Shilie wyszła ze swojego domu i od razu ruszyła w kierunku centrum miasteczka. Miała tam do załatwienia parę spraw.
Widok jaki sie przed nią malował, był przepiękny. Każdy budynek udekorowany był w czerwony lampion, na werandach przymocowane zostały girlandy z przeróżnych kwiatów.
Właśnie dzisiaj odbywał się Dzień Wybranka, na który czekało mnóstwo dziewczyn.Ulice były pełne ludzi, powozów i niewielkich straganów z ozdobami. W taki dzień zazwyczaj nikt nie szczędził pieniędzy. Główna bohaterka jednak, nie była zainteresowana takimi rzeczami. Przechodziła obojętnie przy straganach i szła nawet bocznymi uliczkami, aby uniknąć tłumu.
Doszła do centrum i zatrzymała się przed tawerną.
- Panienka Shilie, czy dobrze słyszałem, że będzie dzisiaj nam panienka pomagać? - zapytał jeden z mężczyzn, który akurat szykował się na przyjęcie nowych gości.- Owszem - odpowiedziała z uśmiechem i weszła do środka. Za drzwami znajdowała się ogromna sala, pełna stołów. Na końcu pomieszczenia znajdowały się schody na pietro. Przy ścianach były boksy, w których można było zdobyć trochę prywatności, za zasłonami. Pomysł był taki, można słuchać o czym inni mówią, ale nikt nie będzie wiedział, że tam jesteś.
Dziewczyna ruszyła za ladę i przywitała się z pracownicami w kuchni, a następnie ruszyła na sam tył, tam właśnie swoje biuro miała pani Fin. Shilie podeszła i zapukała.
- Proszę wejść - usłyszała i delikatnie uchyliła drzwi
- Dzień dobry. Czy przyjmie pani jeszcze jedną osobę do pracy? - zapytała dziewczyna z lekkim uśmiechem spoglądając za drzwi.
- Shilie! - uśmiechnięta kobieta wstała zza biurka i podeszła do dziewczyny. Yan otworzyła szerzej drzwi i weszła, zamykając je za sobą. Podeszła i ukłoniła się przed panią Fin.
- Przestań już się przede mną kłaniać- kobieta szybko podeszła do Shilie i ją przytuliła z szerokim uśmiechem
- Wystarczy, że jesteś dobrze wychowana. Wszyscy Cię wychwalają w miasteczku - kobieta uśmiechała się delikatnie, patrząc na swoją wychowankę. Nie mogła się nacieszyć widząc ją tak chętną do pomocy.- Zawsze będę wdzięczna ciociu. Wiele mnie nauczyłaś - dziewczyna uśmiechała się radośnie słuchając wszystkiego co mówiła starsza kobieta. Miała do niej wielki szacunek i zawsze kłaniała się w podzięce za wszystko co otrzymała.
- Dobrze już, dobrze - kobieta machnęła ręką - dzisiaj potrzebuję pomocy przy zbieraniu zamówień i serwowaniu ich - kobieta usiadła spowrotem przy biurku i zapisała coś w zwoju.
- Dobrze, zajmę się tym - Shilie uśmiechnęła się i wyszła z pomieszczenia, gotowa zająć się swoją pracą. Złapała niewelki kawałek materiału i schowała go, aby w razie potrzeby móc zakryć twarz. Potem ruszyła na główną salę, aby od współpracowników dowiedzieć się w czym konkretnie ma pomóc.
- Poproszę, abyś zajęła się tymi gośćmi, którzy są w pokojach na górze, w szczególności na drugim piętrze - odpowiedział jeden z kelnerów i zajął się swoimi sprawami. Shilie zrozumiała polecenie i od razu udała się na górę. Przy schodach stał mężczyzna, który rozpisywał ilość gości, aby było wiadomo ile picia trzeba przynieść, zanim dostaną jedzenie.
- Przepraszam - dziewczyna machnęła i od razu mężczyzna zwrócił na nią uwagę - obsługuję ludzi na drugim piętrze i muszę wiedzieć ile ich jest - mężczyzna kiwnął głową.
- W każdym pokoju jest jego pełna ilość osób. Osoby z ostatniego pomieszczenia już są obsługiwanie, więc trzeba zająć się resztą. Jeżeli będzie jakiś problem, lub nie będą potrafić się zachować, zgłoś natychamiast - Yan przyswoiła tą informację i kiwnęła głową.
CZYTASZ
Zmienny Świat
FantasíaGdyby ktoś powiedział mi, że za niedługo mój świat się zawali, mogłabym mu uwierzyć. Przecież nic nie trwa wiecznie. Jednak nie mogłabym uwierzyć, że mój porządek i spokojne życie zburzy chłopak... ~~~☆~~~ Witam w świeci...