,,Urodziny w Daycare"

811 34 13
                                    

Pov Y/N:

Jechałam z tylu w samochodzie obok mojego siedmioletniego brata. Rodzice mówili coś do mnie, ale nie mogłam się na tym skupić.. W końcu nie spałam całą noc...
-Zostawimy was w Daycare na noc a ty Y/N popilnujesz tam brata.- powiedziała moja mama.
-Jezu mamo!-odkrzyknęłam zdenerwowana-przecież tam są ludzie którzy będą go pilnować. Czemu muszę tam z nim iść?!
-Bez dyskusji Y/N!- mama tym zdaniem zakończyła rozmowę, dając mi do zrozumienia, że nie mam niestety wyboru...
______________
Gdy dojechaliśmy do Daycare
______________
Rodzice zostawili mnie i młodszego brata (Jacoba) w tym dziecinnym miejscu i pojechali. Gdy tylko zbiegły się inne dzieci mój brat dał im babeczki, które upiekła mu mama a ja usiadłam w kącie. Nagle jednak usłyszałam jakiś dziwny robotyczny głos.
-Witaj nowy przyjacielu- powiedział bardzo wysoki animatronik stojąc przede mną. Miał lekko ponad 2 metry, żółtą, nieco dziwną twarz i kolce dookoła niej które miały chyba imitować promienie słońca- Jestem Sundrop! Czemu nie bawisz się z innymi dziećmi? Hm?- Nie odpowiedziałam, bo to przecież tylko robot, który ma zaprogramowane odpowiedzi! Chyba.. tylko robot.. Nagle Sundrop złapał mnie za nadgarstek i zaczął iść w stronę struktur i basenu z kulkami ciągnąc mnie. Wrzucił mnie do basenu z kulkami i powiedział
-Teraz możesz się bawić z innymi! Uwaga dzieci! Pobawimy się wszyscy w berka!- w jednym momencie wszystkie dzieci zaczęły uciekać. Chyba Sundrop'owi chodził o to żebym ja też się bawiła. Hmm. No dobra czemu nie. Nie chcę zostać złapana przez coś takiego. Zaczęłam powili wchodzić z szczyt struktur. Usiadłam w kącie i czekałam znudzona. Nagle usłyszałam kroki zbliżające się w moją stronę i nim się obejrzałam Sundrop wpadł na mnie!
__________________
Gdy nadeszła noc...
__________________
Sundrop położył do spania wszystkie dzieci. W Daycare pojawiło się trzech strażników. Jeden został aby pilnować dzieci a pozostali dwaj zabrali gdzieś Sundropa. Z ich rozmowy usłyszałam tylko, że zabierają go na jakieś poważne ulepszenia i że wróci do Daycare jeszcze tej nocy. Hmm. Ciekawe co z nim zrobią. Nie miałam czasu żeby o tym myśleć bo zasnęłam ze zmęczenia. Obudziłam się dopiero po kilku godzinach gdy usłyszałam jak strażnik pilnujący dzieci wychodzi a na jego miejscu staje ktoś inny. Popatrzyłam w tamtą stronę i zobaczyłam! Sundropa! Tylko, że wyglądał jak człowiek! Popatrzył na mnie.
-O. Hej!-powiedział do mnie ludzkim głosem.
-Sundrop?!- odparłem zdziwiona.
-Tak to ja. Wprowadzili kilka ulepszeń. Mówią, że z ludzkim ciałem dzieci bardziej mnie polubią. - zaczęłam o tym myśleć. Rozumiem, że ma ludzkie ciało, ale jakim cudem potrafi też myśleć i tworzyć logiczne zdania jak człowiek. Podeszłam do niego żeby porozmawiać i.. sprawdzić coś, ale w tym momencie zauważyłam że światła dalej się palą.
-Czemu nadal są zaświecone? Zgasić je?
-Nie! - odkrzyknął Sundrop- nie gaś nigdy świateł!!- był poddenerwowany więc podeszłam do niego. Złapałam go za rękę żeby coś sprawdzić i poczułam.. ciepło! Zupełnie jak u prawdziwego człowieka. Jego skóra też była jakby.. ludzka. Popatrzyłam na jego twarz. Miał teraz falowanie blond włosy i piękne szare oczy. -Gdyby to nie był animatronik napewno bym się w nim zakochała- pomyślałam. Siedzieliśmy tak chwilę w ciszy gdy poczułam, że głowa opada mi na jego klatkę piersiową po czym zasnęłam przytulona do niego.
___________________
Rano
___________________
Gdy się obudziłam byłam w jakimś dziwnym pokoju. Rozejrzałam się. Po drugiej stronie pomieszczenia siedział Sundrop. Zobaczyłam kabel podłączony do jego szyi z tyłu. Zapewne się ładował. Wstałam i wyszłam z pokoju żeby zabrać batata i powiedzieć, że zaraz idziemy do domu ale- gdy wyszłam nie było tam żadnych dzieci. Zobaczyłam tylko babeczkę z dziwną karteczką obok. Podeszłam do kartki. Na kartce były napisane: ,,Dla Y/N od brata" przeczytałam niedbałe bazgroły mojego brata i łzy napłynęły mi do oczu. Było tam napisane:
,,Y/N. Rodzice cię nie kochają. Zastawili cię tu a mnie zabrali. Miłego dnia hehe!". Nie mogłam w to uwierzyć.. Rodzice wiele razy mówili mi, że mnie nigdy nie chcieli, ale przecież by mnie tu nie zostawili prawda?.. Rozpłakałam się i upadłam na podłogę. Cała się trzęsłam. Co ja teraz zrobię?! Poczułam nagle że ktoś mnie przytula. Popatrzyłam za siebie. To Sundrop!
-Co się stało?- zapytał, ale ja tylko dalej płakałam wtulając się w niego
-Z-zostawili mnie!- wykrzyczałam w końcu- co ja mam teraz zrobić?!- popatrzyłam mu prosto w oczy.
-Możesz ze mną zostać Y/N. I... mów mi Sun..- wiem że to głupie, przecież mogę wrócić do domu. Wyjaśnić to z rodzicami, ale z jakiegoś powodu bardzo chciałam zostać z Sun'em. Przytuliłam go bardzo mocno i podziękowałam...
-Jesteś cudowny Sun...- powiedziałam. Gdy na niego popatrzyłam lekko się zarumienił, ale nie zwracałam na to uwagi. Cieszyłam się poprostu, że jest przy mnie...
_________________________
KONIEC ROZDZIAŁU 1.
Wiem że krótki, ale trudno!

Sundrop/Moondrop x reader (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz