Noc w klubie (18+)

913 20 23
                                    


Jest krótko, pisane na szybko, chodziło mi po głowie już od jakiegoś czasu, ale wreszcie zebrałam się w sobie i spisałam. Miłego!

~~~~~~~~~~~~~~~~~



Ciemność.

Przed oczami miała jedynie ciemność. I miriady tańczących iskierek pod wpływem ekstazy, która zawładnęła jej ciałem. Muzyka przepływała poprzez całą jej sylwetkę, a ona wiła się i prężyła do rytmu, który dudnił w całej sali. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że w zasadzie klęczała na podłodze i ujeżdżała usta nieznajomego mężczyzny.

Jak znalazła się w tym położeniu?

Cóż, Ino zawsze miała głupie pomysły. I Sakura doskonale o tym wiedziała. Dlatego też nie rozumiała, co takiego nią powodowało, aby posłuchać tej Świni po raz kolejny. I skończyć w takim miejscu. Pełnym tych wszystkich ludzi bez granic moralności. Wliczając w ów grono również mężczyznę, leżącego pod nią.

Jego język prześlizgiwał się pomiędzy płatkami jej warg sromowych, uderzając idealnie w sam środek jej strefy erogennej. Natomiast usta pieczołowicie zasysały się wokół, potęgując wszelkie jej doznania.

Sakura nie należała do tego typu dziewczyn, które odwiedzały takie miejsca, ale od tak dawna była sama. Już tyle lat minęło, że najzwyczajniej w świecie brakowało jej bliskości. Była samotna. Spragniona bliskości. Poszukująca ciepła drugiej osoby, choć na tę jedną noc.

Pomimo ogólnego poczucia, że to, co dziś się wydarzyło, nie powinno w ogóle mieć miejsca, to jednak nie potrafiła przestać. Nie, kiedy ten nieznajomy wręcz sam pociągnął ją na podłogę, sam otoczył ich ochronnym jutsu i wyciszył chakry. Sam posadził ją sobie na twarzy i zaczął poruszać jej biodrami do rytmu, wybrzmiewającej z podium DJ-a muzyki.

I może Sakura wstydziłaby się tego wszystkiego, gdyby nie fakt, iż wszyscy bywalcy tego klubu mieli zasłonięte czarnymi przepaskami oczy. Wszyscy bez wyjątku. Nikt nie wiedział, kto z kim się zadawał, tylko po to, by kilka dni później tu wrócić i na co dzień nie wstydzić się, że zrobiło się coś tak wyuzdanego, jak przygodny seks z przypadkową osobą, a czasem nawet zbiorowa orgia.

I tylko z tego powodu tu tkwiła. Z powodu tej anonimowości. A także dlatego, że wreszcie czuła przy sobie drugą osobę, która troszczyła się o nią, tak jakby naprawdę byli razem. Sakura nie dbała o to, co poczuje jutro. Nie dbała o to czy po ilości wlanego w siebie alkoholu dane jej będzie pamiętać to, co się tu działo. Pragnęła jedynie chwili wytchnienia. Chwili zapomnienia. A nieznajomy właśnie jej to zapewniał.

Jęknęła przeciągle, gdy jej partner ścisnął dłońmi jej pośladki i mocniej zassał jej łechtaczkę. Było jej tak dobrze, że na moment aż przestała się poruszać i zastygła w bezruchu. Wyprężywszy plecy, przyjęła jego pieszczotę. Pozwoliła, by język, który jeszcze chwilę temu trącał jej splot nerwów, teraz zagłębił się w jej wnętrzu. Jęk zastygł w jej gardle i ledwie mogła oddychać, gdy po raz kolejny miriady gwiazd rozbłysły przed jej oczami, a ciało spowiło spektakularne spełnienie.

— O tak... — wyrwało się z jej ust, jęk połączony z cichym stęknięciem.

Mężczyzna pod nią wymruczał swoją aprobatę i pozwolił sobie objąć ramieniem jej biodra, by potem na powrót zacząć lizać i ssać jej łechtaczkę. Wolną dłoń przeniósł pomiędzy jej uda i powoli przesunął palcem od pachwiny wprost do jej gorącego i wilgotnego wnętrza. Wnętrza, które go zapraszało.

Sakura poruszyła nerwowo biodrami, aż jego palce zagłębiły się wewnątrz niej. Wyjęczała swoją aprobatę, ale jej partner wydawał się niezadowolony, ugryzł ją bowiem dość boleśnie, ale zaraz potem pozwolił jej się odprężyć, gdy jego usta i język na powrót zaczęły pracować we wspólnym rytmie. Do wtóru jego palców zagłębiających się w jej mokrym i zapraszającym wnętrzu.

KakaSaku smut-shoty (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz