Syriusz od początku roku szkolnego nie czuł się tak przerażony, jak teraz. Jak mógł w ogóle pomyśleć, że może bezkarnie psocić z Jamesem? Aż do tej pory trzymał się złudnej nadziei, że do wakacji będzie bezpieczny, z daleka od rodziców. Tymczasem teraz wszystkie jego nadzieje zostały zniszczone.
Siedział na zimnej podłodze przed gabinetem Dumbledora, a obok niego stał równie przygnębiony Regulus ze spakowanym kufrem. Jemu przynajmniej pozwolono się spakować. Obaj nasłuchiwali głosów, dobiegających z wnętrza gabinetu.
– Panie Black, proszę się uspokoić. Wydaje mi się, że wypisanie syna ze szkoły, to trochę zbyt surowa kara. – McGonagall próbowała załagodzić nieco sytuację, ale oczywistym było, że ojciec już nie zmieni zadnia.
– Sam wiem najlepiej, co jest najlepsze dla moich dzieci i proszę się w to nie wtrącać! – odparł Orion Black, a opiekunka gryfonów przestała go przekonywać.
– Rozumiem, że nie możemy już zmienić pana decyzji w sprawie wypisania Syriusza, ale proszę mi powiedzieć dlaczego wypisuje pan również młodszego syna. Regulus jest wzorowym uczniem. – Dumbledore próbował uratować chociaż Regulusa, ale jego ojciec szybko potwierdził, że ma zamiar wypisać obu synów i zaczął narzekać na wszelkie wady Hogwartu i słaby poziom szkoły.
– To wszystko twoja wina. – syknął cicho Syriusz, kierując te słowa do Regulusa.
– Moja? Moja?! To ty wszystko zepsułeś! Gdybyś nie przemalował tego pokoju, wszystko byłoby dobrze! – Regulus odwrócił się w stronę brata, aby na niego spojrzeć.
– To po jaką cholerę musiałeś skarżyć? Nienawidzę cię! – wykrzyknął Syriusz pod wpływem emocji. Był zrozpaczony. Nie mógł uwierzyć, że przez jeden głupi wybryk, już nigdy nie zobaczy ścian Hogwartu. Modlił się o to, aby rodzice szybko go zabili.
– Nic nikomu nie powiedziałem. – wypowiedział to zdanie tak wolno i dobitnie, że Syriusz naprawdę mu uwierzył. – Myślisz, że lubię słuchać twoich wrzasków o każdej porze dnia i nocy?! Poza tym po co niby miałbym to robić? Wiesz, co się ze mną teraz stanie? – zapytał, a Syriusz w odpowiedzi wzruszył ramionami.
– Będziesz pupilkiem rodziców, podczas gdy ja będę przeżywać istne piekło? – spytał Syriusz, a jego głos był tak przesiąknięty ironią, że aż sam się skrzywił.
– Otóż nie. Wyślą mnie do Durmstrangu. – Regulus wydawał się naprawdę przerażony tą perspektywą.
Syriusz dobrze wiedział dlaczego. Obaj słyszeli sporo historii o tym miejscu. Jeden z ich dalekich kuzynów tam uczęszczał. Jedynym co było tam ważne była czarna magia. Nauczyciele byli bardzo surowi i okrutnie karali uczniów za nieposłuszeństwo.
– To i tak lepsze, niż to co czeka mnie. – odburknął Syriusz, kończąc rozmowę.
Przez dłuższą chwilę, żadne z nich się nie odzywało. Ciszę przerwał Remus, który zdyszany, wbiegł po schodach na korytarzu.
– Remi! – wykrzyknął Syriusz i natychmiast wstał z podłogi, aby objąć przyjaciela.
Remus odwzajemnił uścisk i trwali tak przez dobre kilka sekund, zanim w końcu się od siebie oderwali. Remus wiedział o jego sytuacji w domu, choć co prawda nie miał pojęcia o tym, jak źle w rzeczywistości było.
– Musisz jechać? – spytał Remus. Wydawał się niemal tak samo poruszony całą sytuacją, jak Syriusz.
– Muszę. – przytaknął żałośnie. Do tej pory starał się jakoś powstrzymywać strach i cały smutek, ale widok Remusa wyzwolił w nim wszystkie tłumione emocje.
