6

219 8 2
                                    

Moje dni wyglądały… nijak. Prawie cały czas siedziałem w domu i nic nie robiłem. Kiedy trzeba było to jechałem do sklepu albo by złapać jakiś "przypadek" który się nada. 

Nie lubię miasta więc rzadko do niego jadę. Ale mając jeszcze jedną gębę do wykarmienia musiałem zacząć robić to częściej. 

Cały czas mi ględził że nie ma nic dobrego do jedzenia albo że lodówka jest pusta. I jakby nie to że nie umiem mu zrobić krzywdy to już dawno temu byłby martwy. 

 →~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~←

Nagle ktoś na niego skoczył lekko wybudzają ze snu. Nikodem tylko mruknął coś pod nosem i dalej próbował spać. Nie ułatwiało mu to że ktoś wziął poduszkę która leżała obok głowy bruneta. Uderzył w głowę starszego chłopaka pierwszy raz, nic. Uderzył drugi raz, dalej nic. Powtórzył czynność jeszcze tak z dwa, cztery, sześć razy. 

W pewnym momencie Nikodem zrozumiał że nastolatek nie przestanie aż się nie obudzi. 

-Przestań bo pożałujesz ,- odezwał się zachrypnięty głos przez który chłopaka siedzącego na nim przeszedł ledwo wyczuwalny dreszcz 
- Bo co mi zrobisz ? Nie umiesz mi zrobić krzy - nie zdążył dokończyć bo starszy chłopak przewrócił go na bok i zawisną nad nim 

Zaczął go łaskotać a nastolatek nie mógł powstrzymać śmiechu. Próbował się wydostać ale Nikodem jest od niego o wiele silniejszy. Po kilku minutach Kamil miał już dość. 

- Dobra prze-przepraszam ju-już - próbował powiedzieć przez śmiech 
- Jeszcze raz, bo nie słyszałem - zaśmiał się brunet drocząc się z nim 
- Prze-przepraszam - powiedział głośniej niż wcześniej a straży go zostawił 

Minęło kilka dni od pamiętnego porwania. Chłopaki jako tako się zakolegowali… w sumie to nie mieli innego wyjścia inaczej prędzej czy później któryś z nich by coś zniszczył. Nigdy nie zapomną miny Kuby gdy zobaczył jak jego brat nie może opanować śmiechu przez nastolatka. Myślał że się tam pozabijają a tu taka niespodzianka. 

- Czego książę chce że mnie budzi? - spytał się Nikodem opadając na wolne miejsce obok Kamila 
- Lodówka świeci pustkami - powiedział smutnym głosem - kiedy zamierzasz jechać do sklepu nie chce znów jeść konserwy z szafki - lamentował nad swoim marnym losem teatralnie 
- Nie lubię jeździć do miasta a do tego mi się nie chce 

Kamil stwierdził że jak on nie chce to zrobi to inaczej. Usiadł i zaczął się rozglądać. Sypialnia Nikodema nie jest ani duża ani mała. Od wejścia po prawej stronie było biurko na którym leżał zamknięty laptop, kilka książek i kubeczek z długopisami, ołówkami i innymi pierdołami. Obok na ścianie wisiał regał na książki, było ich mało co Kamil chciał zmienić. Zaznaczmy to tutaj, Kamil kocha czytać książki. Wracając po lewej stronie stała szafa a w rogu był fotel bujany. Łóżko znajdowało się na wprost drzwi na środku pokoju. A po jego bokach były szafki nocne, na jednej z nich znalazł to czego szukał, czyli telefon z czarnym etui. 

By się dostać do urządzenia musiałby przejść na drugą stronę, ale oczywiście lenistwo wzięło górę. Ręce postawił na materacu po jednej stronie chłopaka a nogi po drugiej. Nikodem miał zamknięte oczy więc gdy poczuł że nastolatek się rusza uchylił jedno oko by na niego spojrzeć. 

Na samym początku nie zareagował lecz gdy zobaczył swój telefon w rękach chłopaka zerwał się do siadu. Przestraszył przy tym chłopaka, który zaczął uciekać. Szybko wyszedł z sypialni i ruszył do salonu. Nikodem jako że mieszkał sam i nikt go zazwyczaj nie odwiedzał nie miał blokady na telefonie więc Kamil mógł na spokojnie wykonać swój plan. Wyszukanie w kontaktach odpowiedniego numeru trudem nie było, Nikodem nie ma dużo zapisanych numerów. Już po chwili usłyszał sygnał. 

Głęboko w lesie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz