Noc minęła bez przykrych przygód i cała ferajna obudziła się w możliwie jak najlepszych humorach.
Jedyną zagwostką był posiłek, bo nikt nie zabrał jedzenia.
- Jakoś tak mi się wydaje, że to kobiety przygotowują posiłki.- Po namyśle powiedział Gugała.
- Kobiety mają harować przy garach, a panowie leniuchować?!?!- Widać było gołym okiem, że Maja nie ma zamiaru przyrządzać posiłków.
- Zawsze tak było, jest i będzie!!!- Gajowy z namysłem podkreślił ostatnie słowo.
- Powinno być tak, że ja z Mają coś dziś upichcimy, jutro Antek i Stinky, a pojutrze Gugała i Sylwek- Powiedziała Gloria.
-To brzmi rozsądnie- przyznał Stinky- A myślałem, że zwariowałaś.
-Tylko jest jeszcze jeden problem z czego mamy zrobić śniadanie???
-Maju to proste, w lesie są jagódki, dzikie ziemniaki i KRÓLIKI!!!
-Gugała masz pozwolenie na upolowanie tylko jednego zajączka- Gloria uległa, bo widocznie jej również doskwierał głód.
I tak Maja z Gajowym i jego strzelbą udała się w leśną gęstwinę. Wrócili po kwadransie niosąc maliny i borówki leśne, a Gugała dumnie niósł ciałko małego zajączka.
-Nie było w lesie mniejszego i chudszego zwierzęcia???- Powiedział Stinky powątpiewająco patrząc na zdobycz Gajowego.
-Przecież to piękny, dorodny okaz!!!
-Nawet Antek by się tym nie najadł.
-Przepraszam ale ja nie mam zamiaru tego jeść- Antek z widocznym obrzydzeniem patrzył na wpół obdartego ze skóry zajączka.
-Jeśli nie jesteś głodny to nie jedz, dla nas będzie więcej- Odparł Stinky.- A wiesz, upoluj jeszcze z dwa takie maleństwa to może choć w połowie napełnię mój przepastny bebech.
-SUPER!!! Gloria, prawda, że nie masz nic przeciwko temu???
-Szczerze mówiąc mi też burczy w brzuchu więc rób co chcesz tylko zgromadź coś z czego można by było upichcić coś przyzwoitego.
I tak Gugała (Spec od polowań) udał się na łowy. Lecz gajowy nie wrócił po godzinie.
-Czy mam zacząć się martwić?- Spytała Maja.
-A niby po co???Gajowego nie ma, mniej gęb do wykarmienia.- Sylwek podszedł do sprawy rzeczowo.
-Jesteś bez serca.- Maja była oburzona bezczynnością Sylwestra.
-Możliwe....
-Dobra nie ważne, Gloria spróbuj coś wyczarować z tego co mamy, a Maja niech nakryje do stołu.
Po chwili na pieńku pojawiły się świeże liście, a na nich małe porcje królika smażonego z borówkami i malinami. Wszyscy z ochotą zasiedli do stołu. Jednak nagle Gloria poszła i przyniosła resztki zajączka. Potem otworzyła swój dość skromny bagaż i wrzuciła resztki do środka.
-Co ty robisz babciu, czy już do końca zwariowałaś.- Antek z obrzydzeniem patrzył na plecak Glorii do którego przed chwilą wpadły resztki zająca.
-Przecież Ginger ( czytaj: dżindżer) też musi coś jeść.
-O nie, czy ty zabrałaś swojego ulubionego KOTA na tę wyprawę.
-Antosiu, resztę kotów zostawiłam u Jadzi z naprzeciwka, ale Gingerka nie mogłam, przecie on by usechł z tęsknoty.
I tak na miejsce Gugały zjawił się Gingerek, gruby, leniwy, rudy kocur. Gajowy nie zjawił się w południe, ani wieczorem więc Maja i Antek byli lekko zaniepokojeni.
-A co jak go te wilki które wczoraj słyszeliśmy zjadły.-Spytała Maja.
-Kogo, Gugałe??? Ja myślę, że on raczej stchórzył.- Odparł Stinky.
-Stinky, a co jak on się zgubił albo np. złamał nogę- Antek też wyglądał na zaniepokojonego.
-On se da radę- Powiedział Stinky wszystkowiedzącym głosem.
Naszym bohaterom zaczynało burczeć w brzuchu, bo jak wiadomo śniadanie nie było dość obfite.
Już, już Sylwek chciał zacząć narzekać na brak przyzwoitych posiłków i czegoś mocniejszego do popicia, gdy z zarośli dobiegł znajomy hałas przedzierania się przez las.
-Czy to Gugała, nie niemożliwe, a może jednak...
-No, witajcie trochę mnie nie było.- Powiedział Gugała od razu po tym jak wydostał się z gęstwiny. Ale gajowy nie przyszedł sam, u jego boku stała duża, łaciata krowa.- To moja jerseyka, ma na imię Krasula.
-A daje mleko??? Uwielbiam mleko.- Antek uśmiechnął się na myśl o napoju.
-A co ona je- Spytała Gloria- przecież nawet dla nas nie ma zbyt wiele jedzenia.
-Ona je wszystko: patyki, mech, trawę. To co ma pod ręką, a może kopytem???
-No to Git!!!
Od tego czasu dieta naszej drużyny urozmaiciła się o świeże, słodkie, krowie mleko.
CZYTASZ
Niezwykła przygoda Stinkyego
HumorHumorystyczna opowieść o grubym, brudnym i niemiłym krasnoludzie Stinkym, który zostaje okradziony. Niestety sprawcy nie ma, więc krasnolud udaje się na poszukiwania ukradzionego skarbu. Stinky spotyka różnych specyficznych ludzi, którzy czasem wbre...