Rozdział 3

143 23 23
                                    

Po pierwszym dniu szkoły i udanych eliminacjach Aspen, wraz ze Scottem i Stilesem, postanowili wrócić do lasu, aby spróbować znaleźć ciało. Brunetka próbowała wymyślić wymówkę, żeby pojechać wcześniej do pracy, ale chłopcy praktycznie ją zaciągnęli i obiecali, że to nie potrwa długo. 

Zeskakując z wysokiej skały, wylądowała obok Scotta, gdy mówił o kwalifikacjach. 

— Nie wiem, co to było, ale przez cały dzień czułem się dziwnie. Wszystko wydaje się toczyć w szybszym tempie. Słyszę rzeczy, których nie powinienem słyszeć, czuję…

Stiles parsknął, sprawiając, że Scott  zatrzymał słowotok. 

— Czujesz rzeczy? — zapytał go Stiles. 

— Każdy to robi, Scott. Musisz być bardziej precyzyjny. — powiedziała Aspen. 

— No cóż, czuję coś jak… Uch, czuję zapach gumy w kieszeni Stilesa i syrop truskawkowy w twoim oddechu.

Podczas gdy Aspen sprawdzała swój oddech, który rzeczywiście pachniał jak truskawki, Stiles wyciągnął zakrytą kłaczki gumę z kieszeni. Oboje wymienili spojrzenia, gdy szli po obu stronach Scotta, zachęcając go, by kontynuował. 

— Co sugerujesz? — zapytała Aspen, wkładając ręce do kieszeni kurtki. — Myślisz, że ugryzienie miało z tym coś wspólnego?

— Może. Myślałem o tym przez cały dzień. Mogłem sie przeziębić, albo coś w tym stylu. 

Aspen kopnęła kamień, próbując zrozumieć co jej przyjaciel miał na myśli. 

— Ach, tak. Znam tę specyficzną infekcję. — stwierdził Stiles, odchrząkując. 

Już po jego mimice twarzy, Aspen wiedziała, że chłopak zamierza droczyć się ze Scottem, ale była ciekawa, co ma do powiedzenia. 

— Tak, myślę, że nazywa się to Likantropia.

— Woah, co to jest?

Aspen była zbyt rozbawiona, by nie przyłączyć się do dokuczania Scottowi. 

— To bardzo złe, Scott. Zdarza się to raz w miesiącu. 

— Naprawdę?

— Tak, ale tylko podczas pełni księżyca. — powiedział Stiles. 

Scott zatrzymał się i spojrzał na swoich przyjaciół, którzy lekko się do niego uśmiechali. Aspen wydał z siebie cichy ryk, po czym Scott uderzył ich w ramiona i kontynuował marsz. 

— Jesteście stuknięci. — zakpił, gdy śmiejący się Aspen i Stiles go dogonili. 

Podczas gdy chłopcy kontynuowali temat, że Scott może być wilkołakiem, Aspen pozostała w tyle. Sapnęła, gdy usłyszała ruch, jak łamane liście obok jej ucha. Odwróciła się, ale nic tam nie było. Wydawało się, że nawet ustal wiatr. Nic nie mówiąc, spojrzała na chłopaków, którzy wyglądali, jakby nic nie słyszeli i rozmawiali o inhalatorze. 

Jednak znów to usłyszała. Podmuch powietrza łaskotał ją w uszy, a głośne pęknięcie gałązki, jakby odbijało się echem w jej głowie. 

— Słyszeliście to? — zapytała ich, gdy weszli na małą polanę. 

— Nie mów mi, że też zostałaś ugryziona? — spytał Stiles z chichotem, kopiąc liście, by znaleźć inhalator Scotta. 

— Nie żartuję. Przysięgam, że… — sapnęła, widząc postać obserwującą ich z daleka. Cofnęła się, a wielką gula uformowała się w jej gardle. — Chłopaki...

The Breaking |Isaac Lahey ◦ 𝖳𝗋𝖺𝗇𝗌𝗅𝖺𝗍𝗂𝗈𝗇Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz