Pov. Xie Lian
Jiang Cheng...?
Brzmi znajomo...
Jakbym już gdzieś wcześniej słyszał to nazwisko...
Może się mylę, ale mam wrażenie, że ojciec kiedyś mi o nim wspomniał.
Żebym na niego uważał czy coś takiego... Nie pamiętam tego zbyt dobrze, ale to na pewno było to nazwisko i imię.Czy to możliwe, że to ten sam człowiek...?
Jest to jak najbardziej prawdopodobne, gdyż nie znam nikogo kto nosi takie nazwisko a na dodatek imię też nie jest dość często spotykane. Poza tym spotkałem go całkiem niedaleko. Gdyby to było inne miasto to jeszcze nie miałbym takich podejrzeń, natomiast to jest tylko kilka kilometrów. Odległość niewielka...Zresztą co ja się tym będę przejmował i tak go pewnie nie będę widywał skoro dopiero teraz go spotkałem. Chyba że się ukrywał...
Ech... Za dużo myślę... Niepotrzebne mi dodatkowe zmartwienia.- Miło było pana poznać. Obawiam się jednak, że muszę iść już do pracy. W końcu nie mogę się obijać. - powiedziałem z moim wyćwiczonym już do takich sytuacji uśmiechem.
- Jasne, rozumiem. W takim razie do zobaczenia później.
- Tak... do zobaczenia...
Szczerze mówiąc, nie chciałbym, żeby to zobaczenie kiedykolwiek nastąpiło.
.........................................................................
Pov. Jiang Cheng
Kto by pomyślał, że przed chwilą przede mną stał syn wielkiego Xie Yan'a. He Xuan tym razem wykonał kawał dobrej roboty. Czyli jednak coś potrafi. Teraz jeszcze trochę się zabawimy, żeby ten mały nic nie podejrzewał. Jak na 23 lata ma całkiem niezłą umiejętność łączenia faktów. Także... muszę na niego uważać. Najpierw pobawię się w jego obrońcę przed typowo złym facetem. To powinno na razie wystarczyć. Potem pomyślimy.
.........................................................................
* W nowelce nie są podane imiona rodziców Xie Liana więc ja tutaj pozwoliłam sobie dodać swoje wymyślone.
* Xie Yan to ojciec a Xie Jiao to matka Xie Liana.........................................................................
Pov. Xie Lian
Tak sobie myślę, żeby może zadzwonić do Wei Wuxiana. Być może on go skądś kojarzy, w końcu pracuje tu dłużej ode mnie. Albo przynajmniej zna kogoś, kto będzie w stanie powiedzieć mi o nim coś więcej. Nie chcę mu tym zawracać głowy, jednak ta cała sprawa nie daje mi spokoju.
Może przesadzam, ale mój ojciec bez powodu by mnie przed nim nie ostrzegał. Poza tym chyba obowiązuje go tajemnica zawodowa więc to nie mogła być byle jaka sprawa. Sam już nie wiem co o tym myśleć. Dlatego potrzebuję kogoś, kto mnie mniej więcej naprowadzi na drogę, którą powinienem się kierować.
Wszedłem więc na 3 piętro do sali, w której miałem mieć niedługo lekcję. Wypakowałem od razu potrzebne mi materiały na dzisiaj. Znalazłem mój smartfon, który uwielbiał wtapiać się w czarne wnętrze mojej torby. Podszedłem do okna i wybrałem odpowiedni numer.
Wei odezwał się już po drugim sygnale.
- Witam, witam, chyba musisz mi pomóc, bo ktoś się tutaj do mnie dobija.
Żartobliwy jak zawsze...
- Yyymmm... Niestety nie pomogę, u mnie to samo się dzieje.
- Dobra, dobra, gadaj co tam się stało, ja sobie posiedzę i posłucham. W końcu o tej porze nigdy nie dzwonisz.
CZYTASZ
Będę cię chronić [Tgcf & Mdzs] Zawieszone
SpiritualMoja pierwsza książka, a raczej fanfik. Jak sam tytuł wskazuje będzie to połączenie Tian guan ci fu i Mo dao zu shi. Przewiduję do 10 rozdziałów, chyba że wpadnę na pomysł jak rozwinąć tą książkę. Zapraszam do czytania. Główny ship: Hualian Pobocz...