Rozdział 4

1 1 0
                                    

Perspektywa Adriana:
Od razu po tej całej akcji wróciliśmy do bazy. Tam KAY/O zaczął rozmyślać nad czymś. Powiedział że nie jesteśmy już tu bezpieczni, a dokładnie to ja nie jestem.
W nocy udaliśmy się na dworzeć. KAY/O zaprowadził mnie w dół schodów więc myślałem że udamy się gdzieś pociągiem, lecz nagle ten położył ręke na jakiejś ścianie i sie nagle ta otworzyła pokazując schody na dół.
- Szybko. - powiedział wpuszczając mnie pierwszego, a zaraz po tym wszedł za mną. Po dłuższych schodzeniu w zdłóż kolejnych schodów ukazała się naszym oczom ogromna sala z ogromnym portalem.
- Woooo.. - zaareagowałem.
- Portal nie był używany od dawna, ale damy rade się gdzieś przedostać. - Powiedział robot coś tam grzebając przy akumulatorze od portala,a po chwili portal zaczął działać.
- Zabieram cię tam gdzie powinieneś być. Czyli do swojego świata.. - Powiedział i po chwili portal zaświecił się i wypełnił go kolor niebieski.
KAY/O podszedł bliżej portalu, a ja zauwarzyłem że na portalu jest jakieś.. Logo.
- No choć. - Powiedział do mnie a ja grzecznie podszedłem do niego i wraz z nim przeszliśmy przez portal.

Podczas przechodzenia poczułem się troche dziwnie lecz po dłuższej chwili pojawiliśmy się gdzieś w.. Wodzie. Od razu wypłyneliśmy jak najszybciej i okazało się że jesteśmy gdzieś.. Na jakiejś plaży. Od razu zaczeliśmy płynąć do brzegu.
KAY/O jak naszybciej po wybiegnięciu z wody wziął od kogoś ręcznik i zaczął się wycierać, a po wytarciu zwrócił ręcznik osobie.
- A tak zapytam.. Który mamy rok? - zapytał KAY/O.
Osoba odpowiedziała że 2020.
- Jesteś w domu. - Powiedział do mnie robot, a ja go przytuliłem.
- Dziękuje.. - Powiedziałem miło.

Troche później:
- Tutaj powinniśmy być bezpieczni.. - Powiedział KAY/O siedząc na jednym z krzeseł w barze do, którego zaszliśmy. Zamówił mi gofry, z lodami oblanymi czekoladą. - Owszem struktura w twoim czasie i w ogóle świecie jest słaba, ale wątpie byśmy mieli tu jakieś problemy.. A nawet jeśli.. To potrzebujemy większej pomocy. We dwoje nie damy rade UR, i nie wiadomo komu jeszcze.. Tamta dziewczyna.. Pierwszy raz ją widze.. - Powiedział robot.
Podczas gdy jadłem patrzyłem na wode oraz na ludzi, którzy się w niej bawili. Przypomniało mi się wtedy jak z mamą chodziliśmy na plaże jak byłem mały i zanim mnie zabrali do tamtej placówki. Nagle jednak troche dalej od baru gdzie byliśmy pojawiła się znowu brązowowłosa dziewczyna.
KAY/O od razu to zauwarzył. Spojrzał na mnie i powiedział.
- Zostań tu.. - Po czym wstał i zaczął iść w strone dziewczyny.
Dziewczyna od razu się odwróciła gdy się pojawiła i stała na ziemi, a widząc robota.. Uśmiechneła się?
Gdy KAY/O chciał ją uderzyć ta złapała go za ręke, przekręciła go i na ekranie, który sie tak nagle z nikąd pojawił cośtam poklikała i wokół jego nóg pojawiły się łańcuchy przez co został przykuty do ziemi. Jego ręce zostały skute w kajdany i od razu złapała za jego głowe.
Szybko dokończyłem to co miałem i szybko pobiegłem w ich strone.
- Adrian! U... Uciekaj! - zawołał do mnie KAY/O a następnie... Się wyłączył, a dziewczyna przestała klikać. Łańcuchy i kajdany znikły, a robot upadł na ziemie.
- Coś ty mu zrobiła?! - zapytałem wkurzony.
Dziewczyna się zaśmiała, a po chwili powiedziała:
- Lepiej uciekaj..
Nagle KAY/O włączył się lecz.. Na jego twarzy zamiast niebieskich rzeczy na jego ekranie.. Były czerwone. A ten od razu zaczął biec w moją strone. Widząc to szybko podskoczyłem i rzuciłem kule pod siebie przez co byłem wysoko w powietrzu. Nie wiedziałem co się stało, ale jedyne co wiem to to że to wina tamtej dziewczyny. Po wylądowaniu od razu biegłem w strone dziewczyny i już chciałem jej przywalić kiedy ta znowu znikneła, a ja upadłem.
- Choć tutaj! - zawołał robot biegnąc w moją strone.
Nie czekając dłużej od razu szybko wstałem i zacząłem biec.
Biegłem w strone lasu, który był niedaleko, bo myślałem że tam go zgubie. Jednak robot biegł dalej za mną.
Nagle.. Na niebie pojawiła się wyrwa i wydał się dźwięk jakby ktoś wylecił z niej tak jak zawsze gdy wyrwa sie pojawia.
- Mam cie! - powiedział robot łapiąc mnie i rzucając o drzewo. Poczułem nagle straszny ból pleców, a ja sam bałem się ruszyć i nawet jeżeli bym chciał to nie mogłem bo mnie plecy bolały.
KAY/O powoli szedł w moją strone i zauwarzyłem że ktoś nagle ląduje za robotem. Tajemnicza postać była zakapturzona. Wyjeła łuk, nałożyła strzałe na łuk i strzałą trafił robota w głowe jak i po chwili w jego klatke piersiową.
Robot się wyłączy i upadł na ziemie. Nie wiedziałem zbytnio o co chodzi. Postać powoli szła w moją strone i... Ta osoba była ode mnie.. Mniejsza.
Podeszła do mnie i pomogła mi wstać. Tajemnicza osoba sięgała mi do klatki piersiowej. Była ubrana w brązowe ubrania w tym wojskowe spodnie.
- J.. Jak się nazywasz? - zapytałem niepewnie
Postać złapała za kaptur, który miała na sobie i go z siebie zdjeła. Był to chłopak, z krótkimi włosami koloru brązowe. Wyglądał na 13 lat.
- hah.. A to ciekawe... - Powiedziałem lekko zaskoczony.

Adrian i jego przygody [REMAKE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz