Rozdział 9

82 5 1
                                    

-Zabrali go?!- krzyknęłam na nauczyciela, jak mogli pozwolić na coś takiego? Jak Yukio mógł pozwolić! Przecież jeżeli ktoś zna prawdę to go zabije! Jak mogli być tak głupi

-Panno Sasaki proszę się uspokoić- chciał mnie uspokoić? Uspokoić! Jak można byc tak chorym na umyśle!?

Prychnęłam i zaczęłam odchodzić od tego towarzystwa, miałam ich dość, chciałam porozmawiać z Rinem i wszystko mu wyjaśnić a tu co? NIE MOGE BO GO ZABRALI! To się nazywa mieć szczęście, po prostu bajeczne

-Panno Sasaki gdzie pani idzie!?- usłyszałam za sobą głos mężczyzny wyraźnie zaskoczonego moją reakcją

-jak najdalej od was- pomachałam im nie odwracając się tylko dalej szłam, a kawałek drogi do pokonania miałam

To Akane Sasaki jedyna córka Lilith

To kłamstwo?! Powiedz że to kłamstwo!

Rin... tak wielu rzeczy nie możesz pojąć, tak wiele rzeczy chce ci powiedzieć ale nie mogę, nie moge... 

Spojrzałam na swoje dłonie, natychmiastowo zobaczyłam oczami wyobraźni jak płonęłam, moja własna moc, moje własne płomienie robiły mi krzywdę. Zacisnęłam dłonie w pięści, tak bardzo się w tedy bała tak bardzo chciałbym odrzucić tą moc i być normalna

-Gehenna wyniszczą od środka- mruknęłam sama do siebie- zwłaszcza 9 letnią dziewczynkę...

Złapałam się za ramiona czując dreszcz przechodzący przez moje ciało, nie chciałam pamiętać, chciałam zapomnieć i żyć dalej udając że nic się nie stało. Trzy lata nieustającej walki aby przetrwać, aby nie zostać zniszczonym i nie pokazac słabości. Przez ten cały czas szkolili mnie, abym była godna, abym nie przyniosła wstydu swojej matce, abym była nie pokonana... więc czemu uciekłam? Było mi tam źle, bałam się codziennie rano o swoje życie czy komuś nie odbije. Miałam dość.

Nim się obejrzałam byłam już przy Akademii, szybkim krokiem skierowałam się w stronę swojego domku aby skryć się w jego  najciemniejszych otchłaniach, jeżeli takie ma

Szybko weszłam zamykając drzwi za sobą, byłam u siebie a tu nic nie mogło mi grozić, nic a nic...

-Witaj Akane!- złapałam za pierwszą lepszą rzecz, która okazała się lampą i rzuciłam przed siebie nawet niepatrząc kto stoi przedmną- ale co tak agresywnie?

Otworzyłam szeroko oczy widząc przed sobą Mephisto, no tak.. tylko on miał dodatkowe klucze

-Czego chcesz- warknęłam w jego stronę nie mając najmniejszej ochoty go widzieć

-chciałem wywiązać się z naszej umowy...

Moja twarz pobladła, nie chciałam mu nic mówić, ale wiedziałam że muszę

Umowa to umowa

-Więc słucham?

-wiesz że Rin Okumura to syn szatana, prawda?- pokiwałam głową na znak zgody- niestety on również wie kim ty jesteś to komikuje mój obecny plan, ale również sprawia że mam lepszy!

Spojrzałam na niego jak na debila, którym zresztą był

-Masz mi mówić o jego postępach, o każdym najmniejszym chce wiedzieć jak idzie mojemu małemu braciszkowi!- powiedział to z taki entuzjazmem jakby mieli mu jakąś nagrodę dać

Miałam wybór?

-A co jeżeli odmówię?- Nie spodziewał się odemnie takich słów, tego byłam pewna umocniło mnie w tym też zaskoczenie na jego twarzy

Czy to Już Cała prawda? ☪ Rin Okumura x OcOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz