Rozdział 2

8 0 2
                                    

Noc minęła bez przykrych przygód i cała ferajna obudziła się w możliwie jak najlepszych humorach.

Jedyną zagwostką był posiłek, bo nikt nie zabrał jedzenia.

- Jakoś tak mi się wydaje, że to kobiety przygotowują posiłki.- Po namyśle powiedział Gugała.

- Kobiety mają harować przy garach, a panowie leniuchować?!?!- Widać było gołym okiem, że Maja nie ma zamiaru przyrządzać posiłków.

- Zawsze tak było, jest i będzie!!!- Gajowy z namysłem podkreślił ostatnie słowo.

- Powinno być tak, że ja z Mają coś dziś upichcimy, jutro Antek i Stinky, a pojutrze Gugała i Sylwek- Powiedziała Gloria.

-To brzmi rozsądnie- przyznał Stinky- A myślałem, że zwariowałaś.

-Tylko jest jeszcze jeden problem z czego mamy zrobić śniadanie???

-Maju to proste, w lesie są jagódki, dzikie ziemniaki i KRÓLIKI!!!

-Gugała masz pozwolenie na upolowanie tylko jednego zajączka- Gloria uległa, bo widocznie jej również doskwierał głód.

I tak Maja z Gajowym i jego strzelbą udała się w leśną gęstwinę. Wrócili po kwadransie niosąc maliny i borówki leśne, a Gugała dumnie niósł ciałko małego zajączka.

-Nie było w lesie mniejszego i chudszego zwierzęcia???- Powiedział Stinky powątpiewająco patrząc na zdobycz Gajowego.

-Przecież to piękny, dorodny okaz!!!

-Nawet Antek by się tym nie najadł.

-Przepraszam ale ja nie mam zamiaru tego jeść- Antek z widocznym obrzydzeniem patrzył na wpół obdartego ze skóry zajączka.

-Jeśli nie jesteś głodny to nie jedz, dla nas będzie więcej- Odparł Stinky.- A wiesz, upoluj jeszcze z dwa takie maleństwa to może choć w połowie napełnię mój przepastny bebech.

-SUPER!!! Gloria, prawda, że nie masz nic przeciwko temu???

-Szczerze mówiąc mi też burczy w brzuchu więc rób co chcesz tylko zgromadź coś z czego można by było upichcić coś przyzwoitego.

I tak Gugała (Spec od polowań) udał się na łowy. Lecz gajowy nie wrócił po godzinie.

-Czy mam zacząć się martwić?- Spytała Maja.

-A niby po co???Gajowego nie ma, mniej gęb do wykarmienia.- Sylwek podszedł do sprawy rzeczowo.

-Jesteś bez serca.- Maja była oburzona bezczynnością Sylwestra.

-Możliwe....

-Dobra nie ważne, Gloria spróbuj coś wyczarować z tego co mamy, a Maja niech nakryje do stołu.

Po chwili na pieńku pojawiły się świeże liście, a na nich małe porcje królika smażonego z borówkami i malinami. Wszyscy z ochotą zasiedli do stołu. Jednak nagle Gloria poszła i przyniosła resztki zajączka. Potem otworzyła swój dość skromny bagaż i wrzuciła resztki do środka.

-Co ty robisz babciu, czy już do końca zwariowałaś.- Antek z obrzydzeniem patrzył na plecak Glorii do którego przed chwilą wpadły resztki zająca.

-Przecież Ginger ( czytaj: dżindżer) też musi coś jeść.

-O nie, czy ty zabrałaś swojego ulubionego KOTA na tę wyprawę.

-Antosiu, resztę kotów zostawiłam u Jadzi z naprzeciwka, ale Gingerka nie mogłam, przecie on by usechł z tęsknoty.

I tak na miejsce Gugały zjawił się Gingerek, gruby, leniwy, rudy kocur. Gajowy nie zjawił się w południe, ani wieczorem więc Maja i Antek byli lekko zaniepokojeni.

-A co jak go te wilki które wczoraj słyszeliśmy zjadły.-Spytała Maja.

-Kogo, Gugałe??? Ja myślę, że on raczej stchórzył.- Odparł Stinky.

-Stinky, a co jak on się zgubił albo np. złamał nogę- Antek też wyglądał na zaniepokojonego.

-On se da radę- Powiedział Stinky wszystkowiedzącym głosem.

Naszym bohaterom zaczynało burczeć w brzuchu, bo jak wiadomo śniadanie nie było dość obfite.

Już, już Sylwek chciał zacząć narzekać na brak przyzwoitych posiłków i czegoś mocniejszego do popicia, gdy z zarośli dobiegł znajomy hałas przedzierania się przez las.

-Czy to Gugała, nie niemożliwe, a może jednak...

-No, witajcie trochę mnie nie było.- Powiedział Gugała od razu po tym jak wydostał się z gęstwiny. Ale gajowy nie przyszedł sam, u jego boku stała duża, łaciata krowa.- To moja jerseyka, ma na imię Krasula.

-A daje mleko??? Uwielbiam mleko.- Antek uśmiechnął się na myśl o napoju.

-A co ona je- Spytała Gloria- przecież nawet dla nas nie ma zbyt wiele jedzenia.

-Ona je wszystko: patyki, mech, trawę. To co ma pod ręką, a może kopytem???

-No to Git!!!

Od tego czasu dieta naszej drużyny urozmaiciła się o świeże, słodkie, krowie mleko.

Niezwykła przygoda StinkyegoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz