V

42 4 1
                                    

Odcknęłam się na twardym łóżku, Chwila, przecież miałam nie żyć?! Staram się unieść głowę do góry.

Syknęłam. Bolało. Bardzo.

~Ami, nie ruszaj się.~Co? Nie wydaje mi się, bym znała ten głos. Nagle krzyk przerywa ciszę.

~Chcę się z nią zobaczyć! ~otwieram oczy. Otaczają mnie trzy białe ściany, w jednej z nich są drzwi. Zamiast czwartej ściany było lustro weneckie. Byłam tego pewna, bo przez chwilę widziałam jakieś osoby. Chociaż, pewnie mogło mi się zdawać.

~Ja muszę się z nią zobaczyć~ zawodził ktoś na korytarzu- Celeste?! ~Przed wyssaniem, bo nie będzie jej pamiętać! ~ o co jej cholera chodzi?! Myślę że raczej nie mówi o mnie. Jakie wyssanie?

~ Wyssanie będzie za chwilę, więc proszę nie przeszkadzać~ inny, nie znajomy głos za ścianą.

~Panie doktorze~ kolejny damski głos i stukot obcasów. ~Ami się obudziła. Z jej reakcji wiem, że słyszy co pan doktor i łowczyni mówi.

~Ami! Przepraszam cię, Agnieszka nie żyje! ~ Co ta Celeste gada?! Jaka znowu łowczyni?! Przepraszam! Ja nie..

~Zamknij się!~to na pewno był głos doktora. ~ Ochrona, zabrać tą histeryczkę! ~Tylko huk i przeraźliwy krzyk, oraz- psy?! - słyszałam szczeknięcia.

Nagle przypomniałam sobie co mówiła Celeste.

Boże, Agnieszka nie żyje?

Spojrzałam w bok. Łzy ciekły mi po policzkach. Moja Agusia...

Poczułam że ręka zaczyna mi sztywnieć. Drzwi otworzyły się i wyszedł z nich człowiek, w wieku ok 40 lat. Miał zadbaną, krótką brodę. Był łysy.

~Dzień dobry, kochana. Chcę z tobą chwilę porozmawiać.

Najpierw może coś o mnie.

Nazywam się Ian, lecz tutaj mówią na mnie Doktor. Ciebie też o to proszę, byś nie mówiła do mnie po imieniu. Przepraszam, że zadam takie prywatne pytanie, ale czemu płaczesz? I kim są twoi rodzice?~ łagodny głos nie pasował do twarzy czlowieka.

Nagle, odezwał się cichy głos w mojej głowie.


Powiedz, że nie pamiętasz.
Nie wiesz czemu płaczesz.
Że nie masz imienia.

Coś mi kazało posłuchać tego tajemniczego głosu, choć nie wiem w jakim celu.

~Ja.. Nie wiem... Doktorze~ Mężczyzna uśmiechnął się.

~Jak masz na imię drogie dziecko?

~Am...

Nie wiesz!!!

~Em... Nie pamiętam.~Miałam ochotę zbić mój umysł do nieprzytomności, jakolwiek dziwnie to zabrzmi.

~Dobrze. Jak chcesz mieć na imię?


Lucy, powiedz Lucy

~Chce być Lucy.~ Doktor złowieszczo się uśmiechnął.

~Proszę pani, niech pani przygotuje odpowiednie ciało. Zaczynamy wyssanie...

Zakazany LasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz