Siedzieliśmy w trójkę w salonie i oglądaliśmy jakąś komedię. Nudził mnie ten film, ale dziewczyny były nim zaciekawione. Zauważyłem, że ostatnio nie mam parcia ma oglądanie filmów i seriali, każdy jest dla mnie denny.
Trzask drzwi oznajmił nam, że rodzice wrócili do domu. Leniwie przeniosłem na nich swój wzork i od razu zauważyłem, że coś jest nie tak. Wymieniłem znaczące spojrzenie z Michaliną i westchnąłem. Czekałem na wybuch matki co do moich ocen, jednak ta nie odezwała się ani słowem.
– Już odgrzejemy państwu obiad – Agata wstała z miejsca, a Michalina wyłączyła film.
– Nie trzeba, poradzimy sobie – rzuciła oschle moja rodzicielka, a ja próbowałem ogarnąć co się dzieję.
– To nie problem – widziałem, że Agatę również speszył ton kobiety, jednak nie dawała za wygraną.
– Dziecko, odpoczywaj. Miałaś dziś ciężki dzień – zmusiła sie do uśmiechu.
Weszliśmy do kuchni. Mama przygotowywała kawę, a ojciec siadł przy wyspie kuchennej. Michalina wyczuwając tą napiętą atmosferę ulotniła się do swojego pokoju. Nikt z nas się nie odzywał. Agata spojrzała na mnie pytająco, ale nie do końca wiedziałem o co chodzi. Wzruszyłem ramionami i wyjąłem talerze z szafy. Dziewczyna podgrzała wcześniej przygotowany posiłek.
– Olek, może odprowadzisz Agatę do domu? – matka wlepiła we mnie swój osądzjacy wzrok, a ja spojrzałem na nią pytająco.
– Niby czemu? – parsknąłem, krzyżując ręce na piersi.
– Musimy porozmawiać – odparła, skacząc wzrokiem między naszą dwójką.
– Mogę was odwieźć – odezwał się ojciec.
– Jasne, już uciekam. Zabiorę swoje rzeczy, a pan w tym czasie sobie zje, póki ciepłe. Smacznego – uśmiechnęła się i wyszła z pomieszczenia.
Doskonale wiedziałem, że poczuła się dziwnie, a uśmiech którym obdarzyła moich rodziców był wymuszony. Ojciec głośno odetchnął i zaczął jeść spaghetti. Mama nawet nie ruszyła posiłku. Podała ojcu kawe i skupiła swój wzrok na krajobrazie za oknem.
– Możemy porozmawiać przy Agacie – rzuciłem – Nie przeszkadza mi.
– Ale nam przeszkadza – powiedziała nieco głośniej – Nie potrzebujesz adwokata, a ta rozmowa powinna odbyć się między naszą trójką.
Nie wierzyłem w to co właśnie usłyszałem. Nie wiem co jej nagadali na tej wywiadówce, ale Agata nie powinna obrywać rykoszetem.
– Ta baba od chemii się na mnie uwzięła! – krzyknąłem, bo byłem przekonany, że nagadała jakichś głupot na mój temat.
Rodzice wymienili między sobą spojrzenia.
– Nie Olek, pogadamy na spokojnie później. Bez Agaty i Michaliny. Po prostu odwieziemy ją do domu i wyjaśnimy sobie wszystko. Na spokojnie – ton ojca również stał się surowszy.
Nic nie odpowiedziałem, tylko wyszedłem z kuchni. Agata siedziała na łóżku i przeglądała coś w telefonie.
– Możemy już iść? – uśmiechnęła się ciepło – Nie wiem co nabroiłeś, ale sama nie chcę być tego świadkiem. Do tego mama dzowniła, że już są w domu więc i tak bym już uciekała – wstała z miejsca i chwyciła swój plecak.
– Jasne, chodź – odebrałem od niej torbę i przewiesiłem ją przez ramię – Przepraszam cię za nich. Czasem mają takie odklejki – wzruszyłem ramionami.
– Jak każdy rodzic, serio nie przejmuj się – skradła szybkiego całusa z moich ust i wyszła z pokoju.
W ciszy zeszliśmy na dół i ubraliśmy buty. Rodzice siedzieli w grobowej ciszy i uważnie nam się przyglądali.
CZYTASZ
Nikt mi nie kazał
PovídkyHistoria Olka, syna bohaterów książki "Wybory" Opowiadanie będzie dość krótkie.