~5~

148 11 13
                                    

Jezioro w lesie, godzina 14.20. Warren czeka na Vanessę.

Warren: *do siebie* chłopie, to twój dzień. Dziś zapytasz się Vanessy, czy pójdzie z tobą na kawę. O tak. Dasz radę.

Na horyzoncie pojawia się Vanessa.

Warren: *panika*

Vanessa: Cześć.

Warren: JESTEŚ TAK GORĄCA JAK KALORYFER ZIMĄ

Vanessa: Czekaj co. Dobra mam ważną sprawę.

Warren: JESTEŚ ZŁODZIEJEM? UKRADŁAŚ MI SERCE!

Vanessa: Gavin, błagam, zrzuć te bomby bo to jakiś żart. *ucieka*

Warren: Jakie bomby?

Gavin: Wyrzutnia bomb się zepsuła.

Vanessa: Żarty sobie robisz?

Gavin: No serio mówię.

Vanessa: Zabije cię.

Gavin: Nie możesz! Laski mnie kochają!

Vanessa: Chodź tu ty gnojku.

Gavin: Nie, czekaj! Mam pomysł *szepcze jej na ucho*

Vanessa: No dobra. Warren, chodź tu. Porywam cię.

Warren: Czekaj co-

Vanessa: *wkłada mu worek na głowę* Zabieramy cię do naszej tajnej bazy.

Gavin: Ale jesteśmy groźni. Porywamy ludzi! Rycerze Śmieci się załamią! HAHAHAHA

Vanessa: Nie zesraj się.

Pleśniobór, czyli Baśniobór inaczej |ZAWIESZONE|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz