Część 1 - Gdzie Yoongi poznaje nowych znajomych

15 0 0
                                    


Min Yoongi był bardzo spokojnym człowiekiem. A raczej na większość rzeczy miał naprawdę wywalone, bo nie były mu one do szczęścia potrzebne. Ale naprawdę, nawet on ma swoje granice.

Zaraz po skończeniu szkoły magii grzecznie spakował cały swój mały dobytek i wyprowadził się z kraju wraz z rodzicami. Co prawda ich wymówka, że robią to ze względu na pracę była wyjątkowo śmieszna i nigdy w nią nie uwierzył. Ale nie pytał. Będąc w szkole zrozumiał, że rodzina Minów nie ma prawa ingerować w magiczne społeczeństwo Korei. W zasadzie bardzo chciał, by ojciec powiedział mu w jaki sposób ich wszystkich wkurzył, bo było to godne podziwu, ale niestety ten uparcie milczał na ten temat. Więc o to też nie pytał.

Podejrzewał, że miało to coś wspólnego z ich magią rodzinną, którą prawdopodobnie odziedziczył jego brat. Niestety chłopak zginął w niewyjaśnionych okolicznościach trzy lata temu.

I to była jedyna rzecz, której Yoongi chciał się dowiedzieć od rodziców, ale jedyne co usłyszał to to, że dla własnego bezpieczeństwa nie powinien zagłębiać się w tą sprawę. I to go naprawdę wkurwiało.

Jednak najbardziej zdenerwował go fakt, że po przeprowadzce Ministerstwo Magii nie uznało jego zakończenia szkoły przez co nie mógł znaleźć sobie pracy. W jego rodzinnym mieście kończyło się szkołę wcześniej, bo dzieci były wysyłane do niej wcześniej. Więc na logikę miał wszystko co mógłby wymagać potencjalny pracodawca.

Ta przeprowadzka była mu wyjątkowo na rękę. W jego szkole zawsze miał łatkę odludka, który swój wolny czas spędzał albo na nauce albo na spaniu. Bo co innego miałby robić w szkole, gdzie większość go unikała nie chcąc podpaść największym szychom kraju.

Tak. Nazwisko Min niszczyło mu życie.

A jednak teraz siedział na fotelu przed biurkiem dyrektora Hogwartu i próbował słuchać o czym właściwie mówią jego rodzice.

- Nikt nam nie powiedział - biadoliła jego mama. - Specjalnie czekaliśmy, żeby Yoongi skończył szkołę i dopiero wtedy się przenieśliśmy.

- Ministerstwo chce, żeby zdał u nas egzaminy końcowe? - spytał spokojnie mężczyzna, którego nazwiska nawet nie próbował zapamiętać.

- Tak, ale wiemy że wasz tok nauczania różni się trochę od naszego, więc może mieć braki - dodał jego tata i Yoongi naprawdę miał dość. Przecież mógł sam się wytłumaczyć.

- Rozumiem. Myślę że dobrym rozwiązaniem byłoby, aby Yoongi został z nami przez cały ten rok szkolny. Powinie nadrobić braki i przypomni sobie resztę materiału przed egzaminami końcowymi. Wtedy skończy szkołę w wieku naszych uczniów i nie będzie miał problemów, aby gdzieś dostać pracę, bo osiągnie już ten przypisany przez Ministerstwo wiek.

- Co ty na to synku?

I choć Yoongi miał wielką ochotę odpowiedzieć „cokolwiek" to się powstrzymał. W końcu nie był jakimś idiotą, żeby nie wiedzieć w co się pakuje.

- Zanim tu przyszliśmy czytałem trochę o szkole. Naprawdę muszę zostać przydzielony do jakiegoś domu? Czy to ma sens, tak na ostatni rok?

- Właściwie to jeszcze o tym nie myślałem - przyznał dyrektor. - To byłby problem?

- Nie wiem - przyznał szczerze chłopak. - Nie wiem czy wpakowanie się do kogoś tak na ostatni rok byłoby dobre. Zapewne domy są ze sobą już bardzo zgrane.

- Hmm będę musiał porozmawiać o tym z Kimem - westchnął dyrektor a jego mina wyrażała całkowite pogodzenie się z porażką, jakby rozmowa z tym całym Kimem miała go zabić.

BTS w Hogwarcie!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz