Część 1

18 0 0
                                    

Pewnego słonecznego ranka, SpongeBob rozpoczął swój dzień na nowo, nakarmił Gacusia zjadł śniadanie i niczym strzała zebrał się do pracy. Za to u Skalmara wyglądało to zupełnie inaczej, a raczej nie inaczej, tak samo jak zawsze, smutny cały idzie do pracy bez potrzebnego przygotowania się albo chociaż zjedzenia śniadania. Skalmar i SpongeBob byli w pracy 9 godzin, od 9:00 do 18:00. Gdzieś około południa między 11:00 a 13:00 przyszedł bardzo dziwny klient razem z swoją grupką "znajomych" w ich zamówieniu była rekordowa ilość kraboburgerów.

Było ich 420 sztuk! pan krab usłyszawszy tę liczbę dał im najlepszy stolik w restauracji wygoniwszy stałych klientów podał im serwetki i dorzucił im jednego szhake'a na głowę.

Nie było to jakoś dużo straconych pieniędzy bo było ich sześciu, jednak pomimo tego oni nadal mieli mocno zagorzałe miny.

-SpongeBob, 420 kraboburgerów i 6 shake'ów na teraz! - zaczął smętnym głosem Skalmar

-Już się robi Skalmar! - powiedział ucieszonym głosem SpongeBob

Nie minęło 5 minut a SpongeBob  ze swoim utalentowaniem tancerskim tanecznym krokiem podał zamówienie do stolika z "dziwnymi klientami"

-Proszę, oto państwa zamówienie - powiedział SpongeBob

-eee nie chcesz może jakiegoś towaru młody? -powiedział cicho mówiąc szef grupki

-Ale co? Bułki olej mięso, to wszystko trzeba składać do pana Kraba nie do mnie - odpowiedział zdziwiony SpongeBob

-aaa nie o to...

gdy szef już miał dokończyć co chciał powiedzieć nagle usłyszał głośny krzyk pana Kraba

-SpongeBob !! Do pracy ale to już nie rób kabaretu klientom bo tylko się ośmieszasz- powiedział głośnym i niskim tonem Krab

- yy już się robi szefie - odpowiedział zdezorientowany SpongeBob

-no mam nadzieje!!

Przygody SpongeBobaWhere stories live. Discover now