Rozdział 5 i wielki Powrót + informacja

323 15 5
                                    

Więc hehe. Trochę mnie tutaj nie było. Przepraszam ogromnie ! Pracuję jeszcze na innych kontach i trochę muszę się upierać co do spraw szkolnych, które nawet męczą mnie w wakacje. Jako, że widzę ile powiadomień mi tutaj przywiało postanawiam kontynuować.

PS. Gdyby ktoś chciał wiedzieć to możecie do mnie pisać na koncie DaNoNeK0jEsTeM lub X_xdebilkax_X. Zapraszam do czytania 

***

Tails razem z ekipą stał już pod ogromnymi drzwiami prowadzącymi do bazy Eggmana. Dokoła unosiła się złowroga aura, a samo stanie tam przysparzało ich o dreszcze. Chociaż tak wiele razy tutaj byli, przebywali, walczyli, teraz bali się widoku, który ma tam nastąpić. 
- Gotowi ? - spytał lis spoglądając to na drzwi, to na przyjaciół. Knuckles przytaknął tak samo jak Amy. Przełknął głośno ślinę i zaczął biec do panelu sterowania całej bazy, który aż tak dobrze nie był zaszyfrowany. Szybko złamał jego hasło i wyłączył każde możliwe oprogramowanie obronne. Nie będą jednak wchodzili drzwiami. Knuckles zdjął osłonkę od szybu wentylacyjnego i wszedł do środka. Za nim Tails, a na końcu Amy. Szyb był na tyle duży, że można było tam spokojnie iść. Amy była z tyłu by ewentualnie pomagać z robotami szaleńca. Skręcali to w lewo to w prawo, by w końcu dojść do zaułka, gdzie szyb się kończył. Knuckles otworzył kratkę i wskoczył do środka pokoju. Wszędzie było ciemno, za ciemno. Tails odpalił latarkę i rozejrzał się dookoła. Wylądowali w jakimś pokoju, a raczej korytarzu. Dokoła było mnóstwo krat, niepozwalających nigdzie przejść. Nagle gdzieś usłyszeli płacz. Szybko tam pobiegli. Znaleźli się w pokoju otoczonym kratami, gdzie pod ścianą leżał ich przyjaciel ! Tails szybko do niego podbiegł i popatrzył na stan jego ran. 
- S-shadow ?
- N-nie S-sonic to my. Spokojnie zaraz Cię stąd zabierzemy. - Knuckles podniósł jeża i zaczął z nim iść do szybu wentylacyjnego. Nagle coś przeleciało tuż przy jego twarzy i wbiło się w ścianę naprzeciwko. Przerażeni powoli odwrócili głowę i zobaczyli Shadowa.
- Wiecie to nie w moim stylu. Może i nie atakowałbym go, gdybym nie miał powodu.
- Ale jaki miałeś powód by go tak skrzywdzić ?! -krzyknęła Amy zalewając się łzami. Kurczowo ściskała swój młot i patrzyła to na Sonica to na Shadowa. - Przecież nie widzisz, że on Ciebie tak bardzo kocha ?!
- Kocha ? Gdyby tak było, nigdy by tutaj nie trafił. No popatrz na niego. Ogromny bohater, który nawet nie umie się przede mną obronić ! - już miał w nich rzucić kolejnym nożem, ale coś mu przeszkodziło. Była to dziewczyna o niebieskich włosach, z białymi oczami z których leciały białe łzy. Rysa na jej oku była teraz bardziej widoczna. Była ubrana w czarną bluzę i czarny dres. 
- Przychodzę nie w porę Mijo ?
- Tonia ? - pokiwała głową i pokazała palcem na szyb. 
- Kryję wam tyły, a wy no już wywalajcie mi stąd ! Póki wam życie miłe ! 
Tails pokiwał głową i pobiegł z przyjaciółmi do szybu wentylacyjnego. 
- Dziękuje - wyszeptał i zniknął za rogiem. 

***

Sonic obudził się parę godzin po incydencie. Głowa go bolała, a wszystkie rany dawały o sobie siwe znaki. Leżał w ciepłym łóżku, a na ręce miał kroplówkę. Próbował wstać, ale nie potrafił. Jedyne co mógł zrobić to rozejrzeć się dokoła i stwierdzić, że Tails śpi wtulony w kołdrę, siedząc na krześle. Podniosłem głowę i pogłaskałem go po głowie. Lis otworzył i przetarł oczy i rozejrzał się zdezorientowany. Przytulił jeża, a z jego oczu zaczęły lecieć łzy. 
- Jak dobrze, że nic Ci nie jest ! 
- A-ale co się stało ? Jedyne co pamiętam to to, że Knuckles mnie podniósł i zaczął gdzieś iść, ale przystanął. 
- Shadow strzelił obok jego twarzy nożykiem. Tonia nam pomogła. To ona pomogła nam uciec. Gdy wróciliśmy od razu pobiegłem Cię opatrzeć, podałem Ci leki, zamontowałem kroplówkę i tego typu głupoty. - zaśmiał się nerwowo i znowu zaczął mówić. - Siedziałem tutaj chwilę z tobą, potem poszedłem coś zjeść i no właśnie zapomniałbym !
Lis gdzieś pobiegł i wrócił z talerzem z kanapkami. 
- Zrobiłem Ci śniadanie 
- Śniadanie ? Która jest godzina ? 
- Dokładnie ? To jakaś 4:56, wiem powinienem teraz spać, ale wolałem Ciebie trochę popilnować. W końcu sen każdemu się przyda więc zasnąłem. Tak bardzo się cieszę, że nic Ci nie jest.
Sonic uśmiechnął się, ale cały czas przetwarzał słowa z tamtego dnia :" Kocha ? Gdyby tak było, nigdy by tutaj nie trafił. No popatrz na niego. Ogromny bohater, który nawet nie umie się przede mną obronić." Bolały go te słowa. W końcu zamknął oczy i opadł głową na poduszkę. Po chwili już zasnął.


Więc kochani ! Heh nom. Są wakacje tak ?! Może nie dla wszystkich, bo mają jakieś ciekawe sprawy co do zrobienia ze szkołą -_-. Możecie mnie znaleźć na tych kontach X_xdebilkax_X i DaNoNeK0jEsTeM , tam także mam zamiar robić książki. Jeżeli ktoś lubi czytać Undertale i Au to polecam serdecznie. Dozobaczenia wkrótce !

Sonadow The other side {PORZUCONE}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz