Prolog

255 23 8
                                    

Kiedy już wszystko zaczynało wracać do normalności, Jace znów musiał pojawić się w naszym... moim życiu. Pogodziłam się z rodziną. Wspomnienia o Harry i jego miłości do mnie wróciły. Znów byliśmy razem. Mieliśmy zostać rodzicami. Właśnie, mieliśmy... A ja głupia myślałam, że nic tego nie zniszczy. Cóż myliłam się.
Moi rodzice ostrzegali mnie.:
"Nie wracaj do Harry'ego bo to się źle skończy!"
Nie posłuchałam. Dlaczego miałabym!? Harry był i jest moją pierwszą, prawdziwą miłością. Był moim pierwszym pocałunkiem skradzionym w kantorku woźnego. Był pierwszym we wszystkim. Czy nadal tak będzie? Niedawno zostałam postrzelona, w wyniku czego straciłam " nasze" dziecko i zapadłam w śpiączkę...
Przejdźmy może do dnia obecnego, tego, jak wychodzę ze szpitala. Tego dnia nie padało, co bardzo rzadko zdarza się w Londynie.
Stałam przy oknie. W pewnej chwili poczułam rękę na moim biodrze. Odwróciłam wzrok na właściciela miękkich w dotyku lokach i zielonych oczach, które w tym momencie wyrażały smutek.:
- Mam wypis... - zaczął powoli.:- jeśli masz wszystko spakowane możemy bez przeszkód opuścić szpital.
Nie wiedziałam co mam odpowiedzieć, więc złapałam go za rękę i udaliśmy się w stronę wyjścia. Harry objął mnie w talii. Nie wiedziałam w ogóle jak się zachowywać.:
- Co z nami będzie, Harry?
- Oddychaj, Kochanie. Spokojnie. Będzie lepiej... w końcu nadal Mamy siebie, prawda? - Te parę słów z jego ust zabrzmiało tak szczerze.:
- Jestem spokojna. Tylko... - zaczęłam, ale zamilkłam, gdy chłopak się zatrzymał. Jego sylwetka górowała nade mną.:
- Tylko co?
Zbliżył nas do siebie tak, że nasze klatki piersiowe się stykały.:
- Lily, powiedź. Co Cię trapi?
Kiwnęłam głową na nie. Harry westchnął głośno.:
- Skarbie, ile mam cię jeszcze zapewniać? Nikt Cię nie obwinia za śmierć naszego dziecka. To był...
- Wiem, ale nie potrafię się z tym pogodzić. Ta mała istotka we mnie była nasza! Byłaby naszą córką lub synkiem. Chcę mieć z tobą dzieci, Harry...
Na jego twarzy pojawił się delikatny uśmiech. Po chwili wtulił twarz między moim ramieniem, a szyją, składając tam delikatne muśnięcie.:
- Ja też Lils, ja też...

Ok ruszamy z drugą częścią
"Letters to you". Jak sami widzicie mamy już prolog. Co do rozdziałów, przewiduje ich z 20 :)
No więc, zapraszam do komentowania i gwiazdkowania!

Letters to you 2 ✉ h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz