Co dwie cioty, to nie jedna - 2

24 4 0
                                    

Siedziałam na historii z moją najlepszą przyjaciółką Jullie W przedostatniej ławce od strony okna.

 Odruchowo spojrzałam w stronę ostatniej ławki przy ścianie tam gdzie zawsze siedział Roy.
Skoro nie było go w tym miejscu oznaczało to że nie przyszedł na zajęcia... Jednak jego ziomek Will siedział na krześle koło jego miejsca.

Wtedy do sali wpadł nie kto inny jak Roy. Z rozmachem odsunął krzesło I głośno usiadł witając się z Will'em. Popatrzyłam na niego oburzona a on tylko mrugnął do mnie okiem i się uśmiechnął. Cholerny Roy. Mogę przysiądz, że się zarumieniłam. Wzrok Jullie tylko mnie w tym upewnił.
- Morgan Anderson? - pani zaczęła sprawdzać obecność
- tutaj - odpowiedziała obojętnie klasowa "bad girl"
- Jullie Bolton? - czytała kobieta
- obecna - podniosła rękę moja przyjaciółka
- Eli Deep? - kontunuowała pani
- obecny - odpowiedział nastolatek
- Carlos Jackson...? - wymieniła nazwisko. Nikt nie odpowiedział- nie ma Carlosa, tak? - powiedziała sama do siebie - okej, no to Isabelle Lightwood?
- tuuu - odezwałam się dość znudzona
- Camilla McLean?
Dziewczyna przede mną i Jullie podniosła rękę
- jestem - odparła
- yhyym, Roy Wheeler? -kontynuowała babeczka
- to ciota! - dopowiedziałam
- ciotę, to ty masz co miesiąc przez tydzień - odgryzł się Roy, a klasa uniosła się śmiechem
- a ty każdego dnia, rano - odpowiedziałam ciętą ripostą a po tym jeszcze głośniej było słycać gwar i śmiech spowodowany moją i Roy'a wymianą zdań
- dzieci... - skarciła nas historyczka
- jestem - odchrząknął Roy
- dobrze więc... - pokiwała głową zadowolona

Babka kontynuowała a ja zaczęłam gadać z Jullie o sytuacji z przed dwóch dni, czyli Roy'a, w mym pokoju.

- Nie wiem co o tym myśleć Jull - szepnęłam. - z jednej strony go nienawidzę a z drugiej...
Moja przyjaciółka pytająco na mnie spojrzała oczekując odpowiedzi. - go...
Jullie przewróciła oczami.
- no?
- kocham! - powiedziałam to delikatnie za głośno.
Historyczka odwróciła się w moim kierunku.-
Issabelle! Mam nadzieję że rozmawiałaś o wojnie secesyjnej.
Spuściłam wzrok ze wstydu.
Jullie nic nie powiedziała, tylko uśmiechnęła się do podręcznego lusterka które zawsze miała przy sobie.
- Przepraszam, proszę Pani... - wydukałam.

Na szczęście Pani mi odpuściła I z powrotem zajęła się tematem lekcji. Spojrzałam kontem oka na Roy'a. 

Cholera! Gapił się jakby to, co krzyknęłam wprowadziło go w stan osłupienia

Łobuz kocha najbardziej Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz