[Park 15.16]
David - zapytał Carbo, brunet spojrzał na niego zaciekawionym wzrokiem na białowłosego - tak właściwie, to dlaczego mnie odsunąłeś od śmietnika, przecież to tylko śmieci - powiedział grzebiąc plastikową łyżeczką w lodach, zdezorientowany starszy chłopak próbował się tłumaczyć - masz rację to śmieci ale też po co miałbyś sobie tym zaprzątać głowę? - młodszy popatrzył się na niego z lekkim zażenowaniem w oczach, resztę drogi przemilczeli.
Po powrocie do domu chłopcy usiedli w salonie, David zaproponował że zrobi coś do picia, Carbo się zgodził lecz nie było ani kawy ani herbaty więc chłopak z heterochromią był zmuszony wyjść do sklepu - muszę wyjść po herbatę, zaraz wrócę! - wykrzyczał starszy, białowłosy siedział przez jakiś czas w telefonie oczekując na przyjaciela, lecz przypomniało mi się o tych kartkach, były to po prostu śmieci ale jednak nie dawały mu spokoju.
Wszedł do pokoju kumpla, podszedł do śmietnika, chwycił pierwszą lepszą kartkę, rozwinął ją i to co przeczytał zamurowało go.
- faktycznie, po co sobie tym zaprzątałem głowę.. - powiedział cicho pod nosem lekko drżącym głosem, schował kartkę do kieszeni i szybko zbiegł na dół. Chwilę później wrócił brunet z herbatką.Siedzieli dalej w salonie i oglądali TV popijając cytrynową herbatę, Carbonara siedział cały czas zaniepokojony, myślał o tej kartce, chciał wiedzieć co się znajduje na innych lecz bał się.. Dziwne zachowanie młodego nie umknęło uwadze Davida - Ej Nico? Wszystko w porządku? - powiedział kładąc się na kanapie, białowłosy odpowiedział szybko i bez zastanowienia - tak. - faktycznie przestał na chwilę o tym myśleć ponieważ jego uwagę przykuła inna rzecz, dresy przyjaciela... Carbo przez samo patrzenie wyobraził sobie w głowie ich wspólny czas ,,razem,, przez co przestał pilnować by nie zrobił mu się namiot, zorientował się w momencie gdy to poczuł, chwycił szybko poduszkę i szybkim ruchem zasłonił krocze. Starszy chłopak widząc to podniósł wargę do góry robiąc mały uśmieszek i zaśmiał się w stronę młodego - aż tak cię kręcę? - chłopak się zarumienił strasznie i spuścił głowę w dół.
Białowłosy siedział ciągle obrażony, miał za złe ten żart przyjaciela, pił herbatę i nic nie mówił, ciszę przerwał David
-Wyluzuj trochę, mam ochotę na koke, ty też? - NIE. Dlaczego ci to w ogóle przyszło na myśl?! - wykrzyczał Nicollo
- w takim razie idę przypudrować nosek - powiedział po czym szepnął pod nosem - dobry proszek, proszę.
Carbo powiedział w stronę starszego - Nie wkurwiaj mnie.
Brunet powiedział mu ironicznie - moje alter ego jest złeeeeBiałowłosy wstał, podszedł do Davida i uderzył to w twarz, zrobił to pod wpływem gniewu i tego jak przyjaciel się z niego naśmiewał. Chłopak z heterochromią spojrzał się na Carbo, spuścił wzrok i poszedł do łazienki, szukał kokainy jego matki, wiedział że gdzieś tutaj zawsze ją chowa - mam! - wykrzyczał, Nicollo dało to do zrozumienia co kumpel robi w łazience i szybko pożałował tego jak go potraktował, zaczął walić w drzwi, w tym czasie David, dzielił kreski - OTWIERAJ TO KURWA! - krzyknął i uderzył pięścią z całej siły w drzwi po czym się rozpłakał - proszę.. - powiedział uderzając już lżej w drzwi i zjeżdżając po nich, wreszcie zasnął z płaczu.
Obudził się w łóżku, pod ciepłym kocem, miał owiniętą dłoń bandażem, przetarł oczy i spojrzał w lewo, zobaczył bruneta który ślęczał nad kartką, szeptał coś pod nosem, niestety nie był w stanie zrozumieć co mówi jednak zdziwił go fakt że wywalił pomazana kartkę.. Nic na niej takiego nie było, bynajmniej tego nie widział.
Chłopak z heterochromią odruchowo spojrzał na łóżko w którym leżał jego przyjaciel, zauważył że nie śpi - Nie śpisz już? - zapytał patrząc na kumpla - już jakiś czas - odpowiedział mu białowłosy patrząc na dłoń.
- yhm miałeś ją we krwi - parsknal pod nosem starszy, młodszy tylko kiwną głową i usiadł na łóżku, wstał i podszedł do bruneta, spojrzał przez ramię co tam bazgra po kartce, nie zdziwiło go jednak to jak zobaczył słowa które go wcześniej zmiotły z nóg, kumpel widząc że białowłosy się przygląda szybko zgniótł kartkę i wyrzucił do kosza - nie rób tak więcej! - krzyknął przyjaciel Carbonary, po czym wstał i skierował się w stronę kuchni.[Kuchnia 21.37]
David stoi przy blacie i robi jajecznicę z bekonem.
Tymczasem Nicollo - Jezu jak to pięknie pachnie! - Krzyknął białowłosy - nie nakręcaj się tak bo dziwnym przypadkiem może dla ciebie zabraknąć - zaśmiał się starszy chłopak nakładając jedzenie na talerze.David - powiedział Carbo przegryzając jedzenie w buzi, brunet podniósł głowę i wzrok skierował na przyjaciela:
- tylko bądź ze mną szczery dobrze? - dodał do swojej wcześniejszej wypowiedzi chłopak.
Zdziwiony David odpowiedział tylko - No dobrze? A o co chodzi, brzmi poważnie - powiedział patrząc dalej na białowłosego, za to on nic nie odpowiedział, wyjął z kieszeni kartkę, rozwinął i położył na stole przysuwając ją w stronę bruneta, starszy mężczyzna spojrzał na kawałek papieru a potem na przyjaciela który ewidentnie był zmartwiony tym co tam przeczytał - Nico ja.. - Nie zdążył dokończyć gdy młodszy chłopak wstał, wziął kurtkę z wieszaka i wyszedł.David zawisł nad talerzem zamykając oczy dłońmi, zacisnął zęby i walną dłonią w stół krzycząc - KURWA - nie powstrzymał płaczu, sam nie znał powodu dla którego jego łzy płynęły, zasmucił go widok smutnego Nicollo? To tylko przyjaciel, to normalne że się martwi o drugiego ale nie aż tak, brunet zaczął mówić do siebie - Ogarnij się David, chłopaki nie płaczą tak? Tak. Zawsze ojciec ci to mówił, płaczą tylko pizdy - przetarł szybko łzy, wstał i poszedł się umyć.
Przepraszam że większość strony nie ma ładu i składu ale pisałam to kilka dni w dużym zamętem na głowie co za tym idzie strona jest krótsza. Mam nadzieję że tym razem się wyrobie <3
CZYTASZ
chociaż tyle mogę zrobić..[CARVID]
FantasyPrzecież ja nie jestem gejem! Bynajmniej tak mi się wydaje...