Siemka!
Jest to moje pierwsze dłuższe opowiadanie. Mam nadzieję, że wena mnie nie opuści. :D
Miłego czytania.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Piwnica w pałacyku hrabiego Benjamina.
W ciemnym kącie siedziała skulona postać. Trzęsący się z zimna elf wyglądał na wygłodzonego. Podarty i brudny szlafrok wisiał na nim jak na wieszaku. Długie, blond włosy, sięgające połowy jego pleców, były zaniedbane i przyklejały się do mokrej od łez twarzy. Jego ręce były skute kajdanami przypiętymi do ściany.
Ciemność ogarniała większość pomieszczenia. Dwie świece, niepewnie umieszczone w świeczniku, oświetlały tylko część schodów i kilka beczek stojących w rogu.
Chłopak skulił się jeszcze bardziej, gdy usłyszał dźwięk przekręcanego klucza i skrzypienie otwieranych drzwi. Stukot obcasów niósł się po całym pomieszczeniu.
-Wstawaj Anthony. - Usłyszał głos Philipa, doradcy hrabiego. - Pan Benjamin chce Cię widzieć.
Chłopak niepewnym wzrokiem spojrzał na mężczyznę.
-Wstaaawaj... - powiedział z lekką irytacją szarpiąc elfa. Ten jęknął z bólu i złapał się ręką za żebra, które były pokryte siniaki po ostatnim spotkaniu z Benjaminem.
Mężczyzna wyjął pęk kluczy z kieszeni i odpiął kajdany od łańcucha. Chwycił Anthony'ego za kark i prowadził przed sobą w stronę schodów. Po kilku minutach drogi, krętymi korytarzami, stanęli przed białymi drzwiami, za którymi znajdowało się biuro hrabiego.
Philip otworzył drzwi i wepchnął do środka elfa. Przy biurku siedział wysoki, pulchny mężczyzna. Miał na sobie granatową marynarkę, pod nią białą koszulę i beżowe spodnie. Wstał i powolnym krokiem zbliżał się do chłopaka.
-Jak się dziś czujesz? - Spytał ochrypłym głosem.
-Ch-Chce mi się pić... - Wyszeptał niepewnie elf.
-Ooooo... No tak, zapomniałem. Ostatni raz piłeś wczoraj rano. Proszę trzymaj. - Mówiąc to podał mu szklankę z wodą.
Anthony chwycił naczynie i zachłannie łykał płyn. Mężczyzna przyglądał mu się z uśmiechem na twarzy. Podszedł bliżej chłopak i ręką odgarnął kosmyk z jego twarzy. Ten ostrożnie odstawił szklankę na biurko. Hrabia przycisnął elfa biodrami do mebla. Spoconą ręką złapał go za biodro, a drugą zsunął szlafrok z jego ramienia i zaczął robić językiem mokre ślady na jego szyi. Anthony próbował odepchnąć go zapierając się ręką o jego klatkę piersiową. Hrabia mocno szarpnął elfa.
-Tak chcesz się bawić!? - Krzyknął uderzając chłopaka w twarz. Ten prawie się przewrócił, ale poczuł silne ręce na biodrach.
Siedział na biurku, mężczyzna szybkim ruchem zdjął szlafrok z elfa, ukazując chude ciało pokryte siniakami, bliznami i zadrapaniami. Hrabia, jedną ręką, złapał mocno nadgarstki chłopaka, a drugą jego twarz i wepchnął język do jego ust. Elf zaczął jęczeć, a jego oczy wypełniły się łzami. Benjamin zaczął odpinać spodnie, kilka łez spłynęło po twarzy Anthony'ego. W tej chwili do pokoju wbiegł Philip.
-Panie hrabio! Daniel przyjechał!
-Cholera! Miał być później. - Odsunął się od chłopaka, podniósł szlafrok i rzucił w niego. - Ubieraj się!-Elf posłusznie wykonał polecenie i okrył się. Philip wystawił głowę za drzwi.
-Idzie tu... - Powiedział ciszej z bladą twarzą.
Hrabia szarpnął Anthony'ego i popchnął w stronę drzwi znajdujących się na lewej ścianie pomieszczenia. Otworzył je, wepchnął chłopaka do środka i szybko zamknął drzwi. Zdezorientowany rozejrzał się. Był w łazience, po lewej stronie stała umywalka, obok toaleta. Z prawej strony wanna, a nad nią... okno.