—hej, czy moge.. zobaczyc twoje plecy?
W tym samym momencie dzwoni telefon inuiego, rozumiesz, ze chlopak albo nie ma ochoty, albo sil, by nawet zobaczyc kto dzwoni, wiec robisz to ty. Gdy podnosisz telefon, wzdrygasz sie. Tata.
—Inui..bo.. twoj tata..- urywasz, bo nie chcesz, by chlopak plakal jeszcze wiecej.
—odrzuc. - widac , ze znowu polyka lzy, probuje wytrzymac.
Wylaczasz dzwiek w telefonie chlopaka, i odkladasz go na bok.
—chodz, napij sie herbaty, nie wiedzialam jaka lubisz, wiec zrobilam malinowa..
Nie dokanczasz, bo chlopak po prostu wstaje, i chwiejnym krokiem podchodzi do stolu, siada na krzesle i wbija wzrok w herbate.
—dziekuje. Naprawdde dzziekuje..
„Tylko nie placz blagam tylko nie placz" modlisz sie w duchu
Podchodzisz do niego z tylu, z szuflady wyciagasz masc, ktora zawsze smarujesz sobie na posiniaczenia.
Poki chlopak zaczal juz powoli pic herbate, ty wpatrujesz sie w masc.
—czy wybaczylbys mi, gdybym sprawila ci bol na twoja wlasna korzysc? - zadalas to dziwne pytanie nie tylko z powodu tego, ze chcesz posmarowac mu plecy ta przekleta mascia. Chcialas po prostu wiedziec, ile jest ci w stanie wybaczyc.
—wybaczylbym ci, nawet jesli bys byla powodem mojej smierci.
Ostroznie podnosisz koszule chlopaka, obnazajac jego plecy. Biala skora, cala posiniaczona, i troche widoczne zebra. Przerazajace.
—okej, posiedz chwile i sie nie ruszaj, jak bedzie cie bardzo bolalo , to powiedz, zgoda?
Ledwo przylozylas reke do wyjatkowo zimnych plecow Inuiego, kiedy ten sie wzdrygnal"ale ze az tak..mocno cie pobili,"chcialas powiedziec, ale powsztrzymalas sie.
-- przykro mi, naprawde.
Wycisnelas troche masci na reke, i najdelikatniej jak tylko umialas, zaczelas smarowac kazdy siniak na plecach chlopaka.
Latwiej byloby po prostu nasmarowac mu cale plecy, ale to nie byloby to samo.
Gdy skonczylas, zakrecilas masc, ale nie wlozylas jej z powrotem do szafki, lecz polozylas obok, na stole. Wzielas chusteczke i wytarlas rece.
Plecy Inuiego dalej sa obnazone, bo masc musi sie wsiaknac w jego skore, wiec ogladasz kazdy siniak osobno.wywnioskowalas, ze bili go pasem, bo siniaki maja prawie jednakowa, wydluzona forme.
wyszlas do innego pokoju, przynioslas z tamtad krzeslo, nieco wyzsze niz krzeslo chlopaka,usiadlas za nim.
Zaczelas przeczesywac swoimi dlugimi paznokciami splatane i mokre od potu blond wlosy Inuiego, owijac pojedyncze loki wokol palca, po prostu bawilas sie jego wlosami. To uspokajalo Vivienne, kiedy byla zaniepokojona, mialas nadzieje, ze pomoze to tez Inuiemu.
—masz moze jeszcze jakies traumy..fizyczne?
Zauwazylas, ze chlopak wypil tylko polowe herbaty, i drza mu rece.
—owszem.. wiesz, jak to jest, gdy gasza zapalki o twoje rece?
„Jakie okrucienstwa.. biedny Inui.."
Nie odpowiadasz, zamiast tego obracasz krzeslo tak, by twarz inuiego byla tuz przed twoja twarza.
Jego oczy, choc czerwone i troche spuchniete od lez, nadal sa piekne i glebokie, a jego usta, choc teraz wykrzywione w smutnym grymasie, nadal sa miekkie i maja idealna forme.
Dotykasz dlonia jego mokrego policzka, glaszczesz go, delikatnie i ostroznie, uwazajac, by nie trafic mu paznokciem w oko, czy cos takiego.
—juz ci lepiej?
—mhm.. tylko nadal nie wiem jak mam wyjasnic to wszystko rodzicom..
—o to sie nie martw, wiem, co zrobimy. A teraz, podwijaj rekawy. Prosze.
Wyciagasz z tej samej szufladki bandaze (plastry) , i kleisz je na kazde poparzenie na nadgarstkach Inuiego.
Gdy juz skonczylasz, czule gladzisz go po rece.
—teraz musimy cie troche.. ogarnac.Time skip!! (Bo mi sie n chcialo tego opisywac)
Wyszliscie z twojego domu, ty w bialej spodniczce i czarnej zapinanej bluzie, a inui w tej samej koszuli i spodniach, w ktorych byl w szkole.
Po kilkunastu minutach przychodzicie pod dom Inuiego. Jest to zwykly, dwupietrowy domek z numerem 2666. Pukacie do drzwi. Otwiera ojciec, pewnie w furii, ze jego syn nie odbieral, gdy jednak widzi ciebie, wyraz jego twarzy staje sie lagodniejszy i pogodniejszy
— O dzien dobry dzien dobry! Kogo my tu mamy? Inui i jego dziewczyna, tak? No i kiedy zamierzales nam przedstawic te pieknosc?
—dzisiaj, po lekcjach, ale Marcus pokrzyzowal moje plany, i powiadomil was wczesniej.
—ah, w ten sposob. Jakie oceny dzis miale-
— poprawilem 2 z matematyki na 4, dostalem tez 3 z angielskiego.
—dobrze. Idzcie sobie teraz gdzie chcecie, milo bylo cie poznac, panienko. Pa
I zamknal drzwi.
—tyle?
—mhm.
—aha.
CZYTASZ
Sny na jawie |Inui x Y/N|
Romance'--nie wiesz do czego jest zdolny mój ojciec! może mnie zabić, a i tak tego nie zauważy! krzyczy o byle co, i.. --widzę, że idziesz w jego ślady.'