Rozdział II

2.8K 236 24
                                    

Przepraszam,  że tyle mi to zajęło :)

                               ~~~~~~~~

-Boli. - Anthony powoli otworzył oczy. Zobaczył biały sufit i ściany pokryte tapetami w błękitno-białe pasy.  Jakaś kobieta i mężczyzna siedzieli przy stoliku koło łóżka, przestraszony elf szybko usiadł.

-Aaa..  - Jęknął łapiąc się za żebra.

-Powoli .  - Powiedział mężczyzna odkładając książkę na stolik.  Wstał i podszedł w stronę łóżka.  Był wysoki,  miał na sobie białą koszulę i beżowe spodnie przylegające do nóg. Krótko obcięte włosy były w nieładzie. Wyglądał na młodego. - Margaret,  idź po doktora.  Jest w kuchni. - Kobieta wstała i wyszła z pokoju.

-K-kim Pan jest?

-Mam na imię Daniel, jesteś w moim domu. Znalazłem cię nieprzytomnego w lesie. - Na jego twarzy pojawił się ciepły uśmiech. - Pewnie chce ci się pić? - Spytał sięgając po szklankę z woda stojącą na nocnym stoliku.

-Dziękuję. - Szepnął chłopak oblizując suche wargi i przesuwając szklankę do ust. 

Drzwi się otworzyły i do pokoju wszedł starszy mężczyzna.  Miał na sobie oliwkowy garnitury,  w prawej ręce trzymał skórzana teczkę. Jego siwa broda sięgała do klatki piersiowej. Podszedł do łóżka.

-Dzień dobry.  Mam na imię Steven,  jestem lekarzem. - Na jego twarzy, pokrytej zmarszczkami, pojawił się lekki uśmiech. - Chciałbym Cię zbadać. Mogę?

-Tak.. - Powiedział chłopak obserwując starszego mężczyznę.

                                   ~~~~~~~~

Badania trwały kilka minut.

-Wszystko jest dobrze. Nie masz żadnych poważniejszych urazów. Siniaki i zadrapania się zagoją, a blizny z czas zbledną. No i jesteś wychudzony, przez co twój organizm jest bardzo słaby.

- Jak znalazłeś się w lesie? - Spytał Daniel.

-Ja... uciekałem. - wyszeptał chłopak.

-Przed kim? - Mężczyzna usiadł na brzegu łóżka.

-Ja... n-nie pamiętam.. nie pamiętam co się stało. - elf zamknął oczy i próbował przypomnieć sobie wszystko co się działo. - Byłem zamknięty w-w.. jakiejś piwnicy. Ktoś mnie bił.   Pamiętam okno,  okno w łazience, a potem były tylko drzewa.

-Pamiętasz jak masz na imię? - spytał lekarz poprawiając okrągłe okulary na nosie.

-Anthony - szepnął po chwili zastanowienia.

-To pewnie zanik pamięci wywołany dużym stresem. Organizm chce usunąć wspomnienia,  które mogą wywołać stres i źle wpłynąć na jego pracę. Z czasem to minie i wszystko sobie przypomnisz.

-Pewnie nie masz gdzie się podziać? Możesz zatrzymać się tu na jakiś czas. - Powiedział Daniel z troską.

-Dziękuję.

-Czy mógłby ktoś, z pańskiej służby, odwieźć mnie do domu? - Spytał Steven.

-Oczywiście,  odprowadzę Pana. - Powiedział Daniel i wstał. - Przyśle kogoś ze służby, pomogą ci się ubrać.  Zaraz będzie śniadanie.  Schodami w dół,  szklane drzwi po lewej. - Uśmiechnął się i wraz z doktorem wyszedł z pomieszczenia.

Elf po chwili wstał. Miał na sobie białą koszulę nocną sięgającą połowy ud. Podszedł do stolika, wziął dzbanek i wlał wodę do naczynia. Wypił dwie szklanki i usiadł na fotelu z wysokim oparciem.

Zapach ziółOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz