Siedzę na schodach prowadzących do teatru, w którym grałeś w orkiestrze. Byłeś skrzypkiem. Trzymam zdjęcie z twojego pierwszego konkursu. Grałeś wtedy III koncert G-dur Mozarta.
Wygrałeś. Byłeś z siebie taki dumny, ja z ciebie też. Wszyscy koledzy ci gratulowali. Kierownik teatru był zachwycony. Chwalił cię przed dyrektorami innych teatrów. Statuetka z tego konkursu dalej stoi u nas w salonie.
Pewnego dnia wracałeś autobusem do naszego mieszkania, to było jakiś miesiąc po przeprowadzcze do wspólnego lokum. Ja już wróciłam z pracy. Zadzwoniłeś do mnie zapłakany, ale tak szybko mówiłeś że nic nie zrozumiałam. Powiedziałam ci, że opowiesz mi jak wrócisz. Gdy wszedłeś do domu niosłeś futerał, cały pogięty. Powiedziałeś, że gdy siedziałeś w autobusie, podszedł do ciebie chłopczyk, na oko ośmioletni. Spytał cię, co masz w tym futerale. Odpowiedziałeś mu i spytałeś, czy chce zobaczyć. Ochoczo pokiwał głową. Wyjąłeś skrzypce z futerału, pokazywałeś mu różne ich elementy, opowiadałeś o swojej pracy, a on słuchał z zaciekawieniem. Gdy w pewnym momencie dwóch chłopaków zaczęło się przepychać. Jeden z nich wytrącił ci skrzypce z rąk. Młodzi zaczęli się bić, a ty przesunąłeś chłopca za siebie i patrzyłeś na to, co się dzieje ze smutkiem w oczach. Gdy chuligani zostali pogonieni, wziąłeś skrzypce z podłogi i zacząłeś się im przyglądać. Już wiedziałeś, że nie da się ich naprawić. Ludzie patrzyli na ciebie, komentując.
Jak usiadłam obok ciebie na kanapie w salonie i patrzyłam w twoje oczy, wiedziałam, że nie będzie cię stać na nowe skrzypce. Wtedy stwierdziłam, że muszę coś wymyślić.
Obok mnie przechodzi starsza ode mnie kobieta. Elegancko ubrana, pewnie bogata i mówi do mnie:
- Zapomnij o nim i tak już nie wróci.
Ale ja nie chcę zapomnieć, mimo że ty i tak nie wrócisz.
Drugi raz jedna samotna łza spływa mi po policzku.
CZYTASZ
Kilka Samotnych Łez
RomantikOn i ona, dwie osoby, które połączyła wielka miłość. Tylko dlaczego musiała się tak szybko skończyć? Czemu los nie dał im dłużej być razem? I co jest skutkiem ich miłości? "I znów jedna samotna łza spływa mi po policzku".