1

2K 123 14
                                    

Dzień jak co dzień. Estella leniwie wstała z łóżka szykując się do szkoły.
Zjadła śniadanie, umyła się i ubrała.
Na zegarku widniała godzina 7:40.
Usłyszała trąbienie. Wiedziala ze czeka na nią jej przyjaciel Eddie.
Szybkim krokiem zeszła na dół, założyła swoją dżinsową kurtkę i oznajmiła swojej mamie, że wychodzi do szkoły.
Pod jej domem stał samochód, słyszała głośną muzykę lecącą z radia.

- no nareszcie! ile ty się szykujesz?! - rzekł Munson, jadąc w kierunku szkoły.

- 40 minut - spojrzał na nią z niedowierzaniem - no dawaj, jedź - powiedziała.

skiptime ----- parking szkolny

Gdy wysiedli z auta zobaczyli jak w ich stronę szedł Dustin wraz z Mike'em.

- czekamy 20 minut, nie masz budzika Estella?, to już któryś raz w tygodniu - powiedział Henderson.

- ale z was męczydupy - odgryzła się ciemnowłosa.

Eddie objął dziewczynę ramieniem i prawie całą paczką weszli razem do szkoły.
Kiedy byli już na korytarzu, Collins zauważyła Max Mayfield, jej najlepszą przyjaciółkę. Rok temu straciła brata przez co strasznie się w sobie zamknęła i wyglądała na potwornie zmęczoną.
Mike na jednym ze sprawdzianów zauważył jak cieknie jej krew z nosa.
Po tym wszystkim co się stało w Hawkins, od 6 listopada 1983 w dniu zaginięciu Willa, wiele osób powiedziałoby że mogą się tutaj spodziewać coraz dziwniejszych rzeczy.

skiptime x2 ------- stołówka

- czemu ty zawsze mało jesz na tej stołówce, przecież to jest zarąbiste - mówił Dustin jednocześnie jedząc lunch.

Eddie wraz z Estellą czasami zrywali się z lunchu, specjalnie aby kupić i zjeść byle co, byle nie to.

- to jest obrzydliwe - stwierdzili obydwaj.

- ciekawy jestem czy zrywacie się z lunchu tylko dla jedzenia czy dla czegoś innego.. - zaśmiał się jeden z Klubu Ognia Piekielnego.

- chcesz w pysk? - zapytała Collins.

Jak na dziewczynę potrafiła się bić, jeden chłopak skończył ze złamanym nosem. Czasem nawet lądowała u dyrektora, choć jej rodzice uważali że Ci sportowcy albo cheerleaderki robią to specjalnie by ją sprowokować do tego.
Niebieskooka ma niestety wybuchowy charakter, przez co wiele osób uważało że ona i Eddie są siebie warci.
Munson lubił zwracać na siebie uwagę, najczęściej jego przedstawienia odbywały się właśnie na stołówce. Na przykład dzisiaj.

- wszystko pasuje dopóki jesteś w zespole, interesujesz sie nauką, imprezami albo wrzucaniem piłki do kosza na bieliznę! - wlazł na stół i zaczął krzyczeć na całe pomieszczenie.

- chciałeś coś dziwaku? - odkrzyknął koszykarz o blond włosach.
Jednakże czasami sama Estella Constance Collins lubiła uczestniczyć w jego teatrzykach.

- chcieliśmy tylko Ci pokazać jak bardzo beznadziejny jesteś Jason - uśmiechnęła się w swój dziwaczny sposób, zawsze tak robiła gdy miała z kimś doczynienia.

Jeden z nich chciał już do niej podejść, jednak Jason szepnął mu coś do ucha, i tak każdy wiedział o co mu mogło chodzić.
Kopnęłaby w....no chyba sami wiecie w co i uderzyłaby z pięści w nos, codziennie nosiła również pierścionki dlatego ból był trochę gorszy niż zazwyczaj.
Przyłożyli dłonie do głowy i wystawili im języki.

- mam dzisiaj trochę rzeczy do załatwienia - spojrzał się na przyjaciółkę dziwak. - przydałoby mi się towarz- - nawet nie zdążył dokończyć.

- jak zawsze z tobą pójdę Edds, sam wiesz że nie mam nic do roboty.

skiptime x3 -------- po lekcjach

Zaczęli iść w stronę lasu, dobrze wiedzieli do którego miejsca.
Tam gdzie trzyma swoją skrzyneczkę z prochami, marihuaną, kokainą itp.
Collinsowa czasami próbuje mu wmawiać aby tego nie brał, ale wiedział że to dla jego dobra.
Uważał że jest w tym urocza.

- co chcesz mi sprzedać kokainę za 40 dolarów? - zaśmiała się sarkastycznie.

- oj, już się tak nie złość - usiadł na ławce - zresztą nie tobie sprzedam także nie musisz się niczym martwić, nie będziesz miała przesrane - odpowiedział jej po czym usłyszeli szelest liści, oraz zbliżające się kroki. - schowaj się za mną Ella* - dziewczyna schowała się ze przyjacielem po czym szepnęła do niego:

- nie martwię się o siebie, martwię się o ciebie... - spuściła wzrok a Edds uśmiechnął się do siebie. Uwielbiał jakiekolwiek komplementy od niej, dla niego czasami wystarczał jej piękny uśmiech niż 100 słów.

Nagle zauważyli dziewczynę ubraną w strój cheerleaderki. Poznali ją, była to Chrissy Cunningham. Dziewczyna koszykarza Jasona Carvera.
Estella postanowiła, że do niej podejdzie.

- Chrissy? wszystko w porządku? wyglądasz na wystraszoną - powiedziała brunetka, cheerleaderka tylko pokiwała szybko głową i spojrzała się na Munsona.

- słyszałam że masz zioła - stwierdziła nieśmiało dziewczyna siadając na ławce.
Zdziwieni nastolatkowie spojrzeli na siebie z niedowierzaniem. Niemożliwe byłoby to że taka porządna uczennica, do tego dziewczyna jednego z najpopularniejszych chłopaków w szkole.

- no mam, chciałabyś coś konkretnego? - zapytał Eddie, wyciągając swoją skrzyneczkę z prochami.

- coś mocnego.. - złapała się za głowę i patrzyła się przez chwilę w jeden punkt. Rudowłosa zobaczyła stary zegar, dźwięk był bardzo głośny, słyszała głos jakiegoś przerażającego stwora i swojej matki. Kiedy koleżanka pstryknęła jej przed oczami, wróciła do siebie.

- jesteś pewna że wszystko dobrze? - ponownie spytała Collins.

- tak..poprostu dajcie mi coś naprawdę mocnego

- z nim gadaj - machnęła ręką Estella.
Z nadzieją w oczach, Cunningham przeniosła wzrok na dziwaka.

- no mam ale w domu, przyjdź pod ten adres - zapisał po czym wręczył jej karteczkę - o 8.

- w porządku, do wieczora! - rzekła po czym odeszła.
Kiedy byli już sami, dziewczyna poczuła na swoich ramieniach, ręce swojego przyjaciela. Pomachał jej woreczkiem z marihuaną przed oczami. Spojrzeli się na siebie.

- ja nie ćpam kochanie - uśmiechnęła się do niego.

- spokojnie tobie nic nie sprzedam słoneczko

no to mamy 1 rozdział <3
♡︎♡︎♡︎♡︎♡︎♡︎

dwaj dziwacy • Eddie MunsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz