*******
Wstałam rano z dobrym humorem, co rzadko się zdarzało, bo nienawidziłam wstawać. Uwielbiałam wylegiwać się w miękkim łóżku i zatracać się w tej pięknej krainie snów. Jednak dzisiaj było inaczej, wstałam dziesięć minut przed budzikiem, umyłam włosy, które po wysuszeniu układały się idealnie, a co najważniejsze - Nie musiałam budzić Noah!!! Środa to jedyny dzień, w którym nie muszę tego robić, ponieważ robi to Carter.Jedyna rzecz za którą mogłabym mu szczerze podziękować.
Siedziałam na ławce przed szkołą, czekając na Chrisa. Dzisiaj było trochę chłodniej, dlatego ubrałam czarne spodnie i czerwoną bluzę. Westchnęłam, opierając głowę o rękę i patrzyłam na osoby, które wchodziły na dziedziniec, było ich niesamowicie dużo, ale nigdzie nie było śladu po Chrisie.
Położyłam głowę na stoliku, przymykając na chwilę oczy.
- Nie śpij, bo cię okradną! - podskoczyłam w miejscu, gdy Chris krzyknął nad moim uchem, usiadł obok mnie i szturchnął ramieniem.
- Mogłam cię wczoraj zrzucić z tego budynku - powiedziałam również go szturchając.
- Za bardzo mnie kochasz, żeby to zrobić - odpowiedział, kładąc głowę na dłoni i się wyszczerzył. Zwęziłam oczy i przybliżyłam twarz do jego twarzy.
- Jesteś pewien? - zapytałam, a ten uniósł jedną brew i kiwnął głową. Uśmiechnęłam się i, zanim zdążył jakkolwiek zareagować, popchnęłam go, a ten poleciał z ławki na ziemię, - O jezu, ale ten wiatr jest mocny - powiedziałam dramatycznie i rozejrzałam się po niebie. Chłopak spojrzał na mnie spod byka, prychnęłam na jego minę i podałam mu rękę, żeby mu pomóc wstać. Złapał moją dłoń, ale nie wstał, tylko pociągnął mnie z całej siły, przez co poleciałam na niego. Mogłam się tego po nim spodziewać. Podniosłam głowę do góry, patrząc na te wszystkie dziewczyny, które pożerały mnie wzrokiem. Gdyby tylko wiedziały, że on jest gejem i, nawet gdyby nie ja, to nie miałyby szans - te twoje wielbicielki zaraz mnie zamordują wzrokiem - szepnęłam. Chłopak zmarszczył brwi i przekręcił głowę w bok, patrząc na grupkę dziewczyna.
- Patrz teraz - powiedział i położył dłonie na mojej tali, jadąc nimi delikatnie do góry,dziewczyny fukneły i odwróciły się, idąc do szkoły. Zaczęliśmy się śmiać, sturlałam się z Chrisa i położyłam się obok niego na trawie. Złapałam się za brzuch, który zaczął mnie boleć przez śmiech. Chris uwielbiał robić im na złość, bo dobrze wiedział, że był przystojny, przez co podobał się wielu dziewczynom ze szkoły, z czego zawsze się śmialiśmy i nie raz mówił, że nawet gdyby nie był gejem, to by na żadną nie spojrzał.
- Z wami wszystko okej? - odetchnęłam i spojrzałam na Noah, który wraz z Carterem stali nad nami. Już miałam odpowiedzieć, ale spojrzałam na Chrisa, który próbował zachować powagę, przez co znów wybuchłam śmiechem, bo ani trochę mu to nie wychodziło i wyglądał, jakby musiał pilnie skorzystać z toalety - Chyba nie - odpowiedział sam sobie i kiwnął głowę do Willa, dając mu znak, że idą.
Po kilku minutach, gdy zadzwonił dzwonek, w końcu się uspokoiliśmy i weszliśmy do szkoły, idąc na Historię. Gdy mijaliśmy tą samą grupkę dziewczyn, co były na dziedzińcu, złapałam Chrisa pod ramię, żeby jeszcze bardziej je zdenerwować
- Wcielenia szatana - szepnął do mnie, widząc, dlaczego to robię.
- Oj tam, daj mi się z nimi podroczyć - chłopak pokręcił głową i razem weszliśmy do sali historycznej, gdzie siedziało już kilka osób.
Usiedliśmy na tyle, wyjęłam z plecaka książkę i zeszyt. Spojrzałam na Chrisa, który położył się na ławce i przeglądał instagrama. Położyłam się na jego ramieniu i czekałam na nauczyciela, który przyszedł po chwili z kawą w ręku. Patrick - bo tak miał na imię nasz nauczyciel, oparł się o biurko i rozejrzał się po klasie z uśmiechem.
CZYTASZ
I Hate You
Teen FictionVictoria to siedemnastoletnia dziewczyna która ma problemy ale kto w tym świecie ich nie ma? Ma je każdy, lekarz, sąsiad, pani z kwiaciarni która na codzień wydaje się uśmiechnięta. Jednym z jej problemów jest nie jaki William Carter który jednym gł...