2/2 Podróż powrotna (hentai)

1.1K 29 184
                                    


Masakra! Potrójna korekta... 3700 słów... mam dość, nie wiem jak wypadła końcówka, ale dodaję!

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


— Podobało ci się przedstawienie?

Sakura przełknęła głośno ślinę, niezdolna, by wypowiedzieć choćby słowo. Była na siebie wściekła, że nie wzięła pod uwagę jego doskonałego węchu. Mogła wyciszyć chakrę, ale Kakashi zawsze wyczułby jej woń. Pytanie tylko, od kiedy wiedział, że go obserwowała?

— Ja... — zaczęła, ale poczuła się nagle taka malutka, zwłaszcza, że Kakashi zdołał już doprowadzić się do porządku i stał teraz naprzeciw niej, mierząc ją z góry swoim drapieżnym spojrzeniem.

Nie umknęło jej uwadze to, że jeszcze zapinał rozporek, przez co na jej policzkach wykwitły rumieńce, więc zawstydzona do granic możliwości odwróciła wzrok.

— Przepraszam, Kakashi-sensei — bąknęła po naprawdę długiej chwili milczenia.

Zwiesiła ramiona i wbiła również wzrok w czubki swoich butów, byle nie patrzeć w jego niedopasowane oczy tak skupione na jej osobie.

Kakashi westchnął cicho, zanim jego ręce na powrót zagościły w kieszeniach spodni.

— No, cóż... co się stało to się nie odstanie, ale na drugi raz, Sakura...

— D-drugi raz? — wymsknęło jej się, a zielone oczy odwzajemniły pociemniałe spojrzenie, które posyłał jej Hatake.

— Na przyszłość, po prostu zapytaj o pozwolenie — powiedział, po czym przesunął wygłodniałym wzrokiem po jej sylwetce, opartej o pień drzewa.

Sakura na moment przestała oddychać, gdy on sunął tym drapieżnym spojrzeniem od góry do dołu, zatrzymując go na dłużej w miejscu, gdzie kończyła się spódniczka, by potem znów powrócić do jej oczu, a ona z zaskoczeniem zdała sobie sprawę, że czekał na jej odpowiedź, dlatego też otworzyła usta i... zamarła, nic nie wydobyło się z jej gardła.

Uśmiech, który rozciągnął jego wargi powiedział jej wszystko, co o tym wszystkim myślał, a wówczas w jej umyśle na nowo eksplodowała pewna myśl.

— J-jak długo...? — zdobyła się jedynie na tyle.

Ironiczny uśmieszek tylko się pogłębił.

— Od samego początku, Sakura — odparł, zanim zniknął w kłębach dymu, a ona pozostała w tym samym miejscu z gorzkim posmakiem zażenowania w ustach, niezdolna, by się ruszyć, pomimo tego, że miała ogromną ochotę zaszyć się w swoim śpiworze na resztę nocy.

Jakieś półgodziny później była w stanie doczłapać się do ich obozowiska. Kakashiego nigdzie nie było, ale Sakura wiedziała, iż obserwował ją z ukrycia, więc aby oszczędzić sobie dalszego upokorzenia, wsunęła się do śpiwora i spróbowała zasnąć. Okazało się to jednak niemożliwe, gdyż za każdym razem jak zamykała oczy widziała albo masturbującego się Kakashiego, albo jego wzrok prześlizgujący się po jej sylwetce. A to było dla niej zdecydowanie za dużo, jej ciało ledwie mogło sobie z tym poradzić tu pośrodku lasu. Była zbyt pobudzona, aby spać i zbyt onieśmielona, aby sobie ulżyć. Zwłaszcza, że Kakashi był w pobliżu, a ona nie chciała mu dać kolejnego powodu do nabijania się z niej.

Tej nocy Sakura nie przespała, wpatrzona w rozgwieżdżone niebo i rozpalona do granic możliwości, ale i tak podróż do domu zapowiadała się dużo gorzej. Zwłaszcza, że jeszcze zanim wyruszyli, Kakashi poprosił Naruto i Sasuke o napełnienie bukłaków wodą, pomimo tego, że ich były niemal pełne. W taki oto sposób, Sakura została z nim sam na sam. A trzeba było dodać, że śpiwory i pozostały sprzęt mieli już spakowany i byli gotowi do drogi. Dlatego też robiła wszystko, co w jej mocy byle tylko nie patrzeć w jego kierunku, ale jej ciało ją zawiodło i oczy same podążyły do jego sylwetki, tylko po to, by odkryć, iż przypatrywał się jej badawczo.

KakaSaku smut-shoty (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz