seven

950 65 10
                                    

Melisa przez całe popołudnie uczyła się do egzaminów, które zawsze ma koniec roku. Postanowiła zrobić sobie przerwę i włączyła swój telefon. Zawsze gdy się uczyła wyłączała swój telefon, aby nikt jej nie przeszkadzał.
Nagle ktoś zadzwonił do drzwi. Zostawiła swój telefon no biurku i zeszła na dół. W drzwiach zobaczyła Brooklyn'a. Była dość zdziwiona, bo nie spodziewała się go dziś.

-Hej.-przywitał ją

-Hej, wejdź.-odpowiedziała i otworzyła przed nim szerzej drzwi

Chłopak wszedł do środka.

-Dzwoniem do Ciebie, ale miałaś wyłączony telefon.

-Przepraszam. Miałam wyłączony telefon, aby nikt mi nie przeszkadzał, bo się uczyłam.-wyjaśniła

-Będziesz się jeszcze uczyła?-zapytał

-Skoro przyszedłeś to nie.

-Bardzo chętnie pouczyłbym się z tobą.

*

Brooklyn leżał na łożku Melisy, a ona siedziała przy biurku i powtarzała kilka ostatnich wzorów na matematykę.

-Gdzie masz telefon?-zapytał Brooklyn

-Tutaj.-powiedziała pokazując go

-Mogę?

-Łap.-odpowiedziała rzucając do niego telefon

Chłopak złapał go bez większego problemu.

-Fajnej muzyki słuchasz.-powiedział po chwili

-Dzięki.

Brooklyn dość długo siedział cicho co Melisie wydało się dość podejrzane dlatego spojrzała w jego stronę.

-Nie rób mi zdjeć.-powiedziała szybko zasłaniając swoją twarz

-Proszę ładne wyszły.-odparł

-Brooklyn proszę nie rób.-jęknęła jeszcze raz

-Dobrze, już okej nie robie.-podał jej telefon

-Dlaczego tutaj przyszedłeś?-zapytała nagle, chłopak tylko wzdrygnął się

-Dobra nie ważne. Skończyłam. Jeśli chcesz możesz mi pomóc w zrobieniu kolacji, bo dziś przychodzą mamy znajomi ze studia.

-Okej.-zgodził się bez zastanowienia

*

-Podasz mi sól?-poprosiła Melisa

-Gdzie jest?-zapytał Brooklyn

-Masz obok lewej ręki.-chłopak wziął solniczkę i podał jej

-To nie jest sól.-powiedziała Mel

-Jak to nie?-spytał zdziwiony chłopak

-To kwasek cytrynowy, głuptasie.-odpowiedziała śmiejąc się

-Przecież nie widać w tym różnicy więc się nie śmiej.

-Dobra już nie dyskutuj tylko mieszaj ten makaron.

-Już jest dobry.-powiedział

Dziewczyna tylko pokiwała głową i kazała mu rozłożyć talerze i sztućce.

-Nie zapomni o szklankach.-powiedział

-Gdzie są?

-W szafie obok lodówki.

Dziewczyna nagle usłyszała trzask i zobaczyła białą "chmurę".
Zaczęła się śmiać kiedy zobaczyła twarz Brooklyna cała od mąki.

-Coś dziś masz pecha.-odparła Melisa-Chodź do łazienki jesteś cały brudny.-dodała i ruszyła do łazienki, a chłopak za nią

-Stój tu spokojnie i nie ruszaj się.-powiedziała i namoczyła ręcznik

Przetarła dokładnie kilka razy jego twarz. On złapał ją za nadgarstek, kiedy była przy jego ustach. Zbliżył się do niej, ale wtedy zadzwonił dzwonek do drzwi.

-Przepraszam, musze otworzyć.-powiedziała i w najszybszym tępie jakim potrafiła wyszła z łazienki

Fame [b.b]✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz