Jimin :
Był pogodny chłodny poranek. Niebo było przejrzyste. Nie widać było żadnej szarej chmurki. Atmosfera była, jak wiecznie napięta. Praca idola wymaga dużo siły psychicznej jak i fizycznej. Czasem marzę o momencie, w którym wszystkie moje troski zostają zamazane głęboko pod ziemią. Chciałbym znów poczuć tą dziecięcą niewinność i ciekawość świata. Tak, by wszystko co dla mnie oczywiste stało się dla mnie zupełnie nowe. Wracając do momentu, w którym kieruję się w stronę dużych, szklanych drzwi. Czuję się bardzo dziwnie. Nie mogę tego nazwać stresem. Czuję się jakby coś zachwilę miało się poważnego zdarzyć, jakby jakiś tygrys zza krzaków już czekał na właściwy moment, aby rzucić się na swoją ofiarę i ją całkowicie poszarpać. Takie przeczucie miałem przez ten cały czas odkąd dotarłem na lotnisko.
-Stary, czy ty też masz takie przeczucie, że zachwilę jakiś wariat nam tutaj wyskoczy?- wykrztusiłem z siebie dręczące mnie myśli.
Wchodziliśmy właśnie do nowoczesnego, ogromnego portu lotniczego. Szczerze nie było to dla nas, dla wielkich gwiazd nadzwyczajnym widokiem. Wręcz przeciwnie, byliśmy do tego przyzwyczajeni. To była dla nas normalność odkąd zawarliśmy umowę z Bighitem.
- Nie pożałowałbym tego- odparł Hoseok w jak zwykle pozytywnym nastroju, a ja jedyne skarciłem go wzrokiem.
Hoseok to dopiero był żywioł energii. Ludzie często mówią, jak bardzo się od siebie różnimy. Jednak jest rzecz, która łączyła nas zawsze. Jest to przyjaźń. Hobi jest jak mój brat. Kocham go z całego serca. Kiedy płaczę, on płacze razem ze mną, a kiedy jestem szczęśliwy, on sprawia, że czuje się jeszcze szczęśliwszy. Myślę, że każda istota potrzebuje takiej osoby w życiu. Cieszę się, że Hoseok może się z nami rozwijać. Dzisiaj jest spełnionym mężczyzną, choć jego cząstka dziecka chyba zostanie z nim na zawsze.
- No nie wiem.
-Hej! Gdzie się podział ten Jimin, który nie boi się ludzi i filtruje z każdym na kogo spojrzy?! - zauważył Hoseok.
To co powiedział przywróciło mnie trochę do porządku. W końcu to ja, jestem Park Jiminem!
-Słuszna uwaga. - zerknąłem na mojego przyjaciela, po czym uśmiechnąłem się szeroko.
-Patrz przed siebie, oczy Ci się zamykają. ! - zażartował.
Wybuchnęliśmy śmiechem i skierowaliśmy się ku odprawie. Targaliśmy z Hoseokiem dwie wielkie czarne walizy napełnione drogimi ciuchami. Kiedy chciałem go wyręczyć prawie się nie wywróciłem. Co on pakuję do tych walizek? Kręgle? Szczerze to nie byłbym zaskoczony... Hoseok zawsze ma dziwne pomysły w swojej głowie.
Chciałabym przeprosić was za brak logiki w tekście. Postaram się w kolejnych częściach aby to opawiadanie nabrało jakiegoś sensu. Dziękuję.
CZYTASZ
Sick love | Jimin Park ~ Oli London
UmorismoPewien Oli London poznaje k-popową gwiazdę, która zawraca mu totalnie w mózgu i złe wpływa na jego kondycję psychiczną i fizyczną. Dla swojej gwiazdy robi praktycznie wszystko. Może się posunąć nawet do najbardziej niewiarygodnych czynów, o których...