GRYFOŃSKI GRACZ

2.3K 202 475
                                    

__

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

__

Harry kochał latać na miotle.

Od kąd miał zaledwie dwa lata, a James Potter uznał za wybitny pomysł wzięcia swojego małego synka na krótką przejażdżkę na miotle. Oczywiście po fakcie Lily, matka chłopca, wymierzyła mężowi strzał w potylicę oraz nawrzeszczała na niego za wszystkie czasy.

Ale nawet po tym James nie przestał uczyć swojego synka latać na miotle. Chłopiec miał do tego wielki talent. Lily w końcu po którejś z kolei próbie wyperswadowania mężowi tego pomysłu z głowy po prostu odpuściła widząc jak jej syn dobrze się bawi. No i James mimo wszystko dbał o bezpieczeństwo Harry'ego. Nigdy nic mu się nie stało pod jego opieką. Był dobrym ojcem nawet jeżeli całkowicie nieokrzesanym.

Przyszedł czas Hogwartu. Harry trafił do Gryffindoru z czego James był piekielnie dumny. Lily również w listach gratulowała chłopcu dostania się do domu Godryca. Pomimo faktu, że Harry posiadał rozrywkowego ojca i był do niego bardzo podobny to nie odziedziczył po nim miłości do robienia żartów i łamania szkolnych przepisów na każdym kroku.

Młody Gryfon był introwertykiem lubiącym się w czytaniu książek. Oczywiście kochał też Quidditcha i latanie na miotle jednak mimo wszelkich prób przełamania się nie poszedł na nabór nowych członków do domowej drużyny Quidditcha. Ilekroć szedł razem ze swoją Błyskawicą, którą dostał od Syriusza na swoim trzecim roku, w stronę boiska do gry w ostatnim momencie odwracał się i uciekał do zamku. Później przeklinał się za swój brak wiary w siebie i swoje możliwości.

Trwał szósty rok nauki w Hogwarcie. Harry szedł aktualnie w stronę boiska trzymając w dłoni jedną ze swoich wiernych przyjaciółek. Błyskawicę oczywiście. Miał zamiar trochę polatać zanim zacznie się nabór do drużyny Gryffindoru.

Hermiona jego przyjaciółka od pierwszego roku szła u jego boku trzymając w dłoniach książkę. Zawsze chodziła na jego małe "treningi" aby będąc swego rodzaju wsparciem. Dziewczyna od początku widziała, że Harry ma lekkie problemy z samoakceptacją więc odkąd zaważyła, że chłopak wymyka się aby poćwiczyć latanie szła razem z nim.

Usiadła na trybunach kładąc sobie książkę na kolanach i spojrzała na Harry'ego który rozgrzewał się do treningu. Chłopak zawsze marzył aby w drużynie być szukającym. Jego szczupłe ciało i refleks idealnie sprawdzały się w tej roli. Był szybki i zwinny oraz z łatwością potrafił złapać mały latający obiekt, który na jego treningach rzucała mu Hermiona lub jeszcze przed Hogwartem — James.

Dziewczyna podrzucała w dłoni małą czerwoną piłeczkę, którą transmutowała sobie z zeszytu. A kiedy Harry dał jej znak, że mogą zaczynać, odłożyła książkę na ławkę i wstała aby móc rzucać piłkę przyjacielowi.

Przez następną godzinę rzucała chłopakowi piłkę, która wymknęła mu się może z cztery razy. To świadczyło o jego talencie do bycia szukającym. Chłopak podleciał do przyjaciółki, która opierała się o balustradę i uśmiechała się do niego.

GRYFOŃSKI GRACZ; drarry one-shot Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz