A/N : Już się tłumaczę !
Zepsuł mi się komputer , oddałam go do naprawy , dopiero dwa dni temu go odzyskałam .
Przepraszam za moją nieobecność . x.
-----------------------------------------------------------------
- Przestań .- odpowiedział stanowczo Harry .
- Ooo no weź , po prostu zatrzymaj się na poboczu , po chwili wróć i udawaj , że jestem jedną z nich . - sama nie wiem dlaczego to proponuję , mam dobry humor co u mnie w ostatnim czasie zdarza się naprawdę rzadko
- Nie , chce spokojnie dojechać do domu . - no dlaczego on się tak upiera ?!
- Psujesz zabawę . - stwierdzam i opieram głowę o szybę , aby po chwili zamknąć swoje zmęczone powieki . Udało by mi się zasnąć gdyby nie to , że czuję jak samochód się zatrzymuję a ja zdziwiona wlepiam swój wzrok w Harr'ego , który chwyta za klamkę , żeby wyjść z auta .
- Dlaczego stoimy ? - pytam zmęczonym głosem .
- Mówiłaś żebym wyszedł z auta to dobry pomysł bo coś tłucze się w bagażniku pewnie zakupy się rozwaliły , a nie chcę obudzić Sophie . - mówi wskazując palcem na tylnie siedzenia .
Odwracam się w tamtą stronę i spoglądam na mała , która spokojnie śpi . Jak można być takim głupim żeby nie zauważyć , że dziecko przez jakiś czas rzeczywiście jest cicho ? Gdy odwracam swój wzrok bruneta nie ma już obok mnie , po chwili słyszę dźwięk otwierających się drzwi bagażnika . Mogę usłyszeć , że brunet przekłada niektóre rzeczy do reklamówki , a z jego ust wydobywa się wiązanka przekleństw.
Faktycznie się rozwaliły . - mówię w myślach .
Kilka minut później brunet wraca na swoje miejsce , uważnie obserwuję go gdy zapina pasy i gdy mam zamiar odwrócić już swój wzrok , widzę że wyciąga coś zza siebie .
- Kupiłem to bo słyszałem , że jest dobre dla dzieci . - mówi i pokazuję mi opakowanie produktu . - Tylko nie wiem , jak to się wymawia ?
- Akai . - mówię beznamiętnie .
- Asaji ? - próbuję powtórzyć .
- Yhyy . - przytakuję .
- Wow , masz talent do języków . - komplementuje mnie .
- Czy ja wiem ? W szkole średniej miałam hiszpański , całkiem dobrze mi szło . - mówię i odwracam wzrok . Jednak po chwili mój wzrok znów ląduje na uśmiechniętym Harr'ym .
- Niezły jesteś . - mówię i kiwam głową z uznaniem .
- Wiem . - mówi i przekręca kluczyk w stacyjce .
***
Po kilku kolejnych minutach podjeżdżamy pod mały parking pod naszym domem . Nie kryję zdziwienia gdy widzę , że jedno z miejsc parkingowych jest zajęte przez czarnego mercedesa . Znam skądś ten samochód ale nie mogę sobie przypomnieć skąd .
- Wiesz kto to może być ? - pyta mnie brunet podczas parkowania .
- Szczerze ? Nie . - mówię odpinając pas . - Weźmiesz Sophie ? - pytam na co brunet przytakuję .
Kieruje się w stronę drzwi wejściowych szukając kluczy nie patrząc przed siebie .
- Kate ? - ciszę przerywa głęboki męski głos , podnoszę głowę i widzę postać siedzącą na ławeczce przed domem .
- Sam , cześć miło Cię widzieć . - uśmiecham się co szybko odwzajemnia .
- Kate , może moglib...- przerywa i patrzy na coś za moimi plecami , w momencie gdy mam się odwrócić przede mną pojawią się duża dłoń z małym krzyżykiem znajdującym się przy kciuku .
- Harry . - przedstawia się mój przyjaciel ?
- Sam . Wy ... to znaczy to twój .. - widać zmieszanie w jego oczach .
- Nie , to znaczy .. . - szybko próbuje zaprzeczyć ale przerywa mi głos Harr'ego.
- Po prostu razem wychowujemy Soph.
- Właśnie . - potwierdzam.
- To ja idę ją położyć . - cicho mówi Harry i odchodzi w kierunku drzwi .
- Jak sobie radzicie ? - pyta mnie Sam gdy Harry znika już z zasięgu mojego wzroku .
- Jest.. Coraz lepiej . - stwierdzam z lekkim uśmiechem .
- Cieszę się...Kate co byś powiedziała gdybyśmy spotkali się w piątek wieczorem? - mówi patrząc wszędzie tylko nie w moje oczy oraz drapiąc się po karku . - Zwykłe przyjacielskie wyjście. - kontynuuje .
- Oczywiście.
------------------------------
Kto lubi Sam'a ?
Mam do was parę pytań i proszę o odpowiedź :) .
1.Co sądzicie o głównej bohaterce?
2.Co sądzicie o Harr'ym ?
3.Co powiecie na przyjacielskie wyjście ( yhy na pewno xD ) Kate i Sam'a ?
Burberry88 .x.
CZYTASZ
Och życie ! H.S || EDIT
Fanfiction- Daj mi już spokój ! - krzyknął brunet zabierając swoją kurtkę. - Nie mam zamiaru siedzieć tutaj w ich domu i opiekować się obcym dzieckiem! - Nie rozumiesz , że ona ma tylko nas ? Idioto ja też nie skaczę z radości , że muszę ją wychować z to...