Czytnik

16.4K 453 45
                                    

Pół roku później.

Nie było Klausa w domu od trzech dni.

Zanim wyjechał zdążył się na nią zdenerwować i zabrać jej czytnik - jedyne elektroniczne urządzenie, które pozwalał jej mieć.

Klaus był wybuchowy, co szybko odkryła.

A Cassie bywała głupia, bo zawsze robiła coś, co sprawiało, że się denerwował i musiał jej przypominać, gdzie się znalazła, oraz przy kim została zmuszona trwać.

Tamtego dnia, po trzech dobach patrzenia w ścianę, postanowiła sobie wykraść z jego gabinetu swoją własność, aby umilić sobie chociaż jeden z wieczór, bo kiedy go nie było, to nikt z nią nie rozmawiał. Nie pozwalano jej wychodzić z pokoju, ani jeść ze wszystkimi przy stole.

Może gdyby nie ta samotność, to do głowy dziewczyny, nigdy nie przyszedłby podobny pomysł, ale wiedziała, gdzie trzymał klucz, oraz, że wkładał piórko w górką framugę drzwi, aby wiedzieć, czy ktoś się włamał. Zadanie wydawało się proste, ale nie przewidziała, że podczas wkładania piórka na swoje miejsce, upadnie i narobi rabanu, który z kolei ściągnie sprzątaczkę i trzech ochroniarzy.

W tamtym domu, każdy pokochał dźwięk jej płaczu, tak mocno jak sam gospodarz.

Każdy poza nią, bo ilekroć przyszło jej płakać, modliła się o śmierć.

- I po co mi to było? Po jaką cholerę wchodziłam do jego gabinetu - szeptała sama do siebie przemierzając pokój od prawa do lewa. - Kurwa. - Stłumiony krzyk wydostał się zpomiędzy spierzchniętych warg.

Wolno osunęła się po ścianie, wplotła chude palce we włosy i pociągnęłam za nie z całych sił jakie tylko w sobie zgromadziła.

- UGHHHH, jak można być takim naiwnym? - Szybko zerwała się do pozycji stojącej.

Była przerażona. I zastanawiała się, po co to zrobiła? Po jaką cholerę jej to było? Mogła żyć bez tego czytnika. Mogła pisać sama opowiadania skoro jej się nudziło, ale głupia Cassie, musiała postawić na swoim.

Chyba chciała mieć cząstkę wolności, którą jej odebrał zamykając w złotej klatce. Bez potrzeby, to wcale nie było konieczne. W konsekwencji oczywistym było, że on się dowie, wszystko mu powiedzą tak jak zawsze i znów będzie chciał żeby płakała.

- Muszę coś wymyślić, muszę się stąd wydostać - szepnęła pod nosem.

Szybko rozejrzała się po wnętrzu pokoju. Wyposażało je duże łóżko, szafa z lustrem i toaletka. Wszystko w jasnych odcieniach i minimalistycznie. Klaus od zawsze twierdził, że to pokój dla Księżniczki.

Dziewczyna prychnęła pod nosem na samo wspomnienie, a wzrok skierowała od razu na okno, którym próbowała uciec nieskończenie wiele razy i każdy jeden raz kończył się krzykami, które ściany tamtego upiornego domu, wchłaniały jak śpiew operowy.

- Zamknięte na klucz - szepnęła podchodząc w jego kierunku

Musiała się postarać, aby je otworzyć, ale to było na nic. Klamka nie chciała współpracować, bo jak to w klatce, wszystkie wyjścia były zamknięte, a ten, który posiadał klucz, zdawał się go połknąć na samym początku. Dlatego nigdy nie udało jej się uciec. Klaus nigdy by na to nie pozwolił, bo jego zabawki były przy nim tak długo jak sobie tego życzył, a Cassie chciał do póki by się nie zepsuła.

Dziewczyna to wiedziała, ale bywały dni, podczas których przeszukiwała pokój, aby odnaleźć wsuwkę do włosów, która mogłaby pomóc jej dyskretnie otworzyć okno.

I znalazła to czego szukała w szufladzie toaletki, ledwo ją utrzymała przez drżenie dłoni, bo prawda była taka, że Cassie nie powinna była tego robić.

Cassandra ZOSTANIE WYDANEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz