3.

754 30 1
                                    

Kilka miesięcy póżniej...

Harry P.O.V.

Biegam po parku od jakieś godziny , patrze na zegarek na mojej lewej ręce.

09:28 -, skoro do pracy mam na 10:30 powinnienem już wracac . - myśle .

Po około 20 minutach stoje już na mojej klatce schodowej i szukam kluczy.Po otworzeniu drzwi od razu kieruje się do lodówki po coś do picia. Kiedy słysze ciche pomruki . 

Holly....

Pornosze wzrok i uśmiecham się od niechcenia  : 

- Hej - mrukam .

- Masz może ochote na późne śniadanie ? - pyta . 

- yy.. Nie moge za godzine mam mecz , musze wziąśc prysznic - mówie i podchodze do łóżka , nachylam się i całuje ją soczyście w usta.

- Napewno? 

- Tak , zaparzyłem kawe , kubki są w szafce - mówie i kierując się w strone drzwi od łazięki pokazuje za siebie w ich strone . 

Kate P.O.V.

- Uuu wygląda wspaniale - mówie i wkłądam do buzi babeczkę.

- Nie,nie,nie , jeszcze nie gotowe - upomina mnie Chris . Współwłaściciel naszej cukierni. 

- Posypka nie wyszła moglem użyc cynamonu ... 

- Jesteś geniuszem , nawet z kosza bym je wygrzebała  - przerywam mu .

- Okropne - zaczyna mówic gdy przerywa mu dzwięk otwieranych drzwi , obydwoje patrzymy w tamtą strone.

O nie... Tom .

- Idzie kanapka z indykiem , ilekroc przychodzi zawsze to samo .- mówi w czasie kiedy ja próbuje proprawic moje włosy i gestem ręki pokazuje Helenie która stoi przy kasie ,że to ja obsłuże . 

- Staram się tylko dbac o interes . 

- Na starego Josho'na tak nie reagujesz .

- Nie wymądrzaj się - mówie z uśmiechem i dyskretnie pokazuje ,żeby się ulotnił .

- Ok - mówi rozbawiony i znika za drzwiami kuchni w momęcie w którym Sam podchodzi do lady.

- Hej - uśmiecha się i już ma kontynuwowac ale mu przerywam :

- Niech zgadne , kanapka z indykiem?

- Staje się przewidywalny ? 

- Wole słowo rzetelny a jest już 35 . . - odpowiadam z uśmiechem.

- Liczysz ? 

- Umm..Mamy też inne rzeczy gdybyś chciał spróbowac - szybko zmieniam temat . 

- Więc.. Zaskocz mnie .

- Świetnie lubisz croissant 'y ?

- Tak .

- A więc mam coś w sam raz dla ciebie - mówie i zaczynam pakowac rogalika gdy przerywa mi jego głos .

- Dlaczego nie nosisz fartucha ze swoim imieniem ? - pyta.

- Mam na imie Kate . 

- Sam .

- Miło mi cię poznac .

- Poznaliśmy się 35 kanapek temu - mówi rozbawiony .

- Już 36 . - uśmiecham się i podchodze do kasy .

Och życie ! H.S || EDITOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz