1

455 20 0
                                    

~Y/N POV~

Szukałam pieniędzy po całym domu żeby mieć choć trochę do automatów bo dziś idę z chłopakami ''Arcade'' czyi do salonu gier.

Była na dole i szukałam pieniędzy w kanapie.

-Co ty do cholery robisz?!- spytał się Steve.

-Szukam pieniędzy- mówię szukając jakiś pieniędzy pomiędzy poduszkami i szparami w siedzeniu.

Znalazłam z 5 25-centowki.

-Mam!- krzyknęłam.

Poszłam do góry do swojego pokoju.

-Lucas, Y/n mam 4 25 a wy?-centówek- powiedział Dustin przez krótkofalówkę.

-A teraz pomnóż sobie swój łup pięciokrotnie- powiedział Lucas.

-skont?- spytał się Dustin.

-Gdy grzebałeś jak bezdomny menel to skosiłem trawnik starego Humphreyowi- powiedział Lucas.

-Ma taką forsę? a ty Y/n ile masz pieniędzy?- spytał się Dustin. 

-Ja mam podobnie jak Lucas- mówię do krótkofalówki.

-Dzwońcie do Mike ja muszę wziąć prysznic po prawdziwej męskiej robocie- mówi Lucas.

-Wy dzwońcie- mówi Dustin.

-Y/n!!!!- krzyczy mama z dołu.

-Ja nie mogę zadzwonić bo mnie mama woła bez odbioru- mówię wyłączam krótkofalówkę i odkładam ją na łóżku.

Wychodzę z pokoju i schodzę na dół do kuchni gdzie była mama.

-Tak?- spytałam się.

-Kiedy jedziesz do salonu gier?- spytała się.

-Za niedługo- odpowiadam.

-czym pojedziesz do salon jak ci się rower zepsuł?- spytał się tata gdy wszedł do kuchni.

-Bo nie pójdziesz na piechotę jest ciemno- dodał tata.

-Pojadę deskorolką nie musicie się martwić a poza tym do salonu z domu jest blisko- mówię.

-Doba idę już- powiedziałam poszłam do góry wzięłam kasę i deskę.

-Pa- powiedziałam i wyszłam z domu i pojechałam na desce.

~RODZICE POV~

-Z tą dziewczyną jest coś nie tak- powiedział tata gdy Y/n wyszła.

-To p- - mama nie dokończyła bo tata jej przerwał.

-Nie mów o platonicznej przyjaźni bo to nie to- powiedział.

~Y/n POV~

Byłam już na miejscu a ich nie było ale co poradzić chłopaki.

-No hej- krzyknęłam jak już przyjechali.

-Hej Y/n- powiedzieli chórem.

Usłyszeliśmy klakson auta obróciliśmy głowy i zobaczyliśmy auto Byers'ów był tam Will i Joyce jego mama przez chwile rozmawiali ale Will szybko wyszedł.

Weszliśmy do salonu i poszliśmy do gry ''Dragon's Tair'' Dustin grał a my byliśmy obok niego i patrzeliśmy, komentowaliśmy i mówiliśmy mu co ma robić ale on wiedział co ma robić.

-Biegnij! biegnij!- krzyczeliśmy do gry.

-Łap miecz!- mówimy do niego gdy rycerz z gry był przy mieczu a obok niego był smok.

-Dobra zamknijcie się!- krzyknął wciskając przycisk by zabrać miecz który był wsadzony w skałę na ziemi.

 Gdy rycerz miał już miecz i miał zaatakować to smok go spalił ogniem z pyska.

-Nie! nie! nie!- powtarzał Dustin.

-Nie nawadze tego drogiego gówna cholerne gówno- dokończył zdenerwowany Dustin uderzając rękom w maszynę a później nogom.

-Nie jesteś wystarczająco zręczny. Ale kiedyś ci się uda, ale do tego czasu księżniczka Daphnne jest moja- mówi Lucas stojąc obok mnie.

-Ale i tak żądze w Centipade i Dig Dug- mówi Dustin.

-Jesteś tego pewien- powiedział podejrzanie Keith'in pracownik w salonie gier ''Arcade''

Nie wiedzieliśmy o co mu chodzi.

-Czego?- spytał się Dustin ale Keith nie odpowiedział tylko jadł serowe chrupki.

Najpierw Dustin podbiegł do Centipade a później do Dig Dug powtarzając.

-Nie nie-

-Nie!- krzyknął głośno Dustin.

-751 300 punktów nie możliwe- powiedziałam jak zobaczyłam na ekranie Dig Dug ''MadMax 751300''

-Kto to Mad Max?- spytał się Dustin Keith'na gdy wszyscy na niego spojrzeliśmy.

-Ktoś lepszy od ciebie- powiedział Keith nadal jedząc chrupki.

 Dustin pokazał mu środkowy palec a potem go schował.

-To ty?- spytał się Will.

-Nie cierpię Dig Dug- powiedział wkładając do ust chrupka.

-Wiec kto?- spytałam się.

-Mów- powiedział surowo Dustin.

-Chcecie wiedzieć to musicie mi dać coś w zamian- powiedział Keith'in.

Patrzał się na Mike my też się na niego spojrzeliśmy.

Mike wiedział o co chodzi.

-Nie niema mowy nie pójdziesz z nią na randkę- Mówi Mike.

-Daj mu te randkę- mówi Lucas.

-Nie będę prostytuował siostry- mówi Mike.

-W słusznej sprawie- mówię.

-Nie dawaj mu tej randki bo rozniesie wysypkę po całej twojej rodzinie- mówi Dustin pokazując na Keith'na palcem.

-Trądzik to nie wysypka i nie jest zaraźliwa śmieciu- mówi Keith'in.

-Ja jestem śmieciem ona nie pójdzie z tobą na randką bo zarabiasz 2,50$ na godzinę- mówi Dustin.

Dustin i Keith kłócą się dalej.

Po paru minutach przestali się kłócić.

Joyce przyjechała po Willa wiec wszyscy się się rozeszli do domów.

Mike, Lucas i Dustin wrócili Will z mamą a ja na desce.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~






-




Max Mayfield X ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz