Latem, w sobotni wieczór nie ma lepszego miejsca od newonce. Siedzisz ze znajomymi na leżakach i nie myślisz o żadnych zmartwieniach. Życie wydaje się beztroskie.
Tak było i tym razem. Rozmawiałam, z moją przyjaciółką Tolą, o mojej pracy. Byłam kelnerką w dosyć znanej restauracji, ale byłam już u kresu wytrzymałości.
-Kurwa przysięgam, że to mój ostatni tydzień- żaliłam się sącząc drinka ze szklanki.
-Nie przesadzaj, przynajmniej masz pieniądze-Tola zawsze wiedziałam jak mnie pocieszyć-poza tym chyba nie chcesz wrócić do domu rodziców?
-Wolałabym już pracować w każdy weekend.Sięgnęłam do torby po kolejnego papierosa. Zostały mi jeszcze tylko trzy, a nie chciało mi się iść do kiosku. Sklnęłam pod nosem. Podniosłam wzrok i przeskanowałam teren. Przez plac przechodził Jan rapowanie a na dodatek złapał ze mną kontakt wzrokowy. Nie umiałam opisać co poczułam w tym momencie. Przez moje ciało przeszedł dreszcz i wydawało mi się, że trwaliśmy tak przez pare godzin.
Z zamyślenia wyrwał mnie głos Toli.
-Halo! Zadałam ci pytanie.
-Hm? Przepraszam, o co chodzi?
-Co myślisz o wyjeździe za tydzień na działkę do Kuby?- był to jej chłopak, za którym nawet przepadałam.
-Jasne, przyda mi się odpoczynek.
CZYTASZ
Daj szanse miłości //Jan rapowanie
FanfictionPorządanie, strach przed bliskością, walka z samym sobą. Co przyniesie znajomość z przystojnym raperem?