1

292 12 39
                                    

Park jak zwykle był pełen osobliwości. Zaczynając od pół-ludzi pół-zwierząt, po osoby posiadające różne świecące, unoszące się wokół nich rzeczy.

Jedną z nich był Kraków. Młody chłopak o charakterystycznej biało-niebieskiej fladze, tak bardzo przypominającej Maryjną. Jego siwo-błękitne włosy sięgały mu do ramion. Z tłumu wyróżniały go wielkie smocze skrzydła, rogi i ogon.

Obok niego szedł Katowice. Miał on krótkie, złote włosy. Nad jego głową unosiło się pół-przezroczyste koło zębate.

Szli i żywo o czymś dyskutowali.

- Ale Rzeszów na prawdę nie powinien się wtedy odzywać! - skomentował Katowice.

- No nieee wiem, Warszawa był taki wkurzony! - zaśmiał się Kraków.

- W sumie to jestem ciekawy co on ma lub czym jest - westchnął Katowice.

- Może nic nie ma?

- Ym, no nie wiem. To dość.. rzadkie

- No właśnie!

Warszawa, o którym właśnie rozmawiali, był w ich wieku. Miał złoto-rude włosy do ramion i piwne oczy. Był on też jedyną osobą, którą znali, która nie miała żadnych osobliwości. Ogona, skrzydeł, rogów czy nawet jakiegoś symbolu unoszącego się nad głową. Kompletnie nic. Warszawiak był bardzo skryty i z nikim nie nawiązywał bliższych znajomości.

- Dobra, nie gadajmy już o tym sztywniaku! Zmieńmy temat na coś przyjemniejszego.. Na przykład dziewczyny!

- Tobie tylko jedno w głowie - zaśmiał się Katowice.

- Oh, nie prawda - burknął Kraków.

- Tak, tak. To co tam z Wadowicami?

Kraków oblał się rumieńcem.

- A co ma być?

- No nie wiem~ Sam chciałeś gadać

- To tylko koleżanka

- Ona tak nie uważa~

- Uh.. Nie moja wina, tak?

- A czyja?

- To był incydent! Byłem pijany!

- Jak zawsze - zaśmiał się Katowice.

Zirytowany Kraków wyjął z kieszeni papierosa. Odkaszlnął i, niczym smok, wyrzucił z siebie trochę ognia, tym samym zapalając papierosa. Wsadził go sobie do ust.

- Eej, no weź! Mam dość dymu i smrodu na codzień! - zaprostestował Katowice.

W odpowiedzi druga ze stolic Polski dmuchnął na niego tyle dymu, ile tylko zdołał.

- Kraków! - wrzasnął tamten.

- Hahaha! - smok zaczął biec przed siebie.

Katowice pobiegł za nim. Wybiegli z parku. Biegli dość szybko, przez co nie mieli pojęcia gdzie i w co biegną. Musiało się to skończyć wypadkiem.

Kraków w kogoś wpadł. Razem wylądowali na chodniku. Katowice podbiegł do nich i pomógł smokowi wstać.

Osobą, w którą wpadł Kraków, był Warszawa. Chwiejnie się podniósł. Starł krew z tyłu głowy.

- Wawa..-

- ODBIŁO WAM?! - wybuchnął Warszawiak.

- Ej no spokojnie - zaczął Katowice.

- A JAKBY KOMUŚ SIĘ COŚ STAŁO?!

- Ale się nie stało - burknął Kraków.

- NUDZI WAM SIĘ?! TO JUTROO 8 RANO MACIE BYĆ U MNIE!!

Krakowanin i Katowice zaczęli protestować, ale Warszawiak zignorował ich i odszedł.

- No dzięki ci bardzo - prychnął Katowice do Krakowa i odszedł.

- Uh - mruknął Kraków i także ruszył w swoją stronę.

Dooobra, jest pierwszy rozdział XD

Będzie dobrze XDD

~uMbRi

Legenda | CityHumans | Warszawa x Kraków Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz