na koncu labiryntu byly drzwi ale czeba bylo wpisac kod. wuj jako ze jest cwaniakczkiem to wpisal bo mial fote kodu w galerii. Przeslismy. Zostala ostatnia przeszoda. Niedzwiedz fsnndrima... musielismy sie dobrze przygtoeoac skraftowalismy dismentowe sety mieczyki i maciekzadyma dowiozl nam towary do walki. To byla ostateczna walka. Wyruszylismy. Przekroczylismy prog terenu niedzwiedza od razu wyszedl z nory i zaczal spiewac that what the mask is. Uczy papryki nie daly rsdy. Polegla. Potem friz zaciecie walczyl ale niestety fanarty z dnf popsuly mu wzrok. Zostalem tylko ja i wuj. Ale to nic bo przecienik mial malo hp. Kiedy bylismy prawie na koncu...to mial byc ostatni cios.. niedziwedz walnal wuja prosto w serce... - NIEEEEE!!! - krzyknilem... a wuj wtedy powiedzial do mnie... - idz bez mnie..odnajdz czarodzieja i eliksir....ocal nas wszystkich...- i zapadl w spisczke... zadalem ostateczny cios niedzwiedziowi. Umarl. Ale zostalem sam... Wyruszylem dslej blakelm sie po leksie az zobazylem chatke czarodzieja. Wszedlem a tam owlosiony stary chlop. Z borda siwa jak wlosy mojej matki. Siedzial i mieszal w garnku jakies mikstury
- CZARODZIEJ MOZI!! - krzyknollem
- spodziewalem sie ciebie młody chlopcze...pewnie szukasz eliksiru orgazmu...o to on - podal mi do reki bialy klejscy sie eliksir. Lzy mi lecialy z oczu... moglem w koncu urstowwc wszystkich. - Wroc po swoich przyjaciół i ocal ich wszystkich. - powiedzial czarodziej a ja wyruszylem w droge powrotna. po drodze przywrocilem do zycia wuja papryke i friza. Potem wrocilismy do szpitala...Doktor nyan wlozyl eliskir do macicy rudego... I wtedy...rudy ozyl...!!!
- eh...co sie stalo - zapytal oszolomiony
- RYDY!!!! - wuj mu sie rzucil na szyje ale nagle szczelswy moment przerwal MACIEK ZADYMA..cdn