Był piękny słoneczny dzień. Poranna bryza rozbudzała niewyspaną Ei, która była wpatrzona w wodę. Wiedziała, że w końcu czas wrócić w rodzinne strony. Tymbardziej że osoba która była dla niej jak siostra była poważnie chora. A mówimy tu o Sarze, przed wyjazdem Raiden spędzały razem naprawdę wiele czasu. Jednak po pewnym incydencie Ei znienawidziła Inazumę.
A aktulanie musiała tam wrócić. Naprawdę na wodzie czuła się jak w domu, spokojny szum fal łagodził jej zbolałą duszę, świeże doskonale powietrze stało się sensem jej istnienia a genialna załoga tylko poprawiała humor. Szczerze nic więcej nie potrzebowała do szczęścia.Jednak w tym momencie kapitan Beidou uratowała ją, przed zabłąkaniem się w myślach;
- widać już ląd, zaraz będziemy. - powiedziała wesoło jak zawsze i zarzuciła rękę na ramię fioletowo włosej
Jednak Ei tylko cicho westchnęła. Bała się tam wracać, ale czas się przełamać, i w końcu odrzekła;
- ciesze się-- Hey! Wiem, że długo cię tu nie było, i nie jesteś fanem zmian! Ale będzie dobrze może znajdziesz tu miłość, słyszałam że grasuje tu piękna lisia kobieta. Jest córką Kitsune Saiguu, i jeeeest strasznie dziana - pocieszała Beidou, chociaż bardzo minęła się z prawdziwym powodem niechęci Ei do powrotu.
- Może masz rację... Dam temu miastu drugą szansę. Ale nie licz na to, że będę się tu uganiała za jakimiś kobietami. - krótki, mały uśmiech przeszedł przez usta Ei.
Kapitan naprawdę miała w sobie coś. Ei uważała że nawet na stypie zrobiła by kabaret. Jednak Raiden szczerze uwielbiała ją właśnie za to. Nieskonczony pozytywizm i poczucie humoru. Osobiście uważa, że ma również dobry gust do kobiet. W końcu ningguang jest piękna. I właściwie to jest drugi powód ich przybycia do miasta. Kobieta interesu akurat była w Inazumie, przyjechała tu do swojej kuzynki.
Jednak Beidou zaczęła;
- wiesz w końcu niedługo będziemy przy brzegu, zacznij się pakować.
Ei przytaknęła, i poszła do swojej kajuty. Crux był naprawdę cudowny. Ei czuła się tutaj jak w domu. Piękne pozłacane framugi w drzwiach, młode deski po których stąpała codziennie, uwielbiała głos kroków rozchodzący się podczas przechodzenia po nich. I pięknie wyrzeźbiony kadłub.
Może nie było po niej widać miłości do tego statku, ale zawsze raczej własną opinię zostawiała sobie. Podziwiała statek, kwiaty, miejsca po cichu, nirpokazując ekscytacji. Jednak ̶M̶a̶k̶o̶t̶o̶ była całkowitym jej przeciwieństwem. Wsyztsko co czuła to pokazywała. A Ei była tym szczerze zafascynowana.
Ale to już przeszłość. Czas zapomnieć.Kiedy weszła do swojego pokoju, powoli zaczęła się pakować jak poleciła Beidou. Jednak na biurku zauważyła swój pamiętnik. Tylko ona jedna wiedziała co jest w środku napisane. A wspomnienia od razu wróciły do Ei.
Kiedy Raiden wracała do domu w powietrzu była wyczuwalna nadchodząca burza, więc popędziła do domu. Była młoda więc tymbardziej alternatywa zostania podczas burzy na dworze ja przerażała. Weszła do domu po cichu, nie chciała rozproszyć Makoto bądź Scary. Mieszkali razem, bez rodziców. Szczerze mówiąc nie wiadomo nic o ich śmierci ani zaginięciu.
Ei usłyszała rozmowę starszego brata z Makoto. Zaciekawiona o czym mogą dyskutować stanęła niezauważona w futrynie drzwi.W jednej chwili oczy Ei szeroko się otworzyły. To co zobaczyła- Ten widok wrył się do jej umysłu bardziej niż cokolwiek.
Scara dźgnął bliźniaczkę.
Jego kamienna, nie wzruszona niczym twarz, szafirowe oczy w których teraz odbijała się tylko szkarłatna ciecz, to wszystko przerażało Ei.
Nie rozumiała jak do tego doszło, dlaczego, przecież żyli szczęśliwie.
Usłyszała błysk w pobliżu, i w dokładnie tym momencie uświadomiła sobie ,że coś w niej pękło. Wiedziała, że już nigdy nie będzie jak wcześniej. Straciła siostrę, a przecież to gorsze niż wsyztskie tortury egipskie, Bo To boli tylko ciało. A taka strata to morderstwo dla duszy.
CZYTASZ
Love For Eternity
FanfictionW końcu po wielu latach Raiden Ei wraca do ojczyzny w której przeżyła traumę która osądziła jej całe życie. Jednak w z powodu choroby Sary wraca do Inazumy aby sprawdzić jej stan. W mieście poznaje sławna aktorkę z którą zaczyna się jej przygoda i z...