🍀trzydzieści trzy🍀

1.3K 60 2
                                    

Mały przedsmak przez rozpoczęciem balu!

***

Dzień balu bożonarodzeniowego przyszedł o wiele wcześniej niż Hermiona sądziła. Uważała, że ma jeszcze sporo czasu na dopracowanie fryzury i makijażu, a także innych drobiazgów, ale zanim się obejrzała już siedziała w dormitorium przygotowując się wraz z resztą dziewczyn na ten uroczysty wieczór. Zostały im dwie godziny do wyjścia, a Hermiona nadal nie była gotowa, co w końcu zauważyła Naomi. Była ubrana w jasnoniebieską sukienkę, na której zawieszone były różnego rodzaju złote ozdoby. W uszach miała tego samego koloru okrągłe kolczyki, a spod sukienki wystawały czubki złocistych obcasów. Włosy nieco zakręciła i pozostawiła rozpuszczone, oprócz dwóch kosmyków z przodu z których zrobiła cieniutkie warkoczyki.

— Hermiono, naprawdę powinnaś zacząć się szykować. Ba! Już powinnaś być gotowa, aby przez następne dwie godziny nieruchomo leżeć na łóżku i podziwiać się w lustrze.

— Ja zamierzam właśnie tak zrobić! — wtrąciła się Ginny, ostrożnie siadając na swoim łóżku. Oparła się o zagłówek, złapała za pierwszy lepszy magazyn i spojrzała na współlokatorki. Też wyglądała dosyć ładnie w swojej czerwonej sukni na jedno ramię i z wyprostowanymi włosami zaczesanymi do tyłu. Hermiona sądziła jednak, że Ginny ma nieco za mocny makijaż, ale postanowiła zachować ten komentarz dla siebie w obawie o swoje życie.

Ginny przez chwilę wyglądała jakby miała zemdleć, gdy dostrzegła zupełnie nieprzygotowaną Hermionę. Potem jednak tylko głęboko westchnęła i otworzyła magazyn.

— Pomóc ci? — zapytała Naomi. Nieco nieprzytomna Hermiona uniosła brew. — Przygotować się?

W pierwszej chwili miała ochotę odpowiedzieć, że nie, że sobie poradzi i szybko się ogarnie... Ale potem uświadomiła sobie, że przecież jest w zupełnej rozsypce. Pokiwała głową i zajęła miejsce przed toaletką, a Naomi stanęła tuż za nią.

***

Za dziesięć siódma Hermiona była prawie gotowa. Na twarzy miała delikatny makijaż - najbardziej wyróżniały się złote cienie przykryte idealną kreską oraz malinowy błyszczyk nałożony na usta, a jej niesforne włosy zostały uporządkowane i ułożone w delikatne fale. Siedziała przed lustrem w szlafroku, zakładając biżuterię, którą dostała na urodziny, kiedy Ginny stanęła za nią.

— Hermiono, ubieraj sukienkę albo wychodzę bez ciebie — pogroziła, a potem jęknęła głośno. — Nie miej mi tego za złe, ale naprawdę nie chcę przegapić ani sekundy tego balu.

Hermiona westchnęła, a potem pokręciła głową ze zrezygnowaniem.

— W porządku, nie obrażę się, jeśli już wyjdziesz — zapewniła, a Ginny szeroko się uśmiechnęła i wybiegła z pokoju, stukając szpilkami. Diana i Fay wyszły chwilę wcześniej, więc w pokoju zostały tylko Hermiona i Naomi.

— Wszystko w porządku? — zapytała Naomi, znów stając za przyjaciółką pod pretekstem psiknięcia jej włosów lakierem. Hermiona skinęła głową podczas zakładania kolczyka. — Draco już pewnie nie może się doczekać, aż cię zobaczy.

Hermiona delikatnie się uśmiechnęła.

— Ja też nie mogę się doczekać żeby go zobaczyć.

— Tak, ale do tego przydałaby ci się sukienka — mruknęła Naomi, tonem sugerującym, że Hermiona powinna wrócić na ziemię.

— Ah, tak — wymamrotała Granger i wstała, kierując się do szafy. Zatrzymała się przed otwartymi drzwiami i wyjęła wieszak z sukienką od Molly. Naomi zajrzała jej przez ramię.

— Tak, cóż... Jest ładna, ale widziałam u ciebie jeszcze inną — podsunęła, wzrokiem szukając sukienki w szafie. Gdy sowa przyniosła jej zamówienie, Hermiona nie mogła się powstrzymać i od razu przymierzyła nową sukienkę, na czym przyłapała ją Naomi, od razu zapewniając, że ta jest o niebo lepsza niż ta, którą Hermiona dostała od Molly.

Granger wyjęła zakopaną w odmętach szafy wygniecioną sukienkę o barwie szmaragdu i spojrzała na przyjaciółkę, która tylko uśmiechnęła się znacząco.

— I właśnie o tym mówię — powiedziała zadowolona Naomi. Hermiona westchnęła i nieco się skrzywiła.

— No nie wiem. Molly może się pogniewać.

Naomi przewróciła oczami, ewidentnie zirytowana.

— Czy chociaż dzisiaj możesz o nich nie myśleć? Poza tym, jutro i tak porozmawiasz z Ronem i w końcu będziecie mogli cieszyć się życiem z Draco.

Hermiona miała ochotę na przeniesienie się w czasie o kilka dni do przodu, gdzie wszystko już powinno być w porządku. Nie chciała odbywać tej niezręcznej rozmowy z Ronem, bo dobrze się spodziewała jak chłopak może zareagować. Zarówno on, jak i jego matka, a także siostra...

— Naprawdę, Hermiono, zostaw te zmartwienia na jutro. I decyduj się na sukienkę, bo i tak już jesteśmy spóźnione.

Hermiona spojrzała na dwie sukienki powieszone na drzwiach szafy. Obie były ładne, ale jedna mimo wszystko bardziej ją przekonywała.

— Idę w tej — powiedziała, wskazując na odpowiednią. Naomi się uśmiechnęła.

— W takim razie siadaj, musimy zmienić ci makijaż.

Forgive me {Draco Malfoy}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz