„Your earring."

585 43 98
                                    

Blondyn szedł przed siebie, rozmawiając w najlepsze z jasnowłosą kreaturą. Chłopak zaśmiał się, widząc podirytowaną Paimon.

— Obiecałeś Paimon, że pójdziemy do Xiangling! — pisnęła z wyrzutem.

— Pójdziemy, pójdziemy — odparł rozbawiony Aether. — Ale najpierw muszę dokończyć moje komisje, Paimon. — dodał, po czym pstryknął jasnowłosą w nos.

Paimon odleciała w tył, okrywając nos rękoma.

— Hej! — zawołała oburzona, na co Aether jedynie się zaśmiał.

Podróżnik ruszył dalej, nie oglądając się, czy Paimon idzie za nim - i tak wiedział, że idzie. Blondyn ziewnął, rozglądając się. Gdzie miał iść…? Spojrzał na niebo. Ściemniało się, a chmury zaczęły zasłaniać widok - zbliżał się deszcz. Chłopak zmarszczył niezadowolony nos. Nie przepadał za walkami w deszczu. Westchnął cicho i ruszył przed siebie.

— Paimon? — zaczął, a jego towarzyszka pokazała się obok, zachęcając go do dalszego mówienia spojrzeniem. — Wiesz może gdzie teraz? — zapytał.

Jasnowłosa położyła zamyślona rękę na brodzie. Po chwili kiwnęła głową, uśmiechając się dumnie.

— Tak! — odparła radośnie i rozejrzała się. Po chwili wskazała na pobliski lasek. — To tam. — oznajmiła.

Aether kiwnął jej wdzięcznie głową i ruszył we wskazane miejsce.

— Dzięki — uśmiechnął się. — Co ja bym bez ciebie zrobił? — zachichotał.

Zapadła cisza, która jednak wcale nie była niezręczna. Aether był skupiony, podczas, gdy Paimon starała się oderwać jeżynę z krzaka. Chłopak obrócił się gwałtownie, słysząc szelest różniący się od tego, który powodowała jasnowłosa. Coś przemknęło pomiędzy drzewami, jednak nie zdołał dojrzeć co. Zauważył jedynie sylwetke, która nie przypominała hilichurlsa, abyssa, slime'a, czy cokolwiek takiego. Wyciągnął miecz szybkim ruchem, zaciskając dłonie na rękojeści.

— Paimon! — zawołał do towarzyszki, nie spuszczając wzroku z drzewa, za którym zniknęła postać. — Chodź tutaj, chyba znalazłem wroga! — polecił jej.

Aether nigdy nie spotkał czegoś tego. Nawet sylwetka nie wydawała się znajoma, jednak to jakiś nowy wróg. Ta komisja może być naprawdę ciekawa! Podróżnik ruszył ostrożnie do przodu, "przewiercając" wzrokiem pień, za który uciekła nieznana mu kreatura.

— Aether… — szepnął znajomy głos, jednak w innej tonacji. — Paimon słyszy hilichurlsy tam… — dodała jasnowłosa.

Blondyn zamarł, powoli kierując wzrok na Paimon. Jego towarzyszka wskazywała palcem przeciwną stronę, z której rzeczywiście dochodziły dźwięki wspomnianych stworów. Rozluźnił lekko zacisk dłoni, jednak nie na długo. Zaraz przytrzymał mocniej rękojeść miecza, zupełnie, jakby chciał ją zgnieść. Kolejny szelest. Tym razem udało mu się o kilka setnych dłużej przyglądnąć postaci. Wyglądała… troche jak człowiek? Jednak nie do końca.

Aether poczuł mętlik w głowie. Jeśli nie były to hilichurlsy, które były celem jego komisji, co tu robiło… to coś? Wyprostował się, wzdychając cicho. Może być to jakiś człowiek, który zachowuje się podobnie jak Razor. Chłopak schował miecz, odwrócił się i ruszył w miejsce, gdzie spotkałby hilichurlsy.

Popełnił błąd.

Zanim zdołał zarejerstować spanikowany krzyk Paimon, poczuł szarpnięcie za gardło.

Coś dosłownie mignęło mu przed oczami, zbyt szybko, by dowiedzieć się co to. Aether stał chwilę w bezruchu, aż w końcu kaszlnął, plamiąc ziemię szkarłatną cieczą.

"Your earring." (Xiaother, one-shot). (Cringe) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz