Następnego dnia Changbin ledwo wstał na swój siódmy tego ranka budzik. Dopiero jego mama zdołała go dobudzić, wchodząc do pokoju i stukając metalową łyżką o patelnię.
– Nieee... – jęknął, naciągając swoją kołdrę na głowę.
– Taaak! – przedrzeźniała go kobieta. – Wstawaj grzybku. Jest piątek, ostatni dzień. Ile ty spałeś, że taki marudny jesteś? Zazwyczaj nie masz problemów ze wstaniem.
– Wcześnie położyłem się spać, ale nie mogłem zasnąć – wymruczał niezrozumiale spod grubego materiału.
– Zrób sobie śniadanie. Kanapki i wodę zostawiłam ci na biurku. Twój ojciec nie idzie dziś do pracy, bo na tym koncercie tak się upił, że taszczyłam jego zwłoki przez całą drogę, a teraz leży i nie mam serca go budzić, bo nie będzie zbyt kolorowo z takim kacem. – Blondynka przewróciła oczami i ostatni raz puknęła w patelnię. – No, chodź leniwcu.
– Myślę, że tą patelnią to już cały Ulsan wybudziłaś – prychnął, ale posłusznie wygrzebał się spod cieplutkiej kołderki i od razu poszedł po ubrania z szafy. Westchnął podirytowany, gdy jego rodzicielka nie zamknęła za sobą drzwi, zresztą, jak zawsze. Poszedł do łazienki, by się choć trochę ogarnąć. Stanął przed lustrem i spojrzał na swoją zmęczoną twarz. Sine wory pod oczami mocno się odznaczały, więc brunet wyjął z szafki pod umywalką korektor i zakrył je. Ubrał się w czarne, obcisłe spodnie i luźną, brązową koszulkę, a poplątane w ciągu nocy włosy rozczesał szczotką. Gdy uznał, że jako tako wygląda, wyszedł z łazienki, kierując się z powrotem do swojego pokoju. W momencie, w którym spojrzał na swój telefon, przechodząc obok stolika, przypomniało mu się, co wczoraj miało miejsce. Natychmiast na jego twarz wpłynął uśmiech, którego za wszelką cenę nie mógł się pozbyć przez następną godzinę, zanim poszedł do szkoły. Przy okazji, oczywiście, mama przyczepiła się do niego jak rzepa, wypytując, dlaczego się tak szczerzy, a on w wielkim skrócie, pomijając parę szczegółów, opowiedział jej o poprzednim dniu. Kobieta była tak uradowana tym, iż w końcu jej syn sobie znalazł kogoś w porządku, że zaczęła już planować ślub, więc młodszy Seo postanowił nie słuchać jej głupot i poszedł na wcześniejszy autobus, co raczej bardzo rzadko mu się zdarzało.
hyung❤: Dzień dobry, wyspałeś się?
Changbin dziwnie się czuł przez ten cały czas. Nie miał pojęcia, skąd nagle zebrało się w nim tyle uczuć do przypadkowo poznanego chłopaka, którego pocałował jeszcze tego samego dnia, kiedy się spotkali. Gdy oglądał z Minho te wszystkie dramy, nie pomyślałby, że kiedyś i jemu przydarzy się coś podobnego. Ciemnooki uśmiechnął się pod nosem, gdy na myśl przyszło mu, że to musiało być przeznaczenie.
słoneczko☀❤: tak!!!! a ty hyung? <3
hyung❤: nie za bardzo, ale nie przejmuj sie
Seo nie chciał martwić chłopaka, ale tak samo nie chciał go okłamywać, mimo że była to tak błaha sprawa. Wyjrzał przez okno i z zadowoleniem uznał, że jest naprawdę ładna pogoda jak na styczeń. Coś na chodniku jednak przykuło jego uwagę. Nie coś, a raczej ktoś, ponieważ właśnie szedł nim z telefonem w ręce blondyn w beżowej czapeczce i białej kurtce, za bardzo przypominając Felixa, żeby Changbin mógł przejść obok niego obojętnie. Brunet natychmiast poderwał się z miejsca i podszedł do kierowcy autobusu, prosząc, by się zatrzymał. Siwy już dziadek przewrócił oczami i mruknął coś pod nosem, ale łaskawie zatrzymał się i otworzył drzwi. Ciemnooki podziękował i w pośpiechu wyszedł z pojazdu, od razu kierując swój wzrok na drugą stronę ulicy, gdzie wcześniej widział chłopaka.
Przeszedł przez najbliższe pasy za blondynem tak, by ten go nie zauważył i po cichu zaczął się do niego zbliżać. Gdy był już blisko, wyciągnął telefon i napisał krótką wiadomość.
hyung❤: odwróć się
W momencie, gdy niebieskooki się zatrzymał, brunet zrobił to samo.
Zaskoczony wiadomością od swojego hyunga, Felix, szybko odwrócił się z uśmiechem, mając nadzieję, że właśnie w jego stronę idzie Changbin, ale nie spodziewał się zobaczyć go centymetr przed swoją twarzą, a potem poczuć jego usta na swoich.
Nie zdążył nawet zamrugać, a starszy już odsunął się od niego i z uśmiechem złapał go za dłoń, ciągnąc w stronę jego szkoły.
– Dzień dobry ponownie – odezwał się, patrząc kątem oka na zszokowanego i zarumienionego blondyna po swojej prawej. Zaczął przyglądać się jego twarzy z większą dokładnością, bo po raz pierwszy widział go w świetle dziennym. Wyglądał jeszcze piękniej niż poprzednio przez swoje usta pomalowane lekko na różowiutki kolor i oczy delikatnie podkreślone czarnym cieniem. Niższy tak się na niego zapatrzył, że nie zauważył, kiedy młodszy odwrócił nieśmiało głowę w jego stronę, po czym przyciągnął go do znacznie dłuższego pocałunku niż ten poprzedni.
Brunet od razu oddał pieszczotę, umieszczając swoje dłonie na wąziutkiej talii niebieskookiego i przyciągając go bliżej siebie. Mały gest, a jednak znaczył dla nich tak wiele. Z rumieńcami odsunęli się od siebie po dłuższej chwili na niewielką odległość, co zaraz starszy wykorzystał, ostatni raz cmokając chłopaka w usta, a następnie w nos. Złapał go za rękę i pociągnął w stronę szkoły młodszego.
。❅*⋆⍋*∞*。
CZYTASZ
Winter Falls | changlix
Fanfiction❝Seo uśmiechnął się pięknie, a Lee poczuł motylki w brzuchu. Wiele razy zauroczył się jakąś dziewczyną czy chłopakiem, ale Changbin był wyjątkowy. Czuł się przy nim bezpiecznie, pomimo że poznał go dosłownie trzy minuty temu. Po chwili ponownie pocz...