~1~

255 13 17
                                    

Mieszkanie Ronodina, godzina 0.59

Ronodin: Gdzie oni wszyscy są? Za minutę spotkanie, a nikogo nie ma.

Ktoś wybija okno; przez nie wskakuje Vanessa, a po niej Sfinks.

Ronodin: NO CO TAK DŁUGO

Sfinks: Człowieku, wiesz jak o tej porze dnia biznes kwitnie?

Ronodin: *ignoruje go*

Vanessa: Musiałam załatwić kilka osób.

Ronodin: Czy to byli ci od Rycerzy Śmieci?

Vanessa: Nie. *wyciąga z kieszeni nóż i zaczyna się nim bawić*

Wybija godzina 1. Chiński budzik Sfinksa zaczyna wydawać odgłosy umierającego kota.

Ronodin: Zaczynamy spotkanie najlepszego gangu w mieście - Stowarzyszenia Gówna Wiecznego!

Sfinks: *bije brawo jak debil*

Po chwili słychać dziwne odgłosy. Drzwi do mieszkania zostają wyważone i do środka wchodzi Gavin niosący Graulasa, a obok Torina.

Ronodin: Musicie się tak tłuc?! Sąsiedzi nie wiedzą o naszych zebraniach. A może chcą spać?

Gavin: *ściąga okulary przeciwsłoneczne* Ale my nie chcemy. *Rzuca Graulasa na podłogę*

Vanessa: Zgadzam się.

Graulas: *ledwo mówiąc* Niech żyje zło

Ronodin: Dobra, CISZA! Jesteśmy tu z ważnych powodów. Musimy załatwić Śmieciarzy i mojego głupiego kuzyna. A tak poza tym, widział ktoś Celebranta?

Reszta osób: *chórem* Nie

Ronodin: Jeszcze raz się spóźni, a wywalę go z naszego super gangu.

Nagle przez dziurę po drzwiach wchodzi Celebrant z jaszczurkami.

Celebrant: Przepraszam za spóźnienie, ale spotkanie miłośników gadów trochę się przedłużyło!

Ronodin: *wkurzony* Celebrancie, jaką jest twoja ulubiona jaszczurka?

Celebrant: Oh, to ten oto samiec. *bierze największą* To mój imiennik!

Ronodin: Mogę potrzymać?

Celebrant: Tak, pewnie!

Ronodin: *bierze jaszczurkę Celebranta i wywala ją przez okno*

Celebrant: CO TY ZROBIŁEŚ!? NIEEEE MÓJ CELEBRANT... *kładzie się na podłodze i zaczyna płakać*

Reszta osób: *milczą*

Gavin: Dobra, weź się ogarnij. *szturcha Celebranta butem* Ronodin, i co? To jest to twoje "najmocniejsze ogniwo"?

Ronodin: Dobra tam, zignorujcie go. Naszym problemem są Rycerze Śmieci.

Gavin: I co? I co niby zrobisz? Hmm?!?!

Vanessa: Nie zesraj się.

Gavin: Wiesz co!? Nie bądź taka "hej do przodu" bo ci z tyłu zabraknie!

Ronodin: *przewraca oczami*

Vanessa: *Rzuca nożem w Gavina i trafia go w ramię*

Gavin: AAAAAA KRWAWIĘ!!! UMIERAM!!! NIEEEEEEEE *mdleje*

Sfinks: Znam etiopskie techniki ratunkowe.

Ronodin: TO GO REANIMUJ!!

3 godziny później, godzina 4.25. Gavin ma zabandażowane ramię, Vanessa siedzi związana na krześle.

Ronodin: Już? Jesteście spokojni?

Vanessa: Tego ci nie mogę zagwarantować.

Ronodin: No dobra. A więc, czy ma ktoś jakiś pomysł, co możemy zrobić z Rycerzami?

Gavin: Zrzućmy na nich bombę!

Graulas: Utopmy ich w szambie.

Torina: Zakopmy ich w lesie!

Sfinks: Wyślijmy ich do Chin!

Celebrant: Wyhodujmy z moich jaszczurek smoka żeby ich zjadł.

Vanessa: Proponuję zwabienie ich gdzieś i zadźgać.

Ronodin: Vanessa miała najlepszy pomysł. No i ten Gavina też może być. Ale reszty? Błagam was. Torina, jak ich zabijemy, możemy ich zakopać.

Torina: Ale-

Ronodin: Graulas, zaraz ciebie mogę wrzucić do szamba. A ty Sfinks? Co to w ogóle miało być? A Celebrant miał najgłupszy pomysł ze wszystkich. Zrobimy tak - zwabimy ich i zrzucimy na nich bombę. Czy ktoś chce zgłosić sprzeciw?

Cisza

Ronodin: W takim razie niedługo obmyślimy dokładny przebieg akcji. *uśmiecha się złowieszczo*

Pleśniobór, czyli Baśniobór inaczej |ZAWIESZONE|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz