~Rozdział 11~

120 5 0
                                    

Olivia Pov:

Zaczęłam budzić się przez kogoś, który ciągle wiercił się obok mnie.No tak zaczynam przypomina sobie zmianę łóżka.

-Przestań Dylan.

-Dobraa już-poprawił się oplatając mnie swoją dłonią w pasie.-Wyspałaś się.

Ja tylko wzruszyłam ramionami, nie wiedząc co mu odpowiedzieć.

-Obraziłaś się na mnie?Jakaś dziwna jesteś, zrobiłem coś nie tak?

-Nie,nie to nie o to chodzi.

-To o co?-Dopytywał się dalej.

-Źle się czuje i ten wyjazd Olivera i wujka i taty, zostanę sama.-Do moich oczu napływały łzy.

-Będę z tobą.-Powiedział i się do mnie wtulił.

Nagle ktoś zaczął pukać do naszych drzwi, szybko odsunęliśmy się od siebie i położylismy się dalej od siebie.

-Proszę!

-Wiesz gdzie jest Olivi...-Wpadł do pokoju z impetem i wpatrywał się wprost na nas.

-Tutaj-przerwał ciszę Dylan.

-Nie wiedziałem, że razem śpicie.-Mówił to bardzo, dziwnie tak opanowanie.Zobaczył mnie w łóżku z swoim najlepszym kumplem i nie jest wkurzony?Dziwne.-Czekam na ciebie Olivia na dole, w sumie Dylan też możesz przyjść.Aaaa i mam nadzieję, że nic tu się nie stało w nocy,a tak na przyszłość to na razie nie chce być wujkiem.To pa widzimy się.-Powiedział z tym swoim perfidnym uśmieszkiem i wyszedł.Myślałam, że go zabije.

-Zarumieniłaś się-Powiedział Dylan od razu po wyjściu mojego kuzyna.

Ja leżałem w tym łóżku mega zawstydzona, mam nadzieję, że nikt nic nie widział.

-Za dobrze mi tu z tobą nie chcę mi się wstawać.

-Musisz, wstawaj!

-Ty pierwsza.

-Nie-szybko zaprzeczyłam.

-A to dlaczego?

-Bo jestem w samej bieliźnie.

-To już, zapomniałaś, że sama tak tu wczoraj przyszłaś?W sumie to ja też, ale dobra niech ci będzie.

Chłopak pocałował mnie w czoło i zwlekł się z łóżka.Nie wiem dlaczego nie wstawałam, po prostu się patrzyłam na jego umięśnione ciało, byłam jak zachipnotyzowana.

-No i znowu się romienisz.

-Nie!-Powiedziałam i położyłam się twarzą w poduszkę, ukrywając swoje pałace ruzmnce.

-Wygladasz przeuroczo gdy się rumienisz.No wstawaj.

-Już

Szybko wstałam z łóżka nie zważając na to, że jestem w samej bieliźnie.Podeszłam do szafy Olivera by "pożyczyć"być może na wieczne nieoddanie jego bluzę coś ubyło tu tych rzeczy.Chciałam się nachyliłć lecz, dopiero teraz zorientowałam się, że Dylan siedzi na łóżko patrząc się na mój prawie goły tyłek.

-No co czekam i widoczki sobie ogladam.Ładne tu krajobrazy macie.-Mówił z chytrym uśmiechem na twarzy.

-Osz ty!Idź na dół już zaraz zejdę.-Chłopak ruszył w kierunku drzwi a ja zaczełam szukać jakiś najmniejszych spodni.

-Nie pożegnasz się?-Powiwdział i stanął obok mnie.Dzieliły nad zaledwie kilka centymetrów od siebie.Nastawiłam do niego policzek, w który mnie pocałował i zszedł na dół.

Odnaleźć TożsamośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz