04

109 7 1
                                    

Lily

Otwieram zaspane oczy, gdy do moich uszu dochodzą odgłosy rozmowy. Siadam na łóżku, a drzwi otwierają się.:

- Lily... - zaczyna moja mama, gdy tylko na nią spojrzałam.:

- Liam do mnie zadzwonił. Jak się czujesz? - mówi cicho i wchodzi w głąb pokoju, a za nią ów "kabel". Wczorajsza sytuacja towarzyszyła mi przy zaśnięciu; trudno w to uwierzyć, że Harry był to czegoś takiego zdolny. Nadal to do mnie nie dociera; czuję się zdezorientowana.:

- A, jak mam się twoim zdaniem czuć? - pytam pretensjonalnie.:

- Może to za wcześnie, ale jeszcze masz szansę ułożyć sobie życie od nowa... Bez.. Harry'ego. - tłumaczy. Kręcę głową, a mam siada obok mnie na łóżku i delikatnie ściska moją dłoń.:

- Mamo. - zaczynam, a opanowanie głosu jest czymś naprawdę ciężkim.:

- Od pięciu lat z nim jestem... uh. Nawet nie chcę mi się o tym myśleć. - wzdycham i wstaję z łóżka, po czym podchodzę do okna, przy którym stoi brat.:

- Ja wiem co dla ciebie dobre. - próbuje mnie przekonać, lecz na marne.:

- Doprawdy? - prycham.:

- Lily. - ostrzega Liam. W tej chwili nie powstrzymuję nawyku przekręcenia oczami.:

- On.. cię uderzył. - kończy. Nie odpowiadam, lecz podchodzę do biurka i zerkam na komórkę. 7 nieodebranych połączeń od Harry'ego i 1 od taty. Jeszcze nigdy nie rozmawiałam w ten sposób z mamą. Pieprzony Liam, musiał do niej wydzwaniać.:

- Na twoim miejscu bym go rzuciła. - mówi cicho, jakby chciała uniknąć najgorszego. Odwracam się w jej stronę i patrzę na jej twarz, która wyraża czystą niechęć.:

- Ale nie jesteś, więc się zamknij i daj żyć po mojemu. Nagle ci się przypomniało, że masz jeszcze córkę?! - pytam z kpiną.:

- Chyba się zapędziłaś, siostra. - zaczyna Liam.:- Zapomniałaś kto siedział po nocach w szpitalu, gdy byłaś w śpiączce?

- Nie, nie zapomniałam.

- Zastanów się. Odpocznij od niego. Poznaj kogoś nowego. - próbuje mnie pocieszyć?

- Nie wydaje mi się. - mruczę cicho tak, że rodzicielka i brat mnie nie słyszą, lub nie komentują.:

- Poza tym na dziś mamy z Liamem już coś zaplanowane, prawda? - odpowiadam i spoglądam na bruneta. Patrzę w jego oczy i widzę w nich błysk zrozumienia. W tej chwili zdaję sobie sprawę z tego, że naprawdę mogę na nich liczyć. Jestem dla niej ważna. Chyba mogę się poświęcić.:

- Dobrze. - odpowiadam.: - Spróbuję poznać kogoś nowego.

^^

W drodze powrotnej telefon przerwał ciszę panującą w samochodzie. Spojrzałam na brata, który sięgał akurat do kieszeni. Zmarszczył brwi. Zapewne widząc, jakiś "nieznany" numer wyświetlający się na ekranie.:

- Słucham? - powiedział, a całą swoją uwagę skupił na drodze.:

- Jest z tobą?! Naprawdę muszę z nią porozmawiać. Ja... Nie chcę naszego końca. - brwi Liam'a zmarszczyły się jeszcze bardziej. Nie za bardzo orientowałam się w zaistniałej sytuacji. Czemu nie zadzwonił do mnie?! Ale to Harry, i to właśnie sprawiło, że Payne zatrzymał samochód.:

- Powiadomię ją, że dzwoniłeś. - odparł, gdy nagle usłyszeliśmy po drugiej stronie krzyk (zapewne Louis'a), aby Harry tego nie robił, a potem jeszcze głośniejszy, bardziej zachrypnięty krzyk z prośbą o odpierdolenie się.:

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 21, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Letters to you 2 ✉ h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz