Obudziłam się słysząc jakieś odglosy z kuchni pomyślałam odrazu że to nikt inny niż juga. Opierdalala se płatki z mlekiem. Przekręciłam się na prawda strone i chwyciłam telefon do ręki. O kurwa... JUŻ 11? Szybko wstałam z łóżka I poszłam do szafy wybrałam jakieś luźne ciuchy i wyszłam z pokoju. Kierowalam sie w stronę kuchni gdzie napotkałam juge robiącą coś.
-hejo
-siema zuga. Popatrzyła się na mnie dziewczyna.
-Co ty robisz? Popatrzyłam na nią z zaciekawieniem.
-Robię babeczki, w końcu jedziemy na koncert janka i pomyślałam że dam mu je w prezencie.
-No okej ale ty wiesz że one nie przetrwają do jutra?
-A wez idź ty.
Wzięłam miskę i wsypałam płatki zalewajac mlekiem i siadłam przy stole zaczynając jesc. Kiedy już zjadłam odłożyłam talerz do zmywarki po czym z juga poszliśmy się ubrać w coś ładnego chociaż żeby wyjść do ludzi można było.
Ubraliśmy się, wyjęliśmy babeczki na blat i wyszliśmy z domu kierując sie do galerii "bonarki" bo tam mieliśmy najbliżej.
Mieliśmy jakieś 10min do galerii szliśmy spacerkiem oczywiście bo wiecie sport to zdrowie. Doszliśmy tam i zaczęliśmy chodzic po sklepach i kupować różne ubrania jakieś matchingowe i nie matchingowe. W każdym razie przeróżne. Kupiliśmy wiele różnych rzeczy, a nie wiedzieliśmy jak je zanieść do domu. Wyszliśmy z galerii i kierowałyśmy się jakoś w stronę domu. Po chwili podjechało auto i kierowca zapytal czy może nas zabrać.
Stwierdziliśmy, że czemu nie i wsiadlismy do auta. Baliśmy się odezwać więc nic nie rozmawialiśmy. Podaliśmy tylko adres i podjechaliśmy pod nasze mieszkanie. Po chwili wysiedliśmy a kierowca pomógł nam wnieść rzeczy do mieszkania po czym odjechał.
CZYTASZ
𝒁𝒘𝒚𝒌𝒍𝒆 𝒔𝒍𝒐𝒕𝒌𝒂𝒏𝒊𝒆, 𝒏𝒂 𝒛𝒂𝒘𝒔𝒛𝒆....♡︎
Fiksi Penggemar✔︎𝑵𝒊𝒆 𝒃𝒊𝒆𝒓𝒛𝒄𝒊𝒆 𝒕𝒆𝒈𝒐 𝒏𝒂 𝒑𝒐𝒘𝒂𝒛̇𝒏𝒊𝒆 ✔︎𝑱𝒆𝒔𝒕 𝒎𝒂𝒍𝒐 𝒅𝒊𝒂𝒍𝒐𝒈𝒐́𝒘 𝒃𝒐 𝒏𝒊𝒆 𝒖𝒎𝒊𝒆𝒎 𝒊𝒄𝒉 𝒑𝒊𝒔𝒂𝒄