– Nie możesz jakoś ich przekonać? Obiecaj, że się poprawisz, albo będziesz im posłuszny... – Remus, jak to Remus próbował znaleźć jakieś rozwiązanie. Syriusz naprawdę to doceniał, ale w głębi ducha, obaj wiedzieli, że dobrego rozwiązania po prostu nie było. Nie tym razem.
– Ja... Po prostu nie mogę uwierzyć, że już nigdy... Już nigdy więcej... – zanim Syriusz zdążył wypowiedzieć "cię nie zobaczę", wybuchnął płaczem. Znowu stanie się tym bezużytecznym, słabym chłopcem za którego mieli go rodzice. Znowu będzie cierpiał, krzyczał i płakał, ale najgorsze w tym wszystkim będzie to, że już się nie zobaczą. Tym razem Syriusz nie będzie mógł odliczać dni do końca wakacji. Nie będzie miał nadziei na to, że jeszcze kiedyś zobaczy swoich przyjaciół... I Remusa.
– ...Już nigdy? – spytał Remus szeptem i zrobił coś, czego Syriusz się po nim zupełnie nie spodziewał.
Posunął się o krok do przodu i zbliżył swoją twarz do jego, tak, że dzieliły ich tylko centymetry. W tym momencie Syriusz przestał płakać. Czas jakby się zatrzymał. Mijały godziny, dni, miesiące, a przecież trwało to w rzeczywistości tylko kilka sekund.
Patrzyli sobie w oczy. Remus patrzył na Syriusza ze współczuciem, czułością i pewnego rodzaju desperacją. Zupełnie jakby rozpaczliwie starał się znaleźć sposób aby zatrzymać go ze sobą na choćby chwilę dłużej.
Usta Syriusza samoistnie rozchyliły się, a Remus jakby uznając to za zaproszenie, powoli złączył z nimi swoje. Remus całował go bardzo delikatnie. Tak, jakby nie był pewien, czy to co robi, było właściwe, albo bał się, że Syriusz zaraz zniknie, jeśli tylko wykona gwałtowniejszy ruch.
W chwili, w której do Syriusza w końcu dotarło, że oto właśnie w tej chwili całuje go Remus, chłopak przejął inicjatywę. Oddał pocałunek z taką pasją i siłą, że Remus ledwie za nim nadążał. Cały otaczający ich świat, wszystkie problemy nagle straciły znaczenie. Zniknął Orion Black w gabinecie dyrektora i Regulus, który w tamtym momencie gapił się na nich w oszołomieniu. Liczył się tylko Remus. Remus i ewentualnie jego usta.
W końcu delikatnie się od siebie odsunęli. Ale nie całkowicie. Wciąż byli bardzo blisko siebie.
– Błagam, nie zostawiaj mnie. – poprosił szeptem Syriusz.
– Nigdy. – obiecał Remus również szepcząc.
W tym momencie drzwi gabinetu otworzyły się, a oni odskoczyli od siebie, jak oparzeni. Jeszcze tego by brakowało, żeby ojciec ich razem zobaczył.
– Remus? Przyszedłeś się pożegnać, prawda? – spytał dyrektor. Wydawał się przygnębiony i bezradny wobec całej sytuacji.
Zanim Remus zdążył potwierdzić, z gabinetu wyłonił się ojciec Syriusza.
– Nie mamy całego dnia. Marsz do kominka. – powiedział zimnym głosem, a Syriusz był zmuszony pójść za nim.
Ostatni raz odwrócił się i spojrzał na Remusa. To nie mógł być koniec. Jeszcze kiedyś się spotkają. Znajdą sposób. Syriusz naprawdę chciał w to wierzyć i ta iskierka nadziei, która się w nim rozpaliła, dała mu siłę, aby wejść za ojcem do kominka dyrektora.
CZYTASZ
Nie zostawiaj mnie... //Wolfstar
FanfictionTegoroczne wakacje okazują się dla Syriusza znacznie trudniejsze niż zazwyczaj. Walburga i Orion Black urządzają dla niego prawdziwe piekło. Powrót do Hogwartu okazuje się dla niego zbawieniem, ale wciąż musi ukrywać przed najbliższymi swoje problem...