what i'd do when i'm alone with you

521 18 0
                                    

Tell me what you want, because you know I want it too
Let's skip all the small talk and go straight up to your room
I've been thinking what I'd do when I'm alone with you
Just say nothing, small talk only gets in the way

===

-Winchester, szefowa cię prosi.

Uniosła wzrok znad komputera, sekretarka przeszła obok niej, niosąc kawę do innego wydziału. Dłonie zastygły jej nad klawiaturą, przestała pisać maila do jednego z ich klientów. Zapisała szkic i zamknęła okno, wstając.

Odchrząknęła cicho, poprawiła czarną sukienkę. Serce jej przyspieszyło. Zerknęła na zegarek, jakby godzina miała coś zmienić.

Szpilki stukały po gładkiej podłodze, dźwięk poniósł się całym korytarzem. Minęła biurko Monique, uniosła wyżej brodę. Szła niemal z dumą.

Znała drogę doskonale, musiała pojechać piętro wyżej, ich firma zajmowała dwa. Nowy Jork dudniał za oknami, turyści kroczyli chodnikiem, rozglądając się uważnie. Nie mogli jej dostrzec, ale ona chętnie dostrzegała ich.

Odetchnęła drżąco, wychodząc na odpowiednim piętrze. Powiew powietrza z klimatyzacji owiał jej nogi, krótko złożyła dłonie za sobą, prostując plecy.

Zapukała, usłyszała pozwolenie na wejście. Przekroczyła próg, buty zatopiły się nieco w grubej wykładzinie.

-Wzywała mnie pani?

-Wejdź, proszę. Zamknij drzwi.

Spełniła polecenie, uniosła klamkę do góry, by nikt nie mógł wejść.

Gabinet pani Novak był wielki, miała tu kanapę i telewizor, mały barek, biblioteczkę. Jedna ze ścian była całkowicie przeszklona, wychodziła na Manhattan. Duże, dębowe biurko było po prawej, prezesowa i właścicielka jednej z najlepszych firm rozwoju nanotechnologii siedziała w swoim fotelu, w garniturze, jak zwykle.

Patrzyła na wielki monitor swojego komputera, opierała się łokciem o blat. Nie ścinała już włosów na tak krótkie, jak miała, musiała je teraz układać na bok, by nie przeszkadzały. Zawsze były dobrze wystylizowane. Podkreślały jej rysy.

Castielle zerknęła na nią przelotnie.

-Podejdź, mam pytanie co do twojego raportu z zeszłego miesiąca.

Opuściła lekko ramiona, ale zrobiła, o co ją proszono. Czego niby oczekiwała? Pracowała tu. Dla niej.

Stanęła przy fotelu, spojrzała na tabelki exela, które sama wypełniła. Czuła stąd mocne perfumy szefowej, kosztowały tyle, co jej jedzenie na trzy tygodnie.

Powinna związać włosy. Dopiero teraz o tym pomyślała, długie, jasne kosmyki jej przeszkadzały, były mało profesjonalne. Samo założenie sukienki, takiej jak ta, było idiotyczne. Powinna nosić spódnice do kolan, koszule, spodnie. Ta bardziej nadawała się na wyjście na miasto, ledwo zahaczała o strój godny takiej firmy.

Ale, jak to Deanna Winchester, była mądra po szkodzie.

-Nie rozumiem, sprawdzałam wszystko parę razy.-powiedziała cicho, oparła się dłonią o biurko, Castielle odchyliła się w fotelu. Przesunęła w dół, przeleciała wzrokiem przez kolejne rzędy cyfr.

-Spójrz dokładniej.

Wciąż czasem się denerwowała, jak na początku swojej kariery w Novak Inc. Każdy mały błąd wydawał się jej wówczas wyrokiem, zwolnieniem i okropną opinią w rekomendacji. Przyjechała tu z małego miasta, to był wielki świat, wielkie pieniądze, tysiące pracowników na jej miejsce. I tak wiele ryzykowała przez ostatnie pół roku.

small talkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz