to bardziej. Moja głowa była pełna pytań: Zwidy? Znalazł czas żeby samemu je przywieźć? Tak szybko zniknął?. Z moich przemyśleń wyrwał mnie wsiadający do samochody blondyn. To był on.. Patrzyłam się w jego stronę i przez ułamek sekundy złapaliśmy kontakt wzrokowy. Chłopak nic sobie z tego nie zrobił, wsiadł do auta i odjechał.

Chwilę wpatrywałam się w odjeżdżający samochód, lecz w końcu postanowiłam wrócić do mieszkania.
Ruszyłam do góry i po chwili znalazłam się pod drzwiami.

- Co to był za speed run? - powiedziała rozbawiona Sophie.

- Wyszłaś stąd tak szybko, że nie zdążyłyśmy nawet czegokolwiek powiedzieć. - zaśmiała się July.

- Widziałam g-.. - Już sama nie wiedziałam co mam powiedzieć. - Aajj.. Już sama nie wiem. - podrapałam się po głowie i usiadłam na kanapie.

Sophie usiadła obok mnie a July już stała w kuchni robiąc coś dobrego na śniadanie.

Po dłuższej chwili usiadłyśmy przy stole i zjadłyśmy pierwszy posiłek. Zebrałyśmy naczynia, po czym ruszyłam do pokoju pakując się tym samym na trening.. Tak, dobrze słyszycie.. Kiedy nagle zdałam sobie sprawę co jest z moją kostka westchnekam cicho, ale i tak nie zamierzałam się poddać.

- Dziewczyny, pomożecie? - zawołałam z drugiego pokoju.

One jak zawsze w błyskawicznym tempie zjawiły się na miejscu i spojrzały się na mnie pytająco.

- Pomogłybyście zabrać sprzęt do centrum? - zapytałam. - mogę wam pokazać dużo fajnych miejscówek, a wieczorem gdzieś wyskoczymy, jeśli będziecie chciały.

- Pewnie! - odpowiedziała z przekonaniem Sophie.

- Nie ma sprawy. - powiedziała July.

Zabrałyśmy ze sobą nagłośnienie i mikrofon ruszając tym samym do wyjścia. Chwila spaceru dobrze nam zrobiła, w mgnieniu oka w jakże miłej atmosferze, znalazłyśmy się na miejscu. Dziewczyny wysłałam do obejrzenia kawiarni JYP za rogiem, kiedyś bardzo chciały tam być, teraz miały okazję i z racji, że ja I tak byłam tam miliony razy zostałam na zewnątrz i zajęłam się moją "pracą". Złapałam za mikrofon i ponownie odpłynęłam razem z muzyką, aż ktoś nagle wyciągnął mnie z tego transu zadając mi, nie ukrywam, ciekawe pytanie:

- Dzień dobry.. Długo się tym zajmujesz? - zwrócił się do mnie mężczyzna w ciemnych, przeciwsłonecznych okularach i garniturze. Szczerze mówiąc trochę mnie to rozbawiło, wyglądał jakby uciekł właśnie z planu nagrywkowego grając Jamesa Bonda.

- Od dziecka śpiewam, to moja pasja. - odpowiedziałam miło.

- Słucham cie od dłuższej chwili, masz ogromny talent. - stwierdził. - a raczej nie chcesz, aby się on zmarnował.

Byłam trochę zaintrygowana i zmieszana tym zdaniem.

- Co ma Pan na myśli? - zapytałam zdezorientowana.

-Nie chciałabyś wziąć udziału w zbliżających się przesłuchaniach do wytwórni? Byłabyś świetna, takich talentów właśnie potrzebujemy. Jesteś niczym nie doszlifowany diament, a moze byc tylko lepiej.

Moje źrenice lekko się rozszerzyły a ja tylko niebewnie odpowiedziałam:

- B-bardzo dziękuję za propozycję, ale raczej nie skorzystam. Nie kręci mnie bycie gwiazda, poza tym aktualnie moja głowa jest zajęta wyłącznie studiami, ale bardzo dziękuję za propozycję. - uśmiechnęłam się.

- Zastanów się nad tym. - stwierdził "agent" i podał mi wizytówkę wytwórni.... "JYP".. Kto by pomyślał..

Wiem, że i tak tam nie pójdę. Muszę zająć się nauka, a nie zainteresowaniami. Końcem końców schowałam ją do kieszeni i zaczęłam pakować swoje rzeczy. Idealnie się zgrałyśmy, gdyż dziewczyny też akurat kierowały się do wyjścia. Pomogły mi się zabrać i powoli kierowałyśmy się spowrotem do bloku, gdyż dzień dobierał już ku końcowi.

Odlozylysmy wszystko w przedpokoju i powoli zaczęłyśmy się ogarniać. Pierwsza zajęłam łazienkę i wzięłam szybki prysznic. Dziewczyny w tym czasie ogarniały kolację, miałyśmy jeszcze w planach wyjść gdzieś nocą, także musiałyśmy być dosłownie pełne energii i gotowe na przetanczenie.. W niektórych przypadkach.. Dosłownie całej nocy. Wyszłam z łazienki w szlafroku wycierając włosy ręcznikiem. Doszłam do sypialni i poszukalam ciuchow, ktore mogłabym założyć.

- Dziewczyny! - krzyknęłam. - poda mi któraś telefon? Zostawiłam go w kieszeni od spodni.. Są w łazience.

Po chwili już usłyszałam kroki jednej z dziewczyn zmierzającej w moją stronę. W końcu July stanęła w progu drzwi trzymając w prawej ręce mój telefon za to w lewej wizytówkę JYP.. Już teraz nic innego mi nie zostało.. Po tym jak tylko dziewczyna o tym wspomniała Sophie w błyskawicznym tempie znalazła się na miejscu. Obie usiadły na łóżko a ja nie mogła zrobić nic innego niż opowiedzieć im co się dzisiaj wydarzyło...

-----

Akcje powoli nabierają koloru, nie uważacie? Lecz bieg historii przyniesie nie tylko radość, ale i trudne wybory oraz decyzję, od których zależy w pewnym sensie ich dalsze życie. Czy dziewczyny podołają zadaniu? Zachęcam do zostawiania gwiazdek ⭐ i komentarzy ✉️, postaram się, aby ta seria z waszymi uwagami stawała się coraz lepsza!

Pozdrawiam wszystkich i miłego s
Dnia/nocki! ❤️

"Mysteries Of The Eternal Future"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz