Spotkanie

64 1 0
                                    

Wytarłam spocone dłonie o biodra. Jechałam uberem pod wyznaczony adres, aby spotkać się z Jankiem. Napisałam do niego pare dni temu i zaproponował spotkanie w jakiejś restauracji. Na początku stawiałam opór, ponieważ restauracja ta nie była na moją kieszeń, ale zapewniał, żebym niczym się nie przejmowała.
Przygotowania do randki zaczęłam odpowiednio wcześniej. Pożyczyłam od Toli sukienkę, którą i tak planowałam sobie przywłaszczyć. Średniej długości sukienka typu slip on, głębokiego czerwonego koloru z rozcięciem na udzie jak ulał pasowała do mojej figury. Na wierzch narzuciłam blazer, żeby wieczorem nie było mi chłodno. Ciemne włosy upiełam, aby eksponować otwarte plecy i zrobiłam delikatny, podkreślający moją urodę makijaż. Przy drzwiach usłyszałam jeszcze od Toli, że sama by mnie wyruchała, co dodało mi tylko pewności siebie.
Na siedzeniu samochodu rozmyślałam o każdym możliwym scenariuszu i mdliło mnie. Nie wiedziałam czy pasuje do jego świata, ani czy ten świat pasuje mi.
Stałam przed restauracją kompletnie zagubiona. Na zewnątrz było zaskakująco zimno. Spojrzałam w dół na moje stojące sutki. Okej, takiego wrażenia nie chciałam robić.
-Nina?- odwróciłam się.
Podeszłam do niego z uśmiechem, a jego oczy od razu powędrowały w dół i zauważył, że jest mi zimno. Zawstydziłam się i skrzyżowałam ręce na piersiach.
-Przepraszam, nie chciałem się patrzeć.
-Nic nie szkodzi, wchodzimy?
Położył rękę na mojej talii prowadząc mnie do środka. Kelner zaprowadził nas do stolika i rozsiedliśmy się wygodnie. Jemu wszystko przychodziło naturalnie, wiedział co zamawiać, jakie wino będzie mi smakować i o co prosić kelnera. Jedynie kiedy był zawstydzony to wtedy kiedy kontaktował się ze mną. Widziałam jak patrzy na moje ręce, dekolt, szyje. Dawno nikt nie sprawił, że będę się czuć nieswojo a zarazem będzie mi się to podobać. Ja za to odwrotnie. Nigdy nie byłam w takim miejscu jak to. Peszyło mnie zamawianie drogich przystawek i jeszcze droższego dania głównego. Za to z Jankiem... Wiedziałam, w która stronę odchylić głowę, tak aby szyja ponętnie się wydłużyła. Widziałam, że go to pociąga.
-Wszystko w porządku?-zapytał
-Tak...-na początku przytaknęłam, ale po chwili postanowiłam być szczera- tylko nie czuje się swobodnie w restauracji, wolałabym coś mniej oficjalnego.
-Rozumiem- Janek przywołał ręką kelnera i poprosił o rachunek.

Przed wejściem zamówił taksówkę. Staliśmy chwilę w ciszy, lecz gdy zawiał wiatr zauważyłam, że dziwnie się poruszył. Musiał wyczuć moje perfumy. A tak właściwie to perfumy Toli, których pozwoliła mi użyć. Uśmiechnęłam się pod nosem. Widząc podjeżdżającą taksówkę złapałam go za rękę i zalotnie poprowadziłam do pojazdu. Podał kierowcy swój adres i znaleźliśmy się w drodze. Duża ilość wina, które wypiłam, w połączeniu z dwoma shotami tequili w domu, podziałała na mnie jak viagra. Położyłam rękę na jego udzie i uśmiechnęłam się przegryzając wargę. Odwzajemnił uśmiech i zbliżył się do mojej twarzy. Wymieniliśmy gorący pocałunek, który był zapowiedzią dalszej części nocy.

Daj szanse miłości //Jan rapowanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz