4.

19 3 9
                                    

-O hej! -Dziewczyna powitała mnie ledwo dysząc, ale nie zwracałam na to uwagi ponieważ, zgubiłam się wzrokiem w jej pięknych szarych oczach.

-Cześć nieznajomo.- Po chwili jednak odrzekłam uświadamiając sobie, że nadal oczy mam utkwione w jej źrenicach. -Dobra choć pomogę ci wstać z tej podłogi, bo jest brudna. 

W momencie gdy, moja nieznajoma o pięknych szarych oczach już stała obok mnie, lekko zaczęła wspierać się na moim ramieniu bo, jednak nie doszła jeszcze do siebie. Nie przeszkadzało mi to bo czułam jej ciepły, ciężki oddech na swojej skórze gdzie od razu pojawiała się gęsia skóra. Pomyślałam wtedy, że kiedyś jeszcze to powtórzymy tylko może, w innym miejscu.

Moje przemyślenia przerwał jednak lekarz wchodzący do owego pokoju. Grzecznie więc poprosiłam moją nieznajomą by poczekała na mnie chwile przed wejściem.

Lekarz szybko przekazał mi plik dokumentów a ja, mogłam wreszcie wrócić do moich oceanowych oczu. 

Opuściłam więc dyżurkę lekarską i spotkałam się wzrokiem z dziewczyną, która tak jak prosiłam czekała na mnie.

-Więc teraz moja piękna nieznajomo oświeć mnie i powiedz mi swoje imię. -Powiedziałam choć wiedziałam, że ten podryw to ja mogłam sobie darować. 

Dziewczyna jednak się uśmiechnęła ukazując najpiękniejszy uśmiech jaki widziałam, no dobra drugi najpiękniejszy,bo mojej siostry wygrywa wszytko ale, jednak był przepiękny.

 -Mam na imię Ola i naprawdę przepraszam za dziś, kiedy stratowałam cię drzwiami. Jeśli nadal się na mnie gniewasz to masz tutaj mój numer. -Szybko podała mi karteczkę z numerem telefonu a ja, schowałam ją w moje dresowe szare spodnie. -Przepraszam, ale teraz muszę już iść. Mam nadzieje ze następnym razem nie stratuje cię drzwiami. Pa!- Dziewczyna szybko dodała i opuściła korytarz, dopiero po chwili uświadomiłam sobie, że ona nawet nie wie jak mam na imię. Więc trzeba będzie tu wrócić albo, użyć numeru który mi dała.

Ale teraz to już nie ważne. Idę do siostry i jedziemy na burgery bo już,naprawdę umieram z głodu a ona pewnie tym bardziej bo jedzenie w tym wiezieniu, zwanym szpitalem jest okropne.

Opuszczam więc szpital i idę do samochodu w którym czeka moja młodsza siostra.



///

Mam doła i brak weny w pisaniu, więc jest pewnie tragicznie ale prosze

<3

U schyłku życia...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